Plac Przyjaciół Sopotu: Mniej ogródków gastronomicznych niż zakładano

- Trwają jeszcze rozmowy na ten temat. W najbliższych tygodniach powinniśmy ustalić już wszystkie szczegóły - mówi Jacek Karnowski.
Miasto przygotowuje się już do przetargu na sezonowe ogródki. Urzędnicy nie chcą zdradzać na razie zbyt wielu szczegółów. Wiadomo jednak, że umowy z dzierżawcami będą podpisywane na trzy lata.

- Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować. Może, z czasem, liczba ogródków będzie zwiększona do pięciu - mówi Karnowski.
Miasto planuje też zorganizowanie konkursu na wygląd budek, znajdujących się w tych ogródkach. To obostrzenie obowiązywałoby jednak dopiero od przyszłego sezonu.

Miejski plastyk Klaudyna Karczewska-Szymkowiak podkreśla, że ogródki będą musiały być do siebie podobne, choć niekoniecznie mają być identyczne.

- Będą miały po ok. 100 metrów powierzchni każdy - mówi.

Podobnie jak większość ogródków gastronomicznych na ul. Boh. Monte Cassino, ich granice będą wyznaczone przez "zielone" donice, a nie żelazne płotki. Na czaszach parasoli z kolei nie będą mogły pojawić się logo browarów, które je dostarczają. Znaki firmowe będzie można umieścić jedynie na falbankach.

Plac Przyjaciół Sopotu nie podoba się architektom

Wielu radnych podnosi wciąż temat dostępu do toalet dla klientów tych ogródków. W najbliższych dniach ma zacząć działać toaleta publiczna w Centrum Haffnera. Sopoccy urzędnicy podkreślają, że dzierżawcy ogródków sezonowych powinni pomyśleć o tej sprawie i najlepiej... dogadać się z sąsiednimi lokalami lub z dzierżawcą toalety w Centrum Haffnera.

O tym, że na placu powinny być ogródki, nie do końca przekonany jest m.in. przewodniczący Rady Miasta Wojciech Fułek.

- Plac ma pełnić różne funkcje. Według planów, organizowane mają być tu przecież różnorakie imprezy. Jeżeli jednak ten teren zostanie zajęty przez ogródki, to będzie to mijało się z celem - mówi Fułek.