Przed nami Polsat SuperHit Festiwal w Sopocie. Jaki będzie w tym roku?

Pierwszego dnia będzie rządzić platyna. W koncercie platynowym zobaczymy bowiem artystów, których płyty w ciągu roku pokryły się właśnie tym kruszcem. Tego wieczoru na scenie pojawią się artyści, którzy w przebojowy sposób zaskarbili sobie sympatię polskiej publiczności. W tej dziesiątce najlepszych są różne muzyczne pokolenia i style. Z jednej strony mamy Stanisławę Celińską, która na sugestię, że kiedyś ją pytano głównie o teatr, a dzisiaj o śpiewanie i o to, czym śpiewanie jest dla niej, odpowiada: - W tej chwili wszystkim. Wypełnia mi życie. Od dawna o tym marzyłam, chyba nawet do końca nie zdając sobie z tego sprawę. Na to moje śpiewanie składa się muzyka Macieja Muraszki i bardzo dobre teksty Wojtka Młynarskiego oraz Doroty Czupkiewicz. Ja sama zaczęłam pisać teksty. Wyrażać siebie. Bo już wiem, o czym chciałabym z ludźmi rozmawiać i co im przekazać.

W jej ostatniej płycie „Atramentowa” Polacy się wprost zakochali.

W platynowej dziesiątce znalazł się też zespół Perfect, wylęgarnia największych polskich przebojów. Od kilku dekad... niepokonani. W tej dziesiątce są też Andrzej Piaseczny, który łamie serca swoimi piosenkami, oraz odkrycie ostatnich lat - Dawid Podsiadło, który niezmiennie zaskakuje muzyką i tekstami swoich piosenek.

Bracia to kolejni wykonawcy platynowego koncertu. A tym razem wystąpią wspólnie z tatą Krzysztofem Cugowskim. I nie będzie to jedyny występ rodzinny podczas tego wieczoru. Pojawią się też bracia Golcowie czyli... Golec uOrkiestra. Poza tym w platynowej dziesiątce znaleźli się też Grzegorz Hyży, TABB & Sound’n’Grace oraz Anna Wyszkoni. Dla tej ostatniej artystki występ będzie też okazją do świętowania 20 już lat pracy artystycznej.

Jak ten czas leci, chciałoby się powiedzieć... również pod adresem Sylwii Grzeszczak, która jeszcze niedawno na polsatowskim festiwalu wygrywała wszystko to, co było do wygrania, a teraz otworzy ten koncert jako gość specjalny.

Podczas pierwszego dnia festiwalowego będzie nie tylko platynowo, ale też jubileuszowo. 35 lat na scenie i „Tacy sami”, chciałoby się powiedzieć, czyli usłyszymy grupę Lady Pank, która weszła do historii polskiej muzyki z takimi przebojami jak „Mniej niż zero”, „Wciąż bardziej obcy”, „Kryzysowa narzeczona” czy „Zawsze tam gdzie ty”.

Tylko o pięć lat młodszy jest drugi jubilat tego wieczoru - zespół IRA, często nazywany polską Metalliką. IRA wyznaczała trendy w naszej muzyce rockowej w latach 90. Do dziś członkowie zespołu przyjaźnią się z ikoną światowej muzyki, amerykańską grupą Aerosmith. Ta przyjaźń zaczęła się w 1994 roku w Warszawie, kiedy zespół IRA był supportem podczas koncertu tych rockowych gigantów na stadionie Gwardii.

Drugi dzień festiwalu przyniesie nam koncert „Radiowy Przebój Roku” i jubileuszowy występ Zbigniewa Wodeckiego.

Na tej liście swoistej przebojów radiowych hitów znajdą się m.in. Margaret i jej „Heartbeat”, Sarsa z „Naucz mnie”, Natalia Nykiel z piosenką „Bądź duży”, Kasia Popowska z przebojem „Lecę tam” oraz zespoły Enej, LemON czy Blue Cafe.

A potem zaczniemy od Bacha, czyli od Zbigniewa Wodeckiego. On sam nazywa siebie „artystą śpiewającym”, i to od 40 lat. Ale swoją przygodę z muzyką zaczął jeszcze wcześniej, bo już jako pięciolatek, od nauki gry na skrzypcach. I to właśnie smyczkiem wyważył sobie drzwi do kariery, najpierw grając z zespołem Anawa Marka Grechuty, a potem z zespołem Ewy Demarczyk. Wodecki to artysta totalny i renesansowy. Gra też na trąbce, aranżuje, komponuje, no i śpiewa. Nie tylko dzieciom kojarzy się z „Pszczółką Mają”, tytułową piosenką z bajki z 1979 roku. Dorośli wspominają jego „Chałupy welcome to” - wielki przebój z 1985 roku.

Wodecki w ubiegłym roku z zespołem Mitch and Mitch nagrał na nowo swoją debiutancką płytę z 1976 roku „A Space Odyssey”. I ten krążek został fantastycznie przyjęty zarówno przez publiczność, jak i przez dziennikarzy. A niektóre utwory, jak „Opowiadaj mi tak”, znalazły się znowu na czele listy przebojów radiowej Trójki. Druga młodość muzyczna? Jemu się to fantastycznie udaje. Ale poza muzyką na pewno będzie też sporo wspomnień i żartów, jak na dobry jubileusz i artystę z takim poczuciem humoru przystało.

I tradycyjnie już trzeci dzień festiwalu należy do królestwa żartu. A dobry żart, jak wiadomo, słono jest dzisiaj wart. Na ten jeden dzień w roku czeka wielu fanów polskiego dowcipu. Bo tylko na tej scenie pojawia się mieszanka nie tyle kabaretowa, co wybuchowa. Tym razem zobaczymy i usłyszymy Kabaret Ani Mru Mru, stałego już bywalca tego festiwalu. Będą także Marcin Daniec, Cezary Pazura i Jerzy Kryszak. Wystąpią też Kabaret Neo-nówka i Kabaret Młodych Panów. Wieczór poprowadzi duet zaprawiony w niejednych kabaretowych bojach: Ewa Błachnio i Piotr Bałtroczyk. Ona zaczęła solowo niedawno (wcześniej będąc w Limo), on to mistrz polskiej konferansjerki, który idealnie pasuje do kabaretowej definicji, przyrównującej dobrego konferansjera do biustonosza, który z pozoru jest niepotrzebny, ale podtrzymuje całość.