Obecnie deficyt Sopotu wynosi 112 mln zł, poziom zadłużenia to 22 proc. Miasto już pod koniec ubiegłego roku zdecydowało, że deficyt pokryty będzie z kredytów bankowych (maksymalnie na 83 mln zł) oraz ze środków własnych. Dotąd zaciągnięto kredyt na 43 mln złotych, z czego wykorzystano 32 mln zł. Wiele wskazuje jednak na to, że pod koniec roku potrzebne będą dodatkowe pieniądze.
Mirosław Goślicki, skarbnik miasta, zapewnia , że Sopot nie przekroczy maksymalnej kwoty zaplanowanych na ten roku kredytów.
- Stanie się tak ze względu na zapis w uchwale budżetowej, który mówi o 83 mln zł - tłumaczy Mirosław Goślicki. Według aktualnych prognoz, zaciągnięte przez Sopot zadłużenie wynosić będzie pod koniec 2010 r. nie więcej niż 63 mln zł. Spłacane będzie przez kolejne 10 lat.
Potrzeba kolejnego kredytu to wynik między innymi mniejszych niż zakładano wpływów do miejskiej kasy głównie ze sprzedaży nieruchomości. Większość sopockich działek nie znalazła bowiem w ostatnich miesiącach nabywców. Poza tym miasto finansuje inwestycje, które otrzymały unijne wsparcie. By móc otrzymać środki zewnętrzne, Sopot musiał mieć niemały wkład własny. Te inwestycje to m.in. budowana przystań jachtowa i rewitalizowana Opera Leśna.
Gotowy jest już projekt budżetu Sopotu na rok 2011. Dokument czeka na zaakceptowanie i ewentualne poprawki nowego składu Rady Miasta.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?