Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk gościnny dla uchodźców

Katarzyna Piotrowiak
W bytomskim ośrodku mieszka prawie 150 osób.
W bytomskim ośrodku mieszka prawie 150 osób. Fot. Arkadiusz Gola
Jak żyje się w Polsce cudzoziemcom czekającym na azyl? W jakich warunkach mieszkają? Pytania te pojawiają się o wiele częściej od minionego wtorku, kiedy to ponad stu Czeczenów i trzydziestu Gruzinów próbowało bez biletów pojechać do Strasburga ze skargą na rząd Polski, który, ich zdaniem, łamie prawa uchodźców.

- To prowokacja i sprawa polityczna - tak o zajściu mówią Czeczeni z Bytomia, mieszkańcy jedynego w województwie ośrodka dla cudzoziemców. - U nas jest spokojnie, ciepło, mamy lekarza, jedzenia też nam nie brakuje - mówi Salam z rady starszych ośrodka.

W podobnym tonie wypowiada się Malika Abdoulvakhabova, wiceprezes Fundacji"Ocalenie", która od lat czuwa nad integracją Czeczenów w Polsce.

- Szokuje mnie to, co się stało. Ośrodki może nie są idealne, ale nie można przecież oczekiwać nie wiadomo czego, jeśli obywatele kraju, w którym przebywamy, także mają ciężko - mówi Abdoulvakhabova, która w Polsce mieszka od kilkunastu lat.

Rozmowy Urzędu ds. Cudzoziemców z uczestnikami nieudanej ucieczki na Zachód zakończyły się wczoraj popołudniu w Dębaku k. Podkowy Leśnej. - Chcą oni m.in. przyspieszenia procedur związanych z nadawaniem statusu uchodźcy. Grożą też strajkiem głodowym w razie niespełnienia postulatów - mówi Ewa Piechota, rzeczniczka urzędu.

Procedury powinny trwać najwyżej 6 miesięcy, ale bywa, że trwają nawet półtora roku. Z najnowszego raportu opublikowanego przez Eurostat wynika jednak, że z krajów UE, w Polsce i tak najłatwiej o azyl. - 65 proc. wniosków rozpatrywanych jest pozytywnie - dodaje Piechota.

Czeczeni z ośrodka w Bytomiu nie mają zamiaru skarżyć się na warunki

W miniony wtorek grupa ponad stu Czeczenów i trzydziestu Gruzinów próbowała bez biletów pojechać do Strasburga ze skargą na rząd Polski, że łamie on prawa uchodźców. Zostali zatrzymani na granicy i odesłani do ośrodka w Radomiu, skąd przyjechali. Czy nasz kraj nie dba należycie o uchodźców?

Żeby sprawdzić, jak się żyje w Polsce cudzoziemcom czekającym na azyl, pojechaliśmy do jedynego w województwie śląskim ośrodka dla cudzoziemców. Ośrodek znajduje się w Bytomiu, w czteropiętrowym budynku mieszka prawie 150 osób. Pochodzą głównie z Czeczenii i Gruzji, ośmioro jest z Uzbekistanu. Do dyspozycji mają czteroosobowe oraz dwuosobowe pokoje. Mniejsze dostają zwykle młodzi mężczyźni, którzy po osiągnięciu dojrzałości powinni przebywać osobno. Jeśli kobieta urodzi dziecko otrzymuje pokój z wyremontowaną łazienką. Kuchnie, łazienki i pralnie są wspólne, o czystość budynku dbają sprzątaczki. Na parterze jest jadalnia. Jadłospis zawsze wisi na ścianie. Oto przykład menu. Na śniadanie w czwartek serwowano mleko, rogale, chleb, dżem i herbatę, na obiad podano barszcz ukraiński, kurczaka z ziemniakami i marchewką, zaś na kolację chleb z szynką i herbatę. Jedzenie dostarcza firma kateringowa. Wyżywienie jednej osoby kosztuje 9 zł. Takie są fakty. A odczucia? - Dają nam zjeść trzy razy dziennie, mamy pieniądze, ciepło i dach nad głową. Nie można narzekać, Polacy nas dobrze przyjęli - mówi Salam ze starszyzny, która czuwa nad porządkiem w ośrodku i w razie problemów stara się je rozwiązać z pomocą pracowników socjalnych wyznaczonych do pracy przez Urząd ds. Cudzoziemców. Salam twierdzi, że nie mają żadnych powodów do narzekań. - To co się stało we wtorek, to była polityka - mówi.

Czeczeni i Gruzini, którzy znaleźli się w tym pociągu skarżyli się na brak opieki medycznej. W Urzędzie ds. Cudzoziemców, oraz w Fundacji "Ocalenie" nie zgadzają się z tym zarzutami. Także Czeczeni z Bytomia twierdzą, że na brak opieki medycznej nie mogą narzekać. W ośrodku pracuje na zmiany czterech lekarzy, dzięki czemu codziennie można udać się po poradę, jest także pediatra, który na przykład w czwartki czuwa nad szczepieniami najmłodszych. - Dzieci jest sporo, więc i pracy dużo. Dużo chorują - mówi dr Teresa Niedbała-Gwóźdź.

Najmłodsi zostają pod opieką matek, a dzieci w wieku szkolnym uczą się w pobliskiej podstawówce. - Są traktowane na równi z bytomskimi dziećmi - tłumaczy Mirosław Kądziołka, szef ośrodka. Udało się nawet znaleźć miejsce w szkole policealnej dla dziewiętnastoletniej muzułmanki, bo bardzo chciała nauczyć się języka polskiego i zawodu. - Miasto ufundowało dzieciom także plac zabaw - wyjaśnia Leszek Olesik, pracownik socjalny ośrodka.

Nad porządkiem czuwają dwie rady starszych, czyli czeczeńska i gruzińska. O stworzenie takich rad poprosił Kądziołka. - To dobre rozwiązanie, współpraca ze starszyzną układa się bardzo dobrze. Spotykają się w soboty i rozmawiają o najważniejszych sprawach - dodaje szef ośrodka.

W listopadzie Urząd ds. Cudzoziemców przeprowadził kontrolę w 14 ośrodkach. Jedne otrzymały ocenę dobrą, inne zadowalającą. Bytomski jest jednym z najlepszych w kraju, bo może liczyć na pomoc władz miasta. Uchodzi również za najspokojniejszy w kraju.

Czeczeni i Gruzini, z którymi udało nam się porozmawiać tłumaczą, że chcą zostać w Polsce. - Języka polskiego łatwiej się nam nauczyć niż innego, poza tym pieniądze, które dostaniemy kiedy otrzymamy zgodę na pobyt mają w Polsce większą wartość, w tym sensie, że można za nie więcej kupić niż na przykład we Francji - mówi Salam.

Cudzoziemcy starający się o azyl mogą otrzymać status uchodźcy, z którym wiąże się najwięcej przywilejów, w tym finansowych, ochronę uzupełniającą odnawianą co dwa lata z tym samym wsparciem pieniężnym, ale bez możliwości głosowania w wyborach, oraz pobyt tolerowany, który jest najskromniejszą formą azylu, bez programu integracyjnego. Ze zrozumiałych powodów wszyscy liczą na status uchodźcy. Obecnie w Bytomiu Indywidualnym Programem Integracji objętych jest 16 rodzin (48 osób), 14 rodzin ma wynajęte mieszkania, dwie chwilowo przebywają w ośrodku dla uchodźców. Te rodziny otrzymują pomoc finansową z budżetu wojewody do 1175 zł na osobę przez pierwsze pół roku i 1057 zł przez następne. Wysokość zasiłku zależy od wielkości rodziny.

- Na przykład w rodzinie wieloosobowej na jednego członka rodziny przysługuje 587 zł. Rodzina 6-osobowa objęta IPI otrzymuje 3 522 zł - czytamy w informacji nadesłanej przez urząd w Bytomiu. Osoby objęte programem muszą szukać pracy i starać się usamodzielnić. Kiedy kończą się świadczenia, objęci zostają pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Dostają m.in. zasiłki okresowe, świadczenia rodzinne, zasiłki docelowe na zakup ubrań, dzieciom uczęszczającym do szkół przysługują obiady w stołówkach. Dorośli mogą starać się też o mieszkania z gminy.

Czy wtorkowy incydent coś zmieni? Po wczorajszych rozmowach w Dębaku k. Podkowy Leśnej Urząd ds. Cudzoziemców zapowiedział, że rozważa wzmocnienie kadr we wszystkich ośrodkach.

To była prowokacja

Rozmowa z Maliką Abdoulvakhabową, wiceprezes Fundacji "Ocalenie" rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Jak pani ocenia to zajście w pociągu?

To była ewidentna prowokacja, odpowiednie służby powinny wyjaśnić tę sprawę. Początkowe odczucia miałam mieszane, pomyślałam sobie: "może coś się nazbierało", jakieś drobne rzeczy, brak czegoś, złe jedzenie. Kiedy jednak usłyszałam te groźby o samobójstwie, to się zdenerwowałam. Bo pod względem religijnym to grzech, a pod względem kulturowym, to jest hańba, zwłaszcza dla mężczyzny. Ktoś wysłał te kobiety. Trzeba sprawdzić kto, bo w Radomiu mają taki sam ośrodek jak wszędzie.

Do tej pory było raczej spokojnie, ostatnio jest sporo nieprzychylnych Czeczenom wpisów w internecie?

Na szczęście są także dobre. Ale rzeczywiście w Radomiu mają problem z pójściem do sklepu i do szkół. Słyszę o niechęci, to fakt.

Czy rzeczywiście warunki w ośrodkach dla cudzoziemców są takie złe?

Ośrodki są przeciętne. Warunki na pewno nie są koszmarne, chociaż można trochę poprawić. Może gdzieś nie było sprzątaczek, brakowało środków czystości, ale wiele zależy od samych cudzoziemców, bo to nie są hotele. Kobiety mogą same zadbać o czystość. Nie można też oczekiwać nie wiadomo czego, jeśli obywatele tego kraju także mają ciężko.

Cudzoziemcy narzekają na przedłużające się procedury związane z uzyskaniem azylu. Czy to prawda?

Niektórzy naprawdę bardzo długo czekają. Moim zdaniem w Urzędzie ds. Cudzoziemców brakuje etatów, a nie będzie inaczej jeśli urzędnicy nie będą lepiej finansowani.

Uchodźcy

Wnioski o status uchodźcy składane w Polsce (większość wniosków składają Czeczeni):

2005 - 6860
2006 - 7093
2007 - 10048
2008 - 8517
2009 - 9966

Wnioski po rozpatrzeniu (liczba wydanych decyzji niezgodna z liczbą złożonych wniosków, ponieważ mogą one zapaść w kolejnym roku kalendarzowym):

2009

127 status uchodźcy,
2294 ochrona uzupełniająca,
65 pobyt tolerowany,
8442 umorzenia (w przypadków osób, które złożyły wniosek, ale nie zatrzymały się w Polsce),
3841 negatywne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto