Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Projekt Sopotu i Caritasu. Druga szansa dla młodzieży - uczą się zawodu specjalisty od ogrodnictwa

Kamila Grzenkowska
Młodzi ludzie przygotowując dla sopocian błonia  uczą się życia w społeczeństwie
Młodzi ludzie przygotowując dla sopocian błonia uczą się życia w społeczeństwie Mat. prasowe
Zamiast spychać ich na margines społeczny i skazywać na bezrobocie miasto i Caritas pomagają młodym zagubionym ludziom wyjść na prostą. O niezwykłym sopockim projekcie - pisze Kamila Grzenkowska

Łatwo powiedzieć - znajdź sobie pracę. Ale gdy masz 20-25 lat, rzuciłeś kiedyś gimnazjum i przez kolejne lata nie wracałeś do szkoły, nie masz konkretnego zawodu, to żaden pracodawca nie spojrzy na ciebie przychylnym okiem. Co się dzieje z czasem z takimi osobami - łatwo się domyślić. Miasto Sopot i Caritas nie chcą odwracać się do nich plecami. Wręcz przeciwnie - wyciągają do nich pomocną dłoń. Od kilku miesięcy w mieście realizowany jest projekt "Druga szansa", skierowany do młodzieży w wieku 18-25 lat. To teoretyczna i praktyczna nauka zawodu specjalisty od ogrodnictwa i zieleni miejskiej. Uczestnikami programu są osoby, którym brak tzw. kompetencji społecznych: poczucia obowiązkowości, systematyczności czy punktualności i przede wszystkim takie, które nie mają wykształcenia.

Czytaj także: Sopockie błonia - powstanie nietypowy park rekreacyjny

- Prezydent Sopotu zaproponował, by ta młodzież zdobywała zawodowe szlify na planowanych błoniach przy ul. Bitwy pod Płowcami. Dlatego od wakacji karczowano ten teren - wycinano chwasty, a także stare i spróchniałe drzewa. Młodzi ludzie musieli też powynosić sporo zgromadzonego tu złomu, w tym betonowych kręgów, słupów i tym podobnych - opowiada Marcin Bednarz z Caritasu, trener młodzieży.

Wszystko to działo się pod okiem instruktora. Na wiosnę mają na błonia nawieźć ziemię i zasiać trawę. A potem ją pielęgnować. Przez ostatnie miesiące uczyli się przy okazji obsługi różnych maszyn. Wysyłano ich na kursy, m.in. obsługi piły spalinowej czy kosiarki.

W pierwszej edycji projektu bierze udział 10 osób. Poza tym, że uczą się konkretnego zawodu, w weekendy chodzą do szkoły, by nadrobić edukacyjne zaległości. Taką mają zresztą umowę z miastem i Caritasem. W zamian za to, a także prowadzone prace, dostają stypendium. W tygodniu z kolei mają spotkania z psychologiem i doradcą zawodowym, m.in. po to, by poznać swoje mocne strony.

Choć w ostatnim czasie współpraca z tymi młodymi ludźmi układa się coraz lepiej, początki do łatwych nie należały. Niektórzy nie byli przygotowani na tak duże zmiany. Początkowo sporo osób rezygnowało, bo zrażało się wieloma obowiązkami. Udział w projekcie proponowano wielu młodym ludziom, zwłaszcza tym, którzy mają za sobą skomplikowaną przeszłość i kontakty z kuratorem sądowym. Zdarzało się i tak, że nawet jeśli taka młoda osoba próbowała zmienić swoje życie, trudno było się z tym pogodzić środowisku, w którym żyła. Bo w niektórych kręgach społecznych tzw. wyuczona bezradność życiowa jest czymś zupełnie normalnym.

Czytaj też: Straż Miejska w Sopocie: Apel do mieszkańców - zwracajcie uwagę na potrzebujących pomocy zimą!

Pierwsza edycja projektu zakończy się w czerwcu. Młodzi ludzie nie zostaną jednak pozostawieni sami sobie. Tak Caritas, jak i miasto pomogą im w znalezieniu pracy. Urzędnicy nie ukrywają, że część osób zasili zapewne szeregi Zarządu Dróg i Zieleni bądź Zakładu Oczyszczania Miasta. Bo tam pracownicy są potrzebni.

- Przez pół roku po zakończeniu programu będziemy te osoby monitorować. Zdajemy sobie sprawę, że niektóre z nich mogą się nie spodobać pracodawcy bądź pracodawca nie przypadnie do gustu im. Dlatego przez te pierwsze miesiące będą mogli liczyć na nasze wsparcie - przyznaje Marcin Bednarz.

Projekt pomógł m.in. Marcinowi Wagierowi. Młody mężczyzna przyznaje, że trafił tu trochę przez przypadek - pewnego dnia spotkał na ulicy Marcina Bednarza i, od słowa do słowa, trafił do "Drugiej szansy".

- Wcześniej już uczestniczyłem w podobnym programie, ale wtedy uczyłem się na tapicera. Rynek pracy jednak jest jaki jest i nie udało mi się znaleźć w tym zawodzie zatrudnienia na stałe. Teraz nauczyłem się ogrodnictwa, zarówno w teorii, jak i praktyce. Mam nadzieję, że ze znalezieniem pracy będzie łatwiej - przyznaje Marcin Wagiera, 25-letni sopocianin, dodając, że cieszy się przede wszystkim ze zdobytych dokumentów potwierdzających jego umiejętności.

Bo zrobienie jakiegokolwiek kursu zawodowego wiąże się zazwyczaj z dużymi kosztami. A jak się nie ma pracy, to z pieniędzmi krucho. Marcin już planuje kolejne kursy, które chce ukończyć.

W drugiej połowie roku rozpocznie się kolejna edycja "Drugiej szansy". Prawdopodobnie też będą uczyć młodych ludzi na ogrodników miejskich. Ale potem będą badać rynek pracy, by wykształcić dobrych i przede wszystkim potrzebnych rzemieślników. W planach jest powstanie m.in. pracowni metaloplastyki i kowalstwa.

Tylko w Sopocie

"Druga szansa" to pierwszy taki projekt w kraju - podkreślają urzędnicy.
Przez dwa lata był najpierw testowany i dofinansowywany z Europejskiego Funduszu Społecznego, a w sierpniu ub.r. został wdrożony w mieście na dobre. "Druga szansa" skierowana jest do młodych osób w wieku 18-25 lat, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którzy nie posiadają przygotowania zawodowego i tzw. kompetencji społecznych.

Obecnie projekt finansowany jest z kasy miasta, które co miesiąc wykłada ok. 12 tys. złotych m.in. na wynagrodzenia dla doradcy zawodowego, psychologa i trenera, a także na stypendia dla wszystkich uczestników.
Pierwsza edycja rozpoczęła się w sierpniu 2012 r., a zakończy w czerwcu br.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto