Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest w sprawie abp. Sławoja Leszka Głódzia. Wierni przyszli pod siedzibę gdańskiej kurii z transparentami "Odzyskajmy nasz Kościół"

Redakcja
fot. Karolina Misztal
Chcemy poprosić księdza arcybiskupa by zadośćuczynił ofiarom pedofilii, przeprosił księży, których podle traktował i przeprosił za swoją arogancję - mówi Justyna Zorn, organizatorka akcji "Odzyskajmy nasz Kościół". Wierni protestowali przed siedzibą Archidiecezji Gdańskiej po opublikowanym w ostatnim tygodniu wstrząsającym reportażu o zachowaniu abp. Sławoja Leszka Głódzia.

Protest pod siedzibą abp. Głódzia. "Stoimy tu, by wyrazić solidarność z ofiarami przemocy"

Około stu osób - wiernych gdańskich parafii zgromadziło się w niedzielę, 3 listopada, pod siedzibą Archidiecezji Gdańskiej. Wielu z nich trzymało w rękach transparenty z napisem "Odzyskajmy nasz Kościół". Mówią, że są żarliwymi katolikami, nie godzącymi się jednak z tym co się dzieje w gdańskiej kurii, w świetle doniesień na temat zachowań arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia - m.in. zarzucanych mu w mediach niegodnych zachowań wobec podległych księży. Protestujący sprzeciwiali się również brakowi reakcji polskiego Kościoła na osoby skrzywdzone przez księży pedofilów.

Majątek arcybiskupa Głódzia. Ujawniamy szokującą prawdę o tym, jak wygląda posiadłość warta miliony

- Chrystus mówi, że mamy się troszczyć o tych najmniejszych - o ofiary pedofilii, modlić za prześladowanych księży, a nie kłaniać w pas hierarchom - tłumaczy Justyna Zorn, organizatorka akcji protestacyjnej. - Stoimy tu, by wyrazić solidarność z ofiarami przemocy słownej i psychicznej, zaniechań, arogancji naszego ks. arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Tydzień temu, gdy modliłam się wraz mężem, usłyszałam jego słowa: "Panie Boże, daj siłę mojej żonie, by była w stanie jawnie zaprotestować przeciwko złu, które się dzieje w naszej diecezji". Czuję się członkiem Kościoła, czuję się za niego odpowiedzialna, dlatego stojąc tu, przepraszam tych wszystkich, którzy poczuli się skrzywdzeni tym, co zrobił przedstawiciel naszego lokalnego Kościoła.

Zgromadzeni odmówili Ojcze nasz, wysłuchali czytania z Księgi Mądrości, modlili się m.in. za ofiary pedofilii skrzywdzone przez przedstawicieli Kościoła, za głoszących ewangelie w czasie mszy - "z miłością, bez wykluczania kogokolwiek", za księży, którzy, którzy mieli być poniżani przez ks. arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Potem nastąpił okres dłuższego milczenia. Protestujący w czasie tego niemego protestu chcieli zastanowić się, w jaki sposób mogliby wesprzeć 16 księży - autorów listu do nuncjusza, którzy przeciwstawili się arcybiskupowi, Sławojowi Leszkowi Głódziowi.

- Kochamy ten kościół i chcemy w nim trwać. Czujemy się jednak bezsilni, bezradni wobec tego, co dzieje się w nim obecnie - podkreśla Alicja Marciniak, jedna z protestujących.

W październiku telewizja TVN24, w programie "Czarno na białym", wyemitowała reportaż na temat mobbingu wobec księży, który miał stosować metropolita gdański. Sam abp Sławoj Leszek Głódź nie chciał odpowiedzieć na pytania reporterów, a także na pytania nadesłane pisemnie do kurii. W minionym tygodniu grupa szesnastu księży napisała list do nuncjusza apostolskiego w Polsce, w którym potwierdzają prawdziwość zarzutów opisanych w reportażu telewizyjnym oraz proszą o interwencję. W liście do przedstawiciela Stolicy Apostolskiej podpisali się swoimi nazwiskami.

źródło: TVN24

Wstrząsający reportaż o arcybiskupie Sławoju Leszku Głódziu

Kilka dni po emisji reportażu archidiecezja wydała oświadczenie księży diecezjalnych, którzy stanęli w obronie ks. arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, zarzucając nierzetelność dziennikarzom

- Jaki obraz Boga otrzymujemy od naszych hierarchów? - mówiła jedna z uczestniczek protestu. - Oni wydają fałszywe oświadczenie, poświadczają nieprawdę.

- Boję się zlekceważenia, ale liczę, że ks. biskup nas dostrzeże, że do nas wyjdzie, porozmawia - mówiła Anna Strzałkowska, protestująca z Gdańska. - Jestem tu, ponieważ marzę o kościele, który jest wspólnotą, o kościele miłującym i otwartym na każdego - dodała. - To nie osoby po rozwodach, nie geje i lesbijki, nie kobiety bez dzieci lub samotne matki, to nie dzieci ateistów, dzieci księży lub ktokolwiek inny jest nie do przyjęcia w naszym kościele. To wykluczenie, nienawiść, pogarda i złe słowa. Marzę o kościele, o którym mówi papież Franciszek, że jest jak szpital polowy, który pokrzepia wszystkich.

Nikt z duchowieństwa nie wyszedł do protestujących. Tymczasem akcja "Odzyskajmy nasz kościół" będzie kontynuowana. Kolejny protest pod kurią w Gdańsku ma odbyć się w grudniu.

- Nazwanie zła złem nie jest atakiem na duchowieństwo - tłumaczy Justyna Zorn. - Nazywając rzeczy po imieniu możemy uzdrowić to, co jest złe, co jest słabe. Bez tego nie będzie powrotu do ewangelicznych korzeni. Jest nas dużo, jest wiele osób, które nie zgadzają się na to, co się dzieje w naszej diecezji. Oni protestując narazili się na ostracyzm. Im też należą się słowa podziękowania i wsparcia. Jezus będzie nas rozliczał z miłości, wobec najsłabszych, pokrzywdzonych, z miłości do tych, o których często nikt nie pamięta.

16 gdańskich księży potwierdza oskarżenia o mobbing przez abp. Głódzia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto