Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd zadecydował: pomoc społeczna nie zabierze matce dzieci

Dorota Abramowicz
Karolina Misztal
Zapadł wreszcie wyrok w sprawie Iwony Adamowicz, samotnej matki ośmiorga dzieci.Wbrew sugestiom MOPS, dzieci nie zostaną przekazane rodzinom zastępczym.

- Cieszę się, że dzieci są bezpieczne - mówi z ulgą Iwona Adamowicz. - Był to dla nas wszystkich bardzo ciężki okres, jego skutki będziemy jeszcze pewnie długo odczuwać. Jedna z córek do dziś przechodzi traumę, związaną z działaniami urzędników. Świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, że gdyby nie nagłośnienie sprawy przez media i pomoc życzliwych nam osób moje córki i synowie byliby dziś w domu dziecka.

O groźbie, jaka zawisła nad sopocką wielodzietną rodziną , napisaliśmy jako pierwsi we wrześniu ubiegłego roku. Choć w domu pani Iwony nie ma przemocy ani alkoholu, dzieci są nakarmione, ubrane i dobrze się uczą, w czerwcu ubiegłego roku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sopocie wystąpił do sądu "o zabezpieczenie dobra małoletnich dzieci".

Czytaj więcej na ten temat: Sopot: Pani Iwona walczy o swoje dzieci. Sąd może je odebrać, mimo że rodzina nie jest patologiczna

Rodzina od dziewięciu lat korzysta ze wsparcia opieki społecznej. Ojciec dzieci wyjechał za granicę i przestał łożyć na dom. Matka, mimo ukończenia kursu wizażu i stylizacji, nie znalazła pracy, zresztą przy obowiązkach opiekuńczych byłoby to niemożliwe. Narastało (do 13 tys. zł) zadłużenie czynszowe rodziny wobec miasta.

Przedstawiciele MOPS twierdzili wówczas, że współpraca z panią Iwoną nie układała się najlepiej, a celem zaangażowania sądu było jedynie "zmobilizowanie i zdyscyplinowanie matki do podjęcia współpracy i prawidłowego wywiązywania się z obowiązków rodzicielskich". Równocześnie jednak, jeszcze przed rozpoczęciem sprawy, wyznaczono już placówki opiekuńcze i rodziny zastępcze, do których miało trafić rozdzielone rodzeństwo.

Po publikacji w "Dzienniku Bałtyckim" w sprawę zaangażował się prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który spotkał się z pracownikami socjalnymi i pedagogami. - Wasz artykuł zmobilizował wielu dobrych ludzi, którzy zaoferowali nam pomoc - mówi pani Iwona. - Nauczyciele świadczyli na naszą korzyść. Otrzymałam też pomoc prawną.

- Od mojej klientki żądano rzeczy niewykonalnych - mówi mec. Roman Nowosielski, którego kancelaria reprezentowała "pro bono" rodzinę Adamowiczów. - Przekonuje, że zamiast grozić odebraniem dzieci, należy matce pomóc.

Sąd zadecydował, że ojcu dzieci, który nie pojawiał się na posiedzeniach, zostały odebrane prawa rodzicielskie, a rodzina nadal pozostanie pod nadzorem kuratora.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto