Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skarga na prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego

Ewa Andruszkiewicz
Archiwum
Jak twierdzi Bartosz Łapiński, radny miasta z ramienia PiS, jedynie na część swoich interpelacji uzyskał merytoryczną odpowiedź. Miasto tłumaczy, że pisma te interpelacjami w ogóle nie były.

Celowe zaniechania w udzielaniu informacji publicznych i udostępnianiu dokumentów o takim samym charakterze zarzuca Jackowi Karnowskiemu radny miasta Sopotu, Bartosz Łapiński. W oficjalnym mailu, skierowanym do mediów, tłumaczy, że o ile do aroganckich i lakonicznych odpowiedzi prezydenta radni zdążyli się już przyzwyczaić, o tyle teraz zachowanie władz miasta określić można jako bezprecedensowe w historii sopockiego samorządu. O co konkretnie chodzi?

- W ostatnim czasie złożyłem do prezydenta ok. 13-14 interpelacji, poruszających lokalne kwestie. Na połowę z nich faktycznie otrzymałem zgodnie z terminem odpowiedzi merytoryczne. Prezydent udzielił w nich informacji i przedstawił decyzję, czy w danej sprawie podejmie działania, czy też nie - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Bartosz Łapiński, radny miasta Sopotu z ramienia PiS. - Na pozostałe pisma merytorycznej odpowiedzi nie uzyskałem, a jedynie stwierdzenie, że nie spełniają one wymaganych standardów, w związku z czym interpelacjami w ogóle nie można ich nazwać.

Jak wyjaśniają przedstawiciele magistratu, każda interpelacja, która trafia na biurko prezydenta, powinna spełniać określone kryteria.

- Radny Bartosz Łapiński złożył do prezydenta kilkanaście tematów w trybie interpelacji, a nie wniosków o udostępnienie informacji publicznej. Zgodnie z §10 Regulaminu Rady Miasta Sopotu, który stanowi załącznik do Statutu Miasta, interpelacja powinna zawierać takie elementy jak: przedstawienie stanu faktycznego, wynikające z niego pytania oraz wskazanie na konieczność rozwiązania zaistniałego problemu i zajęcia przez prezydenta miasta Sopotu stanowiska w przedmiotowej sprawie - tłumaczy Wojciech Zemła, sekretarz miasta. - Część wystąpień radnego Łapińskiego nie miała charakteru interpelacji, a była jedynie żądaniem danych czy dokumentów, w niektórych przypadkach wręcz dotyczących indywidualnych spraw mieszkańców. I radny otrzymał informacje, że takich danych w trybie interpelacji nie może otrzymać. Mówienie o bezczynności prezydenta jest więc zupełnie bezzasadne - zaznacza Wojciech Zemła.

Z tymi argumentami radny jednak się nie zgadza.

- Gdyby tak było, nie mógłbym wykonywać zadań radnego - mówi Łapiński. - Prezydent nie zauważa, że bez względu na to, czy dany wniosek dane kryteria spełnia czy też nie, obowiązek udzielenia informacji o charakterze publicznym zawsze pozostanie obowiązkiem. Mogę się tylko domyślać, że brak merytorycznej odpowiedzi ze strony prezydenta wynika z tego, że pewnych informacji udostępnić po prostu nie chce.

Interpelacje, na które jak twierdzi radny, odpowiedzi merytorycznej nie otrzymał, dotyczyły m.in. oferty sopockich przedszkoli samorządowych w zakresie zajęć z rytmiki czy możliwości wykupu mieszkań komunalnych przez najemców budynku przy ul. Malczewskiego 5B.

Więcej na ten temat czytaj w najnowszym "Tygodniku Trójmiasto" (4.03.2016).

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto