Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd rozpatruje apelację prokuratury w sprawie tzw. "afery sopockiej"

Jacek Wierciński
Karolina Misztal
W środę Sąd Okręgowy w Gdańsku zajął się złożoną w lutym apelacją Prokuratury Regionalnej w sprawie karnej przeciw prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu. W pierwszej instancji polityk został oczyszczony z najpoważniejszych zarzutów, zastosowano wobec niego warunkowe umorzenie postępowania.

Wyrok pierwszej instancji zapadł rok temu. Wówczas według Sądu Rejonowego w Sopocie prezydent Sopotu Jacek Karnowski okazał się niewinny dwóch z trzech stawianych zarzutów. Jeśli chodzi o trzeci zarzut - ze względu na "niski stopień winy i społecznej szkodliwości" postępowanie zostało warunkowo umorzone. Chodziło o poświadczenie nieprawdy w miejskim przetargu, które jednak według sądu nie miało wpływu na rozstrzygnięcie. Pozostałych dwóch oskarżonych przedsiębiorców zostało wówczas oczyszczonych z zarzutów.

Z decyzją od początku nie zgadzała się prokuratura, która tuż przed środową rozprawą opowiedziała „Dziennikowi Bałtyckiemu” o swoich zastrzeżeniach.

Czy Jacek Karnowski przyjął bezprawnie korzyść majątkową?

Sędzia Anna Czaja przewodnicząca 3 osobowego składu orzekającego na wstępie wyjaśniła, że apelacja prokuratury była „bardzo obszerna” i długo relacjonowała stanowisko oskarżenia.

- 26 września wpłynęło pismo procesowe obrońców Jacka Karnowskiego i Włodzimierza Grobelnego zawierające ustosunkowanie się do argumentacji zawartej w apelacji oskarżyciela publicznego. Pismo to ma charakter bardzo obszerny, stanowi bardzo obszerne wyjaśnienie – powiedziała sędzia, która zastrzegła, że według obrońców prokuratura „selektywnie odnosiła się do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego” - w szczególności, jeśli chodzi o zeznania świadków.

- Wnoszę o przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia do Sądu Rejonowego w Sopocie – powiedział prokurator Paweł Zmitrowicz, który przed sądem reprezentował oskarżenie. Powoływał się na nowy wyrok Sądu Najwyższego dotyczący tego, że korupcja oznacza przyjmowanie korzyści, ale nie koniecznie wskazującego na konkretne działania jakie łapówkarz miał w związku z nimi wykonać. Nie chciał szczegółowo relacjonować obszernej apelacji, zaznaczył również, że późno złożona odpowiedź obrony nie pozwoliła mu się z nią wnikliwie zapoznać i ustosunkować się do jej treści.

Później do sprawy odnosiła się trójka obrońców, których mowy były o wiele bardziej obszerne:

- Sprawa niewątpliwie ma podtekst polityczny. Dowodem niech będą zgromadzone media – mówiła mec. Romana Orlikowska-Wrońska, która wskazywała konkretnie na film o Karnowskim wyemitowany na kilka dni przed rozprawą przez TVP, który nazwała „pseudoreportażem, gdzie przedstawia się go w sposób „niezwykle kłamliwy” i „szkalujący”. - Apelacja jest kontynuacją działań rzecznika oskarżenia zmierzających do skazania prezydenta Sopotu za wszelką cenę – dodała, wskazując, że śledztwo prowadzone było z „zawziętością” i wskazywała, że postępowanie miało charakter „trałowy” (sopocki magistrat miał być „przekopywany” w celu znalezienia przestępstw). Wskazywała również, że rzekoma „życzliwość”, którą domniemanymi łapówkami mieli zaskarbić sobie u Karnowskiego dwaj współoskarżeni z nim przedsiębiorcy – tymczasem w 3-letnim okresie dzielącym rzekome łapownictwo i postawienie zarzutów, jak zaznaczyła, żadnej życzliwości wykazać się nie udało.

- Prokurator oddalił wszystkie wnioski składane przez Jacka Karnowskiego en'bloc – tłumaczyła adwokat Joanna Grodzicka. Przypomniała, że w I instancji adwokaci na sali sądowej dowiedli, że niektóre części rzekomo bezpłatnie wymienione w rodzinnym busie Karnowskich (co miało być formą łapówki) nie pasowały do tego modelu auta. Jak zaznaczyła proces w Sądzie Rejonowym w Sopocie był prowadzony bardzo intensywnie i drobiazgowo, a prokurator nawet nie wskazał w apelacji jakie czynności dodatkowo należałoby wykonać ponownie rozpatrując sprawę.

- Wysoki sądzie, przez 25 mojej pracy w samorządzie zawsze starałem się być wobec wszystkich obiektywny, zawsze życzliwy, ale czasami też musiałem podejmować decyzje negatywne - powiedział sam prezydent Sopotu wskazując, że takie właśnie decyzje zdarzały mu się wobec współoskarżonych przedsiębiorców. Wnosił o utrzymanie wyroku: - Nigdy nie spotkałem się w swojej długiej pracy z taką sytuacją, kiedy zaczęto wznawiać 40 postępowań karnych CBA postawiło 14 zarzutów, a prokuratura 8bez jakichkolwiek opinii biegłych czy bez możliwości obrony czy bez możliwości postawienia pytań - zastrzegł.

- Po prostu już jestem wypalony – powiedział Włodzimierz Groblewski. - To co zrobiła prokuratura i CBA to jest jeden horror - dodał.

Głos znów w zabrał prok. Paweł Zmitrowicz, który odniósł się do mów końcowych obrony: - Absolutnie ta sprawa nie ma żadnego podtekstu politycznego i insynuowanie takich rzeczy prokuratorowi jest absolutnie bezzasadne. Sprawa ma charakter kryminalny, korupcyjny. Zostały zgromadzone dowody w sprawie, oskarżony Karnowski został uznany za winnego popełnienia jednego z przestępstw bo warunkowe umorzenie to również uznanie o winie. Także, przepraszam bardzo, ale o sprawie politycznej nie może być mowy – powiedział.

Tymczasem mec. Grodzicka podkreśliła, że prokuratura ma obowiązek badania okoliczności wskazujących zarówno na niekorzyść, jak i na korzyść oskarżonego, a nie dążenie do skazania za wszelką cenę.

Wyrok w sprawie ogłoszony zostanie 7 października.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto