Długie weekendy i letni sezon urlopowy to wymarzony czas dla sopockiej branży turystycznej, ale też... dla oszustów. Zwłaszcza tych, którzy oferują noclegi w fikcyjnych pensjonatach czy prywatnych kwaterach. Sytuacja na ogół wygląda podobnie. Turyści znajdują miejsca noclegowe w internecie, rezerwują i wpłacają zaliczkę. Osoba oferująca nocleg jest z klientem w kontakcie do momentu, w którym wpływa zaliczka. Po tym kontakt się urywa - telefon milczy.
Tylko w trakcie tzw. długiego weekendu czerwcowego na sopocką policję zgłosiły się trzy osoby, które zostały oszukane w ten sposób.
Wszystkie znalazły ofertę w internecie i wpłaciły pieniądze. Niewykluczone, że padły ofiarą tego samego oszusta, bo każdy z naciągniętych musiał wpłacić 180 - 200 zł zaliczki. Kiedy te osoby przyjechały do kurortu, okazało się, że pod wskazanym adresem nie istnieje żaden pensjonat, a telefonu "wynajmujący" nie odbiera.
- Oferowane miejsca noclegowe miały znajdować się w atrakcyjnych lokalizacjach, w pobliżu pasa nadmorskiego w Sopocie - zdradza mł. asp. Karina Kamińska, rzeczniczka sopockiej policji.
Poszkodowani przyjechali do Sopotu z Warszawy i Kędzierzyna Koźla. A nocować mieli m.in. przy ul. Chrobrego. Zamiast jednak cieszyć się z wypoczynku w popularnym kurorcie, każdy z nich musiał udać się na komisariat.
Apartamenty -
widma to problem, o którym piszemy od kilku już lat. Powraca każdego roku, dotyczy głównie Sopotu i Zakopanego.
Policjanci radzą, by w sytuacji, gdy nocleg kosztuje wyjątkowo mało, mieszkanie jest blisko morza i w pełni wyposażone, takie ogłoszenie dokładnie zweryfikować. Większe kwatery i pensjonaty są na ogół wpisywane do rejestru w Urzędzie Miasta. Można tam zadzwonić i zapytać, czy dany pensjonat lub kwatera rzeczywiście istnieją.
Oszuści nie podają zazwyczaj numeru telefonu stacjonarnego i strony internetowej, na której można znaleźć więcej informacji o obiekcie. Wysyłają też e-maile z bezpłatnej poczty.
Po wpłaceniu zaliczki należy zachować dowód wpłaty oraz historię e-maili. To wszystko może pomóc w ewentualnym ustaleniu sprawcy oszustwa.
Zbliżający się sezon urlopowy to czas wytężonej pracy, także dla
złodziei, o czym, niestety, często zapominają wypoczywający. Tylko w ostatnich dniach policja w Sopocie otrzymała kilka zgłoszeń o kradzieży m.in. sprzętu elektronicznego czy biżuterii.
A do przykrych sytuacji niekoniecznie musiało dojść. W jednym z przypadków poszkodowani turyści zostawili dwa laptopy przy otwartym oknie w pokoju na parterze, w innym - właściciel zostawił otwarte drzwi altanki.
Otwarte okna i niezamknięte drzwi są zachętą dla złodziei.
- Odnotowujemy coraz więcej zgłoszeń, gdzie sprawcy wchodzą w taki sposób do domów, pokoi hotelowych, a następnie okradają turystów czy mieszkańców - zaznacza Karina Kamińska.
Często giną komputery, telefony komórkowe i damskie torebki.
Policja apeluje więc, by przed wyjściem z pokoju hotelowego bądź pensjonatu - nawet na chwilę - po prostu zamknąć okna i drzwi, a jeśli się nie domykają - koniecznie powiadomić o tym personel pracujący w obiekcie.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?