Polpharma i Trefl zmierzą się w zamkniętym dla publiczności meczu

- Obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów. Sporym plusem było, że gdy przegrywaliśmy to, byliśmy w stanie odrobić straty i wygrać. To pokazuje, że drużyna ma charakter - ocenił pierwszą potyczkę Paweł Turkiewicz, trener Polpharmy. - Mieliśmy problemy z egzekwowaniem rzutów, a także z atakiem po odzyskaniu piłki oraz z obroną po jej stracie.

Podopiecznych Karlisa Muiznieksa goni czas. Już za niespełna 20 dni czeka ich pierwsze spotkanie w eliminacjach EuroChallenge. Sopocianie wciąż jednak ostro trenują, co przekłada się na nieco słabszą postawę na parkiecie. Trefl w pierwszym starciu z Polpharmą zaczął całkiem dobrze - grał skutecznie, prowadził, a liderem teamu był doświadczony Giedrius Gustas, który już po pierwszej połowie miał na swoim koncie 12 punktów. W drugiej połowie było już nieco gorzej, gospodarze nie grali tak skutecznie, a przeciwnik napierał.

Polpharma jest w nieco lepszej sytuacji. Kociewskie Diabły nie grają w europejskich pucharach, mają tym samym więcej czasu na przygotowanie optymalnej dyspozycji i stworzenie dobrej drużyny. W Sopocie podopieczni Pawła Turkiewicza grali bardzo szybko, zabójcze były zwłaszcza kontrataki, które trzymały przy życiu ekipę ze stolicy Kociewia w drugiej partii. Niezła dyspozycja w rzutach z dystansu oraz słabsza postawa sopocian sprawiła, że koniec końców Polpharma odniosła drugie zwycięstwo w meczach sparingowych.

Dla szkoleniowców obu drużyn dzisiejszy mecz będzie kolejną okazją do przetestowania zagrywek, systemu, ustawienia na parkiecie. Wynik pełni rolę drugoplanową. - Mecz traktujemy jak jednostkę treningową - powiedział Turkiewicz.

W weekend Trefl i Polpharma zagrają w Toruniu w VII Memoriale im. Wojciecha Michniewicza. W sobotę sopocianie zmierzą się ze Zniczem Basket Pruszków, a starogardzianie z Anwilem Włoclawek. W niedzielę natomiast rywalem graczy Muiznieksa będzie srebrny medalista ostatniego sezonu TBL, a formę Farmaceutów sprawdzi pierwszoligowa KPSW Astoria Bydgoszcz.