Dla biało-czerwonych mecz z Węgrami miał ogromne znaczenie. Polacy potrzebowali przynajmniej jednego punktu, żeby praktycznie zapewnić sobie rozstawienie w półfinałach barażowych o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Dlatego czasami trudno zrozumieć decyzje selekcjonera Paulo Sousy. Na mecz z Andorą drużyna narodowa wyszła w najsilniejszym składzie, a przeciwko mocniejszym Węgrom szansę dostali dublerzy.
CZYTAJ TAKŻE: Wyniki na żywo i tabele eliminacji MŚ 2022 w Europie. Które miejsce ma Polska w grupie?
Te decyzje kadrowe odbiły się na płynności gry biało-czerwonych. Zrozumiała była nieobecność pauzującego za kartki Grzegorza Krychowiaka, nawet zagrożonego pauzą Kamila Glika, ale Robert Lewandowski w tym meczu drużynie był potrzebny zdecydowanie bardziej niż w spotkaniu z Andorą. Tymczasem „Lewy” z ławki rezerwowych oglądał mecz z Węgrami, ale na boisko wejść nie mógł, gdyż nawet nie został wpisany do składu. Owszem, Węgrzy też zagrali mocno osłabieni, ale dla nich ten mecz nie miał takiego ciężaru gatunkowego, jak dla naszego zespołu. Polacy stworzyli w pierwszej połowie dobre okazje bramkowe, ale Krzysztof Piątek trafił w obrońcę rywala po świetnej akcji Jakuba Modera, a dobrej okazji nie wykorzystał też Jan Bednarek. Dużo chaosu było w grze naszej reprezentacji i trudno było wykreować więcej okazji bramkowych. Tymczasem w 37 minucie to Węgrzy niespodziewanie objęli prowadzenie, bo z rzutu wolnego dośrodkował Zsolt Nagy, głową przedłużył Tymoteusz Puchacz, a Andras Schafer strzałem głową z bliska wpakował piłkę do siatki między nogami Wojciecha Szczęsnego.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne i cudowne partnerki polskich piłkarzy ZDJĘCIA
Przed rozpoczęciem drugiej połowy trener Paulo Sousa sięgnął po rezerwowych. Na boisko weszli Kamil Jóźwiak i Piotr Zieliński, a zeszli słabo grający Matty Cash i nieoczekiwanie Moder, który akurat był aktywny w pierwszej części tego spotkania. Nadal jednak ataki naszego zespołu były niemrawe i goście łatwo radzili sobie w defensywie. Z pomocą przyszedł stały fragment gry. W 61 minucie po dośrodkowaniu Zielińskiego z rogu głową strzelał Bednarek, a odbita piłka trafiła na głowę Karola Świderskiego, który przytomnym strzałem zdobył wyrównującego gola. Polacy nie forsowali tempa i nie starali się wygrać za wszelką cenę, a bardziej bronili remisu, który dawał rozstawienie w barażach. Jedyna szansa na gola była po minimalnie niecelnym strzale Zielińskiego z dystansu. Za to Węgrzy w 80 przeprowadzili skuteczną akcję, a zwycięskiego gola strzelił Daniel Gazdag. Polacy dalej grali słabo, atakowali nieporadnie i doznali rozczarowującej porażki.
Sytuacja przed barażami nie jest łatwa. Nie dość, że Polacy muszą czekać na wyniki innych meczów, czy będą rozstawienie, to doszedł kolejny trudny przeciwnik. O mundial w barażach walczyć będą bowiem nie tylko Portugalczycy, ale i Włosi. Na te reprezentacje biało-czerwoni z pewnością nie chcieliby trafić, ale do tego potrzebne będzie ogromne szczęście podczas losowania.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?