Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recenzje filmów w Trójmieście. "Dziewięć filmów, dziewięć gustów" - co obejrzeć w kinach?

Henryk Tronowicz
Odżywa kultura filmowa w Trójmieście? Od jutra (8.11) w Klubie Żak rozpoczyna się kilkudniowa prezentacja 15-godzinnej antologii Marka Cousinsa "Story of film: Odyseja filmowa". Codziennie wieczorem - do piątku, 14.11 - w Żaku wyświetlane będą dwa lub trzy godzinne odcinki tego bezcennego kompendium z ponad stu lat światowego kina.

Natomiast niechaj Szanownych Internautów nie zdziwią w zamieszczonej obok tabeli "Dziewięć filmów, dziewięć gustów" - dwa tytuły, którym przypadły oba pierwsze miejsca: "Hiroszima, moja miłość" Alaina Resnais'go oraz "Do utraty tchu" Jeana-Luca Godarda. Konfrontując te dwa filmy, które pół wieku temu należały do okrętów flagowych francuskiej Nowej Fali, z filmami z aktualnego repertuaru, sądzimy, że przypomnienie tamtych dzieł wybitnych stwarza doskonałą okazję do porównania walorów artystycznych w kinie dawnym i nowym. Okazję tę stwarza w przeglądzie wybranych tytułów Nowej Fali gdański DKF Marcello.

W tym tygodniu nasi recenzenci ocenili dwa filmy - "Idę" i "Grawitację"

"Ida", reżyser Paweł Pawlikowski
"Zasłużone nagrody dla »Idy« Pawła Pawlikowskiego (najlepszy film, zdjęcia, nagroda aktorska dla Agaty Kuleszy i nagroda za scenografię) uratowały honor Jury tegorocznego Gdynia Film Festival. To film czarno-biały, z dwoma autorami zdjęć (Łukasz Żal - debiut w fabule kinowej i doświadczony Ryszard Lenczewski), projekcja trwa tylko 80-minut, w których dzięki świetnemu, wycezylowanemu scenariuszowi (reżysera i Rebeki Lenkiewicz) zapoznajemy się z historią dwóch kobiet: nowicjuszki Anny (rewelacyjny debiut Anny Trzebuchowskiej) i jej ciotki Wandy (Agata Kulesza), jedynej krewnej, jaka jej pozostała. Dzięki Wandzie, niegdyś zwanej, za swą działalność jako prokuratora na początku lat 50., "Krwawą Wandą", Anna dowiaduje się, że jest Żydówką. Kobiety wyruszają w podróż, by poznać okoliczności śmierci rodziców Anny i miejsce ich pochówku. Kolejne wydarzenia trochę przypominają zeszłoroczne »Pokłosie« , lecz w wersji damskiej. To niewiarygodne, by w tak krótkim czasie ekranowym opowiedzieć w »Idzie« tak wiele i nie spłaszczyć żadnego z wątków. Realizatorzy opowiadają ujęciami, gestami, odwołują się do wiedzy historycznej widza oraz inteligencji szczegółu, rewelacyjna jest także scenografia kapitalnie oddająca ostatnie stylowe lata, jak uważają niektórzy, czyli lata 60. To zarazem film drogi, ale też film o inicjacji, o najboleśniejszych polskich problemach i dwa dopracowane portrety psychologiczne". (P.W.).

"Grawitacja", reżyseria Alfonso Cuaron
"»Grawitacja« to nie jest thriller, w każdym razie nie thriller konwencjonalny. To jednak pełen specyficznego napięcia obraz science fiction. I ten obraz od paru tygodni bije w kinach rekordy powodzenia (przyciąga uwagę głównie widowni młodszej, acz nie tylko).
Jest tak zapewne dlatego, że twórcom udało się wytworzyć napięcie specyficzne, chociaż jest ono wywoływane nie tylko przez samą akcję, lecz - w zdecydowanie większym stopniu - przez reakcję psychologiczną bohaterki, która wykonując misję na orbicie okołoziemskiej, wskutek straszliwej katastrofy znalazła się dosłownie na krawędzi życia i śmierci. Tam nie sięga nasze poczciwe ziemskie pole grawitacji. Jeśli zostanie zerwana lina łącząca kosmonautę z bazą, a tlen w pojemniku na plecach się wyczerpuje - kosmonauta leci w czarną otchłań bez powrotu. Nie ma ratunku. I tu rzecz ciekawa. Fabuła tego filmu rozgrywa się względnie "niedaleko" od matki Ziemi. Zrazu bohaterowie pozostają w stałym kontakcie radiowym z bazą w Houston. I nagła katastrofa tego kontaktu ich pozbawia, a brak grawitacji sprawia, że członkowie ekspedycji praktycznie skazani są na odejście w niebyt.
Nasuwa się zastanawiająca konfrontacja z filmem »2001: Odeseja kosmiczna« , który Stanley Kubrick nakręcił 45 lat temu. Osadzając wtedy fantastyczną wizję wyprawy w zaświaty na rok 2001, genialny reżyser oczywiście posłużył się datą tego roku jedynie symbolicznie. Lecz w podtekście jego arcydzieła przecież stało jak wół marzenie o "nieodległej" podróży człowieka ku innym galaktykom. I teraz nieoczekiwanie »Grawitacja« brutalnie weryfikuje marzenia Kubricka. Film Cuarona dostarcza argumentów przeciwnikom Kubricka, którzy po premierze jego »2001: Odysei« naśmiewali się, że to piękna, ale całkowicie wyssana z palca bajeczka. Jego bajeczka ma swoje niezachwiane miejsce w dziejach X muzy i pozostaje bezspornym malowniczym arcydziełem reżyserskiej wyobraźni. »Grawitacja«, inna bajka, sprowadza na ziemię. Chyba nie doceniamy grawitacji... ".

(H.T.)

Recenzje filmów 2013, repertuar kin w Trójmieście - kliknij i czytaj!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto