Czterech spośród pięciu kandydatów na fotel prezydenta Słupska wzięło w poniedziałek udział w pierwszej przedwyborczej debacie zorganizowanej przez "Dziennik Bałtycki".
W słupskim teatrze "Rondo" stawiła się Krystyna Danilecka-Wojewódzka (radna niezrzeszona), Zbigniew Konwiński (poseł na sejm RP i kandydat PO), Robert Kujawski (radny PiS) oraz Zbigniew Rychły (Komitet Wyborczy Porozumienie Słupsk 700+).
Każdy z kandydatów miał prawo przyjść w towarzystwie swoich zwolenników, którzy z widowni mogli zadawać pytania. Wśród nich byli również wyborcy obecnego prezydenta Słupska Macieja Kobylińskiego. Niestety, nie mieli okazji zadać pytania swojemu kandydatowi, gdyż ten, pomimo wcześniejszych deklaracji, nie stawił się.
- To wyraz lekceważenia mieszkańców Słupska - uznał Zbigniew Konwiński. - Debata jest okazją do porozmawiania o problemach Słupska i jego mieszkańców. Jeśli ktoś nie ma nic do powiedzenia, to po prostu ucieka.
Podczas pierwszej serii pytań kandydaci wyjaśniali powody, dla których zdecydowali się wziąć udział w wyborach. Radna Danilecka-Wojewódzka chce wykorzystać swoje doświadczenie dla dobra samorządu, poseł Konwiński widzi konieczność zmiany prezydenta, by - jak to ujął - "uniknąć polityki bylejakości", prezentowanej przez obecnie urzędującego prezydenta.
W podobnym tonie wypowiedział się radny PiS Robert Kujawski. Natomiast Zbigniew Rychły uzasadnił swoją kandydaturę bogatym doświadczeniem, jakie zdobył w radzie przed ośmioma laty.
Wśród pytań dotyczących m.in. oświaty, budownictwa mieszkaniowego i problemów demograficznych przebijało się najczęściej jedno - o napięty budżet miasta. Jak kandydaci zamierzają zrealizować swoje wyborcze plany przy zadłużeniu miasta, które wkrótce może sięgnąć 190 mln zł?
- Trzeba poszukać rozwiązań systemowych i dokonać rewizji wydatków bieżących miasta, żeby naprawić to, co zepsuł Maciej Kobyliński - stwierdził Robert Kujawski, który jednocześnie podkreślił, że nie da się tego zrobić z dnia na dzień. - Trzeba zachować dyscyplinę budżetową.
- Przede wszystkim trzeba postawić na inwestycje, które przynoszą zyski później, czyli budownictwo jedno- i wielorodzinne - argumentował Zbigniew Konwiński. - Chodzi o całkowitą zmianę filozofii zarządzania miastem.
W jaki sposób miasto zamierza poradzić sobie z długami lokatorów mieszkań komunalnych, które sięgają 18 mln zł? - Długi trzeba spłacać- stwierdził krótko Zbigniew Konwiński. - Uciążliwi lokatorzy, mogliby zostać przesiedleni do kontenerów.
Podobne debaty "Dziennik Bałtycki" planuje przeprowadzić we wszystkich miastach powiatowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?