Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopocka policja prowadzi postępowanie w sprawie gazety "Riviera"

Redakcja
Radny Piotr Kurdziel (po lewej) i Krzysztof Załuski, redaktor naczelny "Riviery
Radny Piotr Kurdziel (po lewej) i Krzysztof Załuski, redaktor naczelny "Riviery Karolina Misztal/iriviera.pl
Sopoccy policjanci prowadzą postępowanie w sprawie lokalnego miesięcznika "Riviera". W jego papierowym wydaniu nie pojawia się bowiem informacja o adresie redakcji. Podejrzanym w tej sprawie jest redaktor naczelny, Krzysztof Załuski. Sprawą zainteresowało się Centrum Monitoringu Wolności Prasy.

- W świetle art. 49 prawa prasowego czyn ten mógłby być, formalnie, potraktowany jako przestępny, jednakże w demokratycznym państwie prawnym ściganie dziennikarza w trybie postępowania karnego za czyn tego rodzaju nie powinno mieć miejsca [...] Mając na uwadze ratio legis powołanych przepisów, które w zamyśle ustawodawcy miały służyć do szykanowania wolnej prasy w latach 80. [...], jedyną rozsądną decyzją organów postępowania karnego powinno być w tym przypadku umorzenie postępowania - napisał w oświadczeniu Wiktor Świetlik, dyrektor CMWP.

Artykuł 27 obowiązującego prawa prasowego mówi o tym, że na każdym egzemplarzu druków periodycznych, serwisów agencyjnych i innych druków prasowych należy podać, w widocznym miejscu, m.in. nazwę i adres wydawcy oraz adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego.

Policja zainteresowała się sprawą po zażaleniu byłego sopockiego radnego Piotra Kurdziela, którego w 2013 r. atakowała "Riviera". Po tym jak Kurdziel zdradził klubowych kolegów z Kocham Sopot, z którymi sympatyzuje gazeta, i przeszedł na stronę prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego, na łamach "Riviery" zaczęły ukazywać się artykuły sugerujące, że Kurdziel był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Były radny od samego początku zaprzeczał temu.

Więcej na ten temat: Riviera atakuje radnego Piotra Kurdziela

Kurdziel zamierzał też wysłać żądanie sprostowania do redakcji "Riviery". Pojawił się jednak problem, ponieważ nie mógł znaleźć na łamach papierowego wydania gazety adresu redakcji. Podany był jedynie mail, który rzekomo miał być nieaktualny.

Wówczas radny zgłosił się do prokuratury w tej sprawie. Ta została jednak umorzona. Kurdziel złożył więc zażalenie do sądu okręgowego i sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Przesłuchania prowadzi sopocka policja.

Sopocki miesięcznik "Riviera" wyróżniony w kategorii mediów lokalnych

Poprosiliśmy redaktora naczelnego "Riviery o komentarz w tej sprawie. Ten odesłał nas jednak do oświadczenia, które zamieścił w internecie.

- Podczas pierwszego przesłuchania powiedziałem, i nadal to podtrzymuję, że nieujawnianie w stopce adresu redakcji nie wynikało z chęci ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości, czy innymi organami państwa, co sugerował były radny Sopotu, Piotr Kurdziel, lecz dlatego, że działalność wydawniczą prowadzę w mieszkaniu prywatnym, a co za tym idzie, ujawnienie tego adresu mogłyby się wiązać z różnego rodzaju niedogodnościami lub nawet szykanami. Już wcześniej nieznani sprawcy odrapali mi karoserię samochodu jakimś ostrym przedmiotem, a innym razem przecięli oponę. Otrzymywałem także anonimowe telefony z pogróżkami i obelgami pod adresem własnym i rodziny - napisał redaktor Krzysztof Załuski. - Ponadto chciałbym zauważyć, że adres redakcji „Riviery” posiadają wszystkie, upoważnione do tego instytucje. Dostępny jest także w internecie, np. na różnych stronach publikujących adresy firm.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto