Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roger Jackowski: Nowy system Mevo? Najszybciej za półtora roku, dwa lata. Obecna flota rowerów nadaje się do sprzedaży na części

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
We wtorek 29.10.2019 rower publiczny „Mevo” przestał działać
We wtorek 29.10.2019 rower publiczny „Mevo” przestał działać Przemyslaw Swiderski
Z Rogerem Jackowskim, jednym z liderów stowarzyszenia „Rowerowa Metropolia” rozmawia Jacek Wierciński.

W poniedziałek władze Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot poinformowały o rozwiązaniu umowy z NB Tricity, a we wtorek rower publiczny „Mevo” przestał działać. Pamiętam konferencję prasową Rowerowej Metropolii w maju 2018 r., kiedy na długo przed uruchomieniem systemu, wytykaliście jego wady, ale zamiast „a nie mówiłem”, chciałbym usłyszeć merytoryczną recenzję: co w tym systemie zawiodło?
Przede wszystkim zabrakło podstawowych analiz. Nie oszacowano popytu, nie było analizy ryzyka finansowego dla środków publicznych, specyfikacja techniczna rowerów była niedopracowana. Największym błędem był przetarg z wysoką premią punktową za dużą liczbę rowerów elektrycznych i jednoczesny brak jakiejkolwiek analizy tego, jak całkowita elektryfikacja systemu wpłynie na koszty funkcjonowania. Publiczny rower elektryczny to zupełnie inna liga kosztów. Urzędnicy tłumaczą się, że to Nextbike złożył nieprzemyślaną ofertę. To prawda, ale gdyby posiadali analizy ryzyka projektu, wiedzieliby, że za nieprzemyślaną ofertę i upadek operatora zapłacą przede wszystkim... podatnicy. To wynikłoby z analizy ryzyka finansowego projektu, której zabrakło. No i mamy straty publicznych środków na kwotę co najmniej 8-10 mln zł. Wątpię, aby udało się odzyskać te pieniądze. W pewnym momencie prac nad Mevo odniosłem wrażenie, że ośrodek decydowania o kształcie systemu został przeniesiony do działu Public Relations.

Projekt stał się bardzo polityczny, miał być okazją do zabłyśnięcia włodarzy. Nieprzypadkowo termin uruchomienia korelował z datą wyborów. Władza zawsze lansuje się na takich inwestycjach - to normalne na całym świecie, ale tutaj zdecydowanie przesadzono. Politycy zaczęli „projektować” system nie mając do tego kompetencji.

Ci politycy zapowiadają teraz wyłonienie nowego operatora, ile to może potrwać przy obecnych regulacjach dotyczących zamówień publicznych i jakiego „scenariusza ratunkowego” dla Mevo się Pan spodziewa?
Zanim pojawi się nowy przetarg, sugerowałbym wykonanie porządnego studium wykonalności. To, które zrobiono w 2017 r. nadaje się do kosza. System w części parametrów trzeba zaprojektować od nowa, i to realistycznie. Rękoma fachowców a nie polityków. To zajmie około pół roku, procedura przetargowa to około rok, pół roku na wdrożenie. Wiem, że to wielu rozczaruje, ale 1,5-2 lata to minimum by przygotować dobry system. No chyba, że chcemy powtórki z rozrywki, wówczas istnieją drogi „na skróty”. Spodziewam się, że OMGGS być może podejmie próby samodzielnego operowania na posiadanych rowerach, ale ze względu na ich wady techniczne i słabości systemu IT oraz ogromne koszty operowania Mevo, nie wróżę tym próbom wielkich szans powodzenia.

Alternatywą dla nowego przetargu jest zbudowanie komunalnego operatora systemu - np. spółki powołanej przez OMGGS. Ale to też wymaga przygotowań, stworzenia zespołu fachowców, przygotowania zaplecza technicznego. Nie wydaje mi się to możliwe szybciej niż w przeciągu 1,5 - 2 lat.

Jeśli byłby Pan w butach prezesa OMGGS, to w dzisiejszej sytuacji - mając te 660 stacji, 1224 rowery i wiedząc, że kolejne 2 tysiące ma NB Tricity - co by Pan zrobił?
Zrobiłbym to, co zaproponowałem powyżej. Kolokwialnie mówiąc - wziąłbym na klatę konieczność poinformowania mieszkańców, że jeśli chcemy mieć dobry, trwały i ekonomiczny system, to niestety potrzeba czasu, że flota rowerów posiadanych przez miasta nadaje się do sprzedaży na części, że założenia systemu trzeba przeprojektować. No i najważniejsze: przeprosiłbym mieszkańców za jasną i oczywistą współodpowiedzialność OMGGS za fatalny przebieg projektu Mevo i rozliczył urzędników winnych sytuacji. Nie chodzi o polowanie na czarownice, ale nie ma dobrego zarządzania bez personalnej odpowiedzialności.

Do rozwiązania pozostaje też palący problem odzyskania środków wpłacanych przez użytkowników. Tu sprawa jest trudna, niezależnie od postępowania upadłościowego operatora miasta powinny zastanowić się nad jakąś formą rekompensaty.

WSZYSTKO DLA KIEROWCÓW:

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto