MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sopocianie decydują o budżecie. Mieszkańcy zagłosowali na inwestycje warte 7 mln zł

(kg)
Jacek Karnowski na spotkaniu informacyjnym z mieszkańcami Sopotu
Jacek Karnowski na spotkaniu informacyjnym z mieszkańcami Sopotu G. Mehring
Mieszkańcy Sopotu jako pierwsi w Polsce wzięli udział w tworzeniu budżetu obywatelskiego. Jest częścią budżetu miasta na rok 2012, a urzędnicy są zobligowani do jego realizacji.

Wszystko zaczęło się od przyjętej przed kilkoma miesiącami przez sopockich radnych rezolucji w sprawie tworzenia w mieście budżetu obywatelskiego. Jeszcze przed wakacjami sopocianie brali udział w ponad 20 spotkaniach organizowanych przez radnych i urzędników, składali własne propozycje wydatków, a następnie głosowali na te, które ich zdaniem wydawały się najważniejsze. Realizację pomysłów, które dostały najwięcej głosów, zapisano w budżecie na przyszły rok. Głosy oddawano za pomocą ankiet, których część rozesłano do gospodarstw domowych. Sopocianie, którzy ich nie otrzymali, mogli odebrać je w Urzędzie Miasta. Ankiety przygotowali, przy wsparciu urzędników, radni z komisji doraźnej ds. budżetu obywatelskiego. Podzielili zgłoszone pomysły sopocian na ogólnomiejskie i te, które są istotne głównie w poszczególnych okręgach wyborczych. Na propozycje budżetowe zagłosowało prawie trzy tysiące osób, co stanowi około 8 proc. uprawnionych do głosowania.

Sopot: Budżet obywatelski skonstruowany. Na co pójdą pieniądze?

- To całkiem dobra frekwencja jak na pierwszy raz - twierdzą pomysłodawcy, czyli członkowie Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej. I podkreślają, że sopocianie na zaangażowaniu przy tworzeniu takiego budżetu dużo zyskują.

- Podstawowe założenie budżetu obywatelskiego jest takie, że to, co wybiorą mieszkańcy, zostanie zrealizowane. Każdy mieszkaniec może zgłosić projekt, a także wziąć udział w głosowaniu - wyjaśnia dr Marcin Gerwin, politolog z SIR. - Dzięki wprowadzeniu takiego budżetu mogą zostać zrealizowane projekty, które mieszkańcy uważają za potrzebne, ogranicza się więc marnowanie pieniędzy.

Do budżetu obywatelskiego, zwanego też partycypacyjnym, stopniowo przekonywały się władze Sopotu. Początkowe założenie było takie, by mieszkańcy zdecydowali, na co wydać 1 procent ogólnego budżetu miasta, czyli ok. 3 mln złotych. Później prezydent Jacek Karnowski zaproponował, by na każdy z czterech okręgów wyborczych (w ten sposób postanowiono podzielić miasto) przeznaczyć 1 mln złotych. Ostatecznie, po przeanalizowaniu i podliczeniu wszystkich głosów z ankiet, zdecydowano o przeznaczeniu na realizację budżetu obywatelskiego aż 7 mln złotych.

Mimo iż ma on dużo zalet, niesie też pewne niebezpieczeństwo. Mieszkańcy mogą zdecydować o realizacji czegoś, co w rzeczywistości niekoniecznie będzie potrzebne.

- Do tego, by budżet obywatelski dobrze działał, przydatna jest dyskusja na temat zgłoszonych projektów, by mieszkańcy mogli głosować świadomie, a nie jedynie kierując się ładną nazwą projektu - podkreśla Gerwin.

Codziennie rano najświeższe informacje z Sopotu prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto