Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Pietrzak, piłkarz Lechii Gdańsk: Drużyna strzela gole i można robić kołyski. Chłopacy mogą się starać

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Rafał Pietrzak, piłkarz Lechii Gdańsk
Rafał Pietrzak, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Rafał Pietrzak, obrońca Lechii Gdańsk, w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego" mówi z czego wynika zmiana stylu gry biało-zielonych, meczu z Legią Warszawa, relacjach z Ilkayem Durmusem, narodzonej córce i kołyskach dla piłkarzy biało-zielonych.

Co takiego zrobił czy powiedział Wam w szatni trener Tomasz Kaczmarek, że widzimy odmienioną, skuteczną i ofensywną Lechię?

Powiedział, że zaczynamy wszystko od nowa. Każdy ma czystą kartę, w drużynie jest dużo jakości, mamy grać w piłkę i się tego nie bać. To, nad czym pracujemy na treningach, przekładamy na mecze. Cieszymy się, bo wiedzieliśmy, że jest potencjał w naszej szatni. Podchodzimy do tego wszystkiego spokojnie, bo czasami jest seria zwycięstw, a czasami wyniki są gorsze. Robimy swoje i jesteśmy przygotowani na każdego rywala.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22 NA ŻYWO. Wyniki, tabela

Czujecie, że Wasze możliwości ofensywne zostały bardziej uwolnione przez nowego szkoleniowca?

Z pewnością mamy więcej luzu w ofensywie, a każdy z nas wie co ma robić i jaki jest plan na rywala. To realizujemy i mamy z tego punkty. Cieszymy się, że strzelamy gole, dużo nie tracimy i mam nadzieję, że tak będzie nadal.

Dzięki temu powstał w Gdańsku mały potwór?

Naprawdę spokojnie podchodzimy do tego wszystkiego. Jak przychodzi nowy trener to zawsze jest mała niewiadoma, ale cieszę się, że wszystko poszło w dobrym kierunku. Jesteśmy dobrze dysponowani, skupiamy się na sobie, a teraz przed nami mecz z Legią.

Idziecie w górę tabeli, jest awans w Pucharze Polski. Przed Lechią mecz Legią i to będzie dla drużyny prawdziwy test aktualnych możliwości?

Patrzymy na siebie, nie na Legię. To nie ma znaczenia, że wcześniej gra z Leicester ani w jakim składzie pojawi się w Gdańsku. Przyjedzie do nas, a my u siebie jeszcze nie przegraliśmy. Chcemy wygrać. Zapraszam na mecz wszystkich kibiców Lechii i mam nadzieję, że licznie przybędą, aby nas dopingować.

A jak wyglądają relacje w Lechii. Ilkay Durmus jest nadal Twoim kolegą?

(śmiech) Oczywiście, że tak. Był zgrzyt, bo ja byłem pierwszy wyznaczony do rzutu wolnego, a Ilkay drugi. Po strzelonej bramce w meczu z Wisłą nie byłem zły i cieszyłem się razem z nim. Normalnie ze sobą rozmawiamy i nie patrzymy na siebie spod byka. Ilkay potrafi strzelać i pokazuje to na treningach, ale ja też. Może częściej będziemy się kłócili, a bramkarze nie będą wiedzieli o co chodzi i łatwiej będzie ich zaskoczyć. A przecież oprócz nas jest więcej zawodników, którzy potrafią strzelać z rzutów wolnych, jak chociażby Maciek Gajos, a drużyna na tym korzysta. Przed każdym meczem wszystko jest rozpisane, a w Krakowie decyzję podjął Ilkay i wyszło na jego i się z tego cieszę. Taka jest piłka, że czasami decyzje zapadają w ułamku sekundy.

Zależało Ci na tym rzucie wolnym, bo chciałeś strzelić gola Wiśle i zadedykować go narodzonej córce?

Właśnie urodziny córeczki były dla mnie główną motywacją. Dla niej chciałem strzelić tego gola. Może będzie jeszcze okazja i to będzie wtedy moja bramka dla niej.

Jak jesteśmy przy stałych fragmentach gry, to Michał Nalepa pytany o to, kto jest wyznaczony do karnego, gdyby nie było na boisku Flavio Paixao i Łukasza Zwolińskiego, to powiedział, że jest kilku chętnych, a Rafał Pietrzak i Ilkay Durmus, to na pewno.

(śmiech) Jest plan przygotowany, jeśli tych zawodników nie ma na boisku. Szanuję decyzję trenera i jeśli ktoś jest wyznaczony, to się nie wpraszam. Są zawodnicy, którzy mogą strzelać karne, jak Maciek Gajos czy Jarek Kubicki. Jeśli trener zdecyduje, że ja mam strzelać, to nie widzę problemu. W Wiśle wykonywałem karne i dobrze to wychodziło.

Wracając do córeczki. Daje spać w nocy czy przychodzisz na treningi z zapałkami w oczach?

Jeszcze nie. Pierwsza noc była trudna, ale chyba wie, że tata musi się wyspać. (śmiech) Śpi bardzo fajnie. Narzeczona też nie narzeka i jesteśmy bardzo zadowoleni. Oby tak dalej, a najważniejsze, żeby była zdrowa.

Sporo było tych kołysek dla piłkarzy Lechii w ostatnich miesiącach. Szykują się kolejne w najbliższym czasie?

Tego nie wiem. Oficjalnych informacji nie ma i limit chyba został wyczerpany. Drużyna gra ofensywie, strzela gole, więc można robić kołyski. Chłopacy mogą się starać.

R. Lewandowski odebrał złoty but. "Recepta na sukces? Ciężka praca i team spirit"
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rafał Pietrzak, piłkarz Lechii Gdańsk: Drużyna strzela gole i można robić kołyski. Chłopacy mogą się starać - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto