Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przywykli do palenia przed lokalem

Anna Werońska
G. Mehring
Restauratorzy stosują się do przepisów i nie pozwalają palić w lokalach, sanepid nie musi wystawiać kar za nieprzestrzeganie tzw. ustawy tytoniowej, a strażnicy miejscy... zmian nie widzą

Nowelizacja ustawy tytoniowej, która weszła w życie w połowie listopada, miała być rewolucją. Klienci nie wiedzieli, czy kawa bez papierosa będzie smakowała, restauratorzy obawiali się, że obroty w ich lokalach znacznie zmaleją, sanepid szykował się na wzmożone nakładanie kar, a optymiści mówili, że nowe przepisy zmotywują nałogowców do rzucenia palenia. Po trzech miesiącach niewiele się jednak zmieniło.

Zimą palą mniej
Za palenie w miejscach niedozwolonych strażnicy miejscy wystawiają ostatnio mniej mandatów, ale nie uważają, by było to związane ze zmianą przepisów. Od połowy listopada nałożyli 657 kar na łączną kwotę ponad 18 tysięcy złotych. W ciągu trzech miesięcy przed nowelizacją ustawy było ich aż 1249.
- Mniejsza liczba interwencji w ciągu ostatnich trzech miesięcy wynika z faktu, że to okres zimowy, w którym stałe zadania strażników koncentrują się na egzekwowaniu przepisów związanych z usuwaniem skutków zimy i niesienia pomocy osobom bezdomnym - tłumaczy Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Nie bez znaczenia jest też fakt, że ujemne temperatury zniechęcają do palenia na powietrzu.

Posłuszne bary
Sanepid otrzymał zezwolenie na wystawianie mandatów za nieprzestrzeganie ustawy tytoniowej wraz z początkiem 2011 roku. W lokalach 0 powierzchni mniejszej niż 100 m kw. palenie jest całkowicie zakazane. W większych trzeba wyznaczyć osobną salę. W styczniu nie nałożono jednak kary na ani jednego restauratora. - Przepisy ustawy są respektowane - mówi Anna Dec-Majdan z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Przyzwyczaili się do nich także nałogowi palacze.

- Na początku zastanawiałam się, w którym lokalu mogłabym zapalić, ale teraz po prostu odwiedzam stałe, ulubione miejsca i na papierosa wychodzę na zewnątrz - mówi Milena Wardak z Wrzeszcza. - Wcześniej nie wyobrażałam sobie kawy bez papierosa, ale teraz wyjście na zewnątrz nie jest dla mnie problemem. A gdy nadejdzie wiosna, palić będzie można w ogródkach na zewnątrz.

Nowi klienci
W Gdańsku z powodu zakazu palenia nikt, jak dotąd, nie splajtował. Co więcej, w przeważającej liczbie lokali liczba gości się nie zmieniła. - Część stałych klientów na początku odczuła zakaz palenia, więc planujemy stworzyć dla nich specjalną komorę - zapowiada Rafał, pracownik restauracji Cico. - Większość palaczy wychodzi jednak na zewnątrz, nieliczni używają elektronicznych papierosów w środku. Nie możemy narzekać na brak klientów, choć teraz to trochę inny target. Odwiedza nas znacznie więcej rodzin z dziećmi, których do tej pory nie było, m.in. z powodu papierosowego dymu.

W styczniu ani jednego mandatu
Pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku do końca stycznia nie nałożyli kary na żadnego restauratora.
Wśród innych skontrolowanych w styczniu 1020 zakładów w Pomorskiem (m.in. ośrodków opieki zdrowotnej, oświaty, pomocy społecznej, uczelni wyższych czy zakładów pracy) nieprawidłowości stwierdzono w nielicznych przypadkach. Wśród 170 zakładów gastronomiczno-rozrywkowych w 27 obiektach właściciele wydzielili odpowiednio wentylowane pomieszczenia dla osób palących. Pracownicy sanepidu sprawdzają lokale według ustalonego harmonogramu. Dodatkowe interwencje przeprowadzają, gdy klient lokalu zauważy i zgłosi nieprawidłowości.

Gdańskie kawiarnie bez dymu
Tylko nieliczne punkty gastronomiczne w centrum Gdańska wyznaczyły osobne sale dla palących.
Przed 15 listopada palić można było m.in. w lokalach Latający Holender, Yesterday czy Cico. Teraz jest to możliwe w wydzielonym pomieszczeniu w Cafe Ferber oraz w Irish Pubie przy ul. Korzennej.

Nawet restauracja Sphinx przy ul. Długiej, której powierzchnia przekracza 100 m kw., całkowicie zakazała palenia. - To odgórne zarządzenie, które zostanie wprowadzone we wszystkich naszych lokalach w całej Polsce - wyjaśniają pracownicy.
W związku z tym, że palarnia musi być oddzielona od innych pomieszczeń, zakaz objął też kawiarnie w Galerii Bałtyckiej i Alfie Centrum, w których palenie było dozwolone.

Nie ma już przerwy na fajkę
Skończyło się palenie w szpitalach, przychodniach i szkolnych toaletach.
Nowelizacja ustawy "O ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych" obowiązuje od 15 listopada ubiegłego roku. Przepisy wprowadziły całkowity zakaz palenia tytoniu między innymi w szkołach, zakładach opieki zdrowotnej, na dworcach kolejowych i przystankach komunikacji miejskiej, w publicznych obiektach kultury oraz obiektach sportowych. W niektórych miejscach, takich jak zakłady pracy, hotele czy uczelnie wyższe, można wyznaczyć palarnię. Musi być ona jednak odpowiednio wyodrębniona od innych pomieszczeń, wyraźnie oznaczona i wyposażona w instalację wentylacyjną. Kupno i instalacja specjalnej kabiny kosztuje od 10 do kilkunastu tysięcy zł.

Czytaj także:
Zakaz palenia papierosów (wideo) - co na to restauratorzy i straż miejska?
Pomorze: Od poniedziałku nie zapalisz papierosa w pubie

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto