Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rosną niepokoje wokół Mevo 2.0 - „Kręcimy się wokół fantazji”. Jeśli rowery pojawią się na ulicach miast, to dopiero po wakacjach

Andrzej Kowalski
Andrzej Kowalski
Rama roweru ma wadliwą konstrukcję i pęka, dlatego sprzęt nie zostanie odebrany od wykonawcy
Rama roweru ma wadliwą konstrukcję i pęka, dlatego sprzęt nie zostanie odebrany od wykonawcy Fot. Karolina Misztal
Sytuacja z Mevo 2.0 staje się coraz bardziej niepokojąca dla mieszkańców Trójmiasta. Wciąż żywe wspomnienia o upadku pierwszego systemu nie dają o sobie zapomnieć, a każde potknięcie firmy obsługującej drugą edycję - City Bike Global - jest tym bardziej zauważane i krytykowane.

Kolejnym trudnym aspektem jest bez wątpienia zatrzymanie systemu w Sztokholmie. Powodem są łamiące się ramy rowerów. Mało tego, w związku z tym i innymi komplikacjami nie wiadomo też do końca, kiedy dokładnie Mevo 2.0 zostanie uruchomione.

Mevo 2.0. Rosną niepokoje wokół projektu

Sztokholm odwiedziła radna Prawa i Sprawiedliwości, Elżbieta Strzelczyk. Po wizycie studyjnej w stolicy Szwecji doszła do konkluzji, że projekt „musi na razie zostać odsunięty”. Obszar Metropolitalny Gdańsk Gdynia Sopot wyszedł z inicjatywą poinformowania opinii publicznej o problemie ram. Na specjalnej konferencji prasowej potwierdzono, że na razie komplikacja jest badana, a operator obecnie sprawdza wszelkie możliwe alternatywy. Do nich zalicza się podpisanie umowy z innym dostawcą rowerów, ale też danie szansy obecnemu, który może naprawić tę usterkę np. dodatkowym wspomaganiem ramy.

- Od samego początku naszych prac bezpieczeństwo rowerzystów było przez przedstawicieli hiszpańskiej firmy podkreślane jako rzecz numer jeden. (...) Mimo certyfikatów bezpieczeństwa czasami podejmowane są decyzje, żeby minimalne ryzyka wyeliminować całkowicie. Tak też jest w tym przypadku - mówił Michał Glaser, prezes zarządu OMGGS, tłumacząc decyzję o zawieszeniu systemu w Sztokholmie.

Kiedy można się spodziewać Mevo 2.0? Prawdopodobnie dopiero po okresie letnim, co z pewnością wpłynie na liczbę użytkowników korzystających z nowego systemu.

- Kwestią ważną z punktu widzenia ewentualnego sukcesu drugiej wersji Mevo jest to, kiedy ona wystartuje. Jeśli dzisiaj coraz głośniej mówi się, że to nie będzie lipiec, tylko jesień, to możemy mieć do czynienia ze startem i szybkim zawieszeniem w związku z warunkami pogodowymi w metropolii. Mamy poważne obawy - mówi radny PiS, Przemysław Majewski.

OMGGS uspokaja i mówi, że na razie wszystko jest w fazie testów. Szybko zareagowano na trudności przy działaniu aplikacji, odebrano 717 stacji postoju i 51 punktów ładowania, a wstrzymanie systemu sztokholmskiego wywołało lawinę działań na gruncie pomorskim.

Krytycznych ocen wciąż nie brakuje, a jedną z wiodących opinii jest w tej dyskusji ocena Rogera Jackowskiego, radnego dzielnicy Wrzeszcz Dolny, aktywisty miejskiego oraz jednego z liderów stowarzyszenia „Rowerowa Metropolia”.

Rozmowa z Rogerem Jackowskim

Czy wierzy pan, że Mevo 2.0 uda się uruchomić? Znów pojawiają się kłopoty - tym razem z ramą...

Problemy systemu Mevo 2.0 nie dotyczą tylko kwestii pękających ram. To także sprawa wycofania 1000 rowerów z bliźniaczego systemu w Sztokholmie z uwagi na zagrożenie samozapłonem baterii, naliczone tam operatorowi wielomilionowe kary, całkowite wyłączenie systemu w Sztokholmie (które poskutkuje znacznie większymi karami umownymi) czy problemy wdrożeniowe w Trójmieście (np. z aplikacją). To, czy Mevo 2.0 uda się uruchomić, nie powinno być kwestią wiary, ale dobrze przygotowanego planu opartego na twardych danych. Moim zdaniem, w przypadku dużych systemów roweru publicznego opartych na rowerach elektrycznych z wymiennymi akumulatorami, nie ma dostatecznej liczby wdrożeń i danych z ich eksploatacji, aby uznać tę technologię za przewidywalną i nadającą się do seryjnego i bezproblemowego uruchamiania. W tym sensie władze OMGGS, upierając się przy systemie elektrycznym, kolejny raz pakują się w eksperyment za publiczne pieniądze. Wygląda na to, że OMGGS prowadzi politykę agresywnego start-upu technologicznego. To pomieszanie ról, pojęć i misji. Politykom najwyraźniej pomyliły się funkcje.

Moim zdaniem - i mówiłem to od początku zarówno przy Mevo 1 i podczas prób wdrożenia Mevo 2.0 - system w tym kształcie jest bardzo ryzykowny. Co więcej, Mevo 2.0 jest także absurdalnie drogi. Informacja o tym, że na nowe Mevo mamy wydać cztery razy więcej publicznych pieniędzy niż na Mevo 1, czyli blisko 160 mln złotych, przeszła „pod radarem” debaty publicznej. A szkoda, bo jest to kwota astronomiczna. Gdyby przeznaczyć ją na rozbudowę sieci wysokiej jakości tras rowerowych, moglibyśmy podwoić całą sieć dróg rowerowych już istniejących w Trójmieście i okolicach. Czy ktokolwiek w OMGGS dokonał symulacji, jaki byłby wzrost ruchu rowerowego dzięki takiej inwestycji? Ile podróży rowerowych by nam przybyło? Śmiem twierdzić, że wielokrotnie więcej, niż dzięki nawet najlepszemu systemowi roweru publicznego. Niestety, według mojej wiedzy nie ma takich analiz, a cała inwestycja nie posiada profesjonalnie przygotowanego studium wykonalności. Niestety, po prawie 10 latach „zabawy” w rower publiczny, ciągle kręcimy się wokół fantazji i przerośniętych ambicji niektórych polityków samorządowych, zamiast budować zrównoważoną mobilność w oparciu o fachowe analizy.

Czy warto w ogóle stawiać na elektryczne rowery?

Zdecydowanie tak, mają one wielkie zalety i przewagę, ale na pewno złym wyborem jest taka forma ich zastosowania - masowy system krótkotrwałego wypożyczania rowerów elektrycznych z bateriami wymienianymi ręcznie przez serwisantów. W tak wielkiej skali, na tak wielkim terytorium i przy naszych warunkach klimatycznych taki system - przy obecnych technologiach - to jak proszenie się o kłopoty.

Czy ciągłe kłopoty z Mevo - zarówno 1, jak i 2 - to kwestia czystego pecha? Na konferencji padło właśnie takie stwierdzenie. Może to jednak wynika z innych aspektów?

Uważam stwierdzenie o „pechu”, które padło z ust prezesa Glasera, za bardzo niefortunne, a co najmniej nieprofesjonalne. Jeśli wpadki powtarzają się seryjnie, pasmo błędów trwa blisko 10 lat (tyle niebawem minie od pierwszych prób stworzenia roweru publicznego w Trójmieście), a OMGGS otrzymuje od lat od ekspertów i organizacji zewnętrznych liczne ostrzeżenia na temat zagrożeń wynikających z przyjętej formy systemu, ale ostrzeżenia te są ignorowane, to nie ma mowy o pechu. Mamy do czynienia z niereformowalną ignorancją.

Jak pana zdaniem powinien wyglądać ten system?

Tak, jak zostało to opisane w Studium Koncepcyjnym przygotowanym w 2015 roku. System powinien być prosty, tani, oparty o dużą liczbę łatwych w wypożyczeniu i utrzymaniu rowerów konwencjonalnych, przede wszystkim udostępnianych dla darmowych dojazdów do stacji SKM i PKM. Terytorialnie system powinien być ograniczony do obszarów, gdzie ma sens ekonomiczny (to znaczy 1 podróż rowerem nie generuje kosztów wyższych niż wysokość dopłaty do 1 biletu komunikacji publicznej). W praktyce byłby ograniczony głównie do tzw. dolnego tarasu Trójmiasta oraz miast posiadających dogodną urbanistykę dla dojazdów do stacji kolejowych, takich jak Tczew, Rumia, Reda czy Wejherowo. Taki system nie kanibalizuje przejazdów komunikacją publiczną, tylko ją wzmacniał i tworzył synergie. Powinien być całkowicie darmowy dla posiadaczy biletów okresowych. Taki system warto byłoby uzupełnić o pewne starannie przygotowane elementy zastosowania rowerów elektrycznych, ale o charakterze uzupełniającym. System, o którym mowa, nie powinien kosztować więcej niż 40-50 mln złotych. Obecnie wdrażane Mevo 2.0 to niezwykle kosztowny i niezrównoważony ekonomicznie gadżet do chwalenia się przez polityków przed wyborami. Jednak z chwalenia się, prawdopodobnie, znowu nic nie wyjdzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rosną niepokoje wokół Mevo 2.0 - „Kręcimy się wokół fantazji”. Jeśli rowery pojawią się na ulicach miast, to dopiero po wakacjach - Dziennik Bałtycki

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto