Ponad 40 zakażeń, ok. 50 osób na kwarantannie. Sopot na liście alarmowej w związku z koronawirusem. Miastu grozi wejście do żółtej strefy

Koronawirus w Sopocie. Miastu grozi wejście do żółtej strefy

Kryterium kwalifikującym do żółtej strefy jest wystąpienie w danym powiecie 6-12 przypadków zachorowań na COVID-19 na 10 tys. mieszkańców. W przypadku mniejszych miejscowości, z małą liczbą mieszkańców (a taką jest Sopot z 33,5 tys. stałych mieszkańców), przyjęty przez rząd przelicznik zakażeń sprawia, że nawet jeśli w ciągu doby pojawiają się tam zaledwie pojedyncze przypadki koronawirusa, wejście do żółtej strefy staje się realnym zagrożeniem.

Od początku trwania epidemii na terenie Sopotu wykryto 46 przypadków zakażenia koronawirusem. Jak wynika z danych pomorskiego sanepidu, związane są one z ogniskami:

• po imprezie Big Boat Party;
• w klubie sportowym;
• w sopockim sanatorium;
• po weselu na Kaszubach.

Aktywnych zachorowań jest na chwilę obecną w kurorcie 36. Jak informują władze miasta, blisko 80 proc. przypadków to zakażenia przywiezione przez mieszkańców z wakacji, spoza Sopotu.

- Bardzo bym chciała ogłosić, że pandemia już się skończyła, ale tak nie jest. Mamy stały wzrost zachorowań i zostaliśmy wczoraj zakwalifikowani jako powiat do tzw. listy alarmowej. Grozi nam wejście do żółtej strefy. Na chwilę obecną na terenie Sopotu mamy 36 osób z potwierdzonym zakażeniem, ok. 50 kolejnych objętych jest kwarantanną

– informuje Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent kurortu. - Mamy nadzieję, że krzywa zachorowań będzie się w najbliższych dniach wypłaszczać i że nie wejdziemy do żółtej strefy.

Wejście do żółtej strefy oznacza wprowadzenie dodatkowych restrykcji:

• ograniczenie do 100 liczby gości weselnych i innych imprez, takich jak: targi, wystawy, kongresy czy konferencje;
• zmniejszenie do 25 proc. widowni wydarzeń sportowych i kulturalnych oraz kin;
• wprowadzenie wymogu, by w siłowniach na jedną osobę przypadały 4 m kw.