Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Walczymy na dwóch frontach. Wierzę, że nasi kibice będą przeżywali emocje w maju

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” mówi o przygotowaniach, o tym jak wiosną ma grać Lechia, o transferach i porusza wiele wątków personalnych.

Przepracowany cały okres przygotowawczy, trzy wygrane sparingi, dużo strzelonych goli. Są powody do optymizmu przed startem rundy wiosennej?

Sytuacja związana z pandemią sprawiła, że wybraliśmy zachowawczą opcję przygotowań do rundy. Momentami było trudno, bo warunki nas nie rozpieszczały i musieliśmy się dostosować do aury. Jestem jednak zadowolony i uważam, że wykonaliśmy kawał ciężkiej i dobrej pracy. Jestem optymistycznie nastawiony i wierzę, że ta praca przełoży się na naszą grę w lidze.

CZYTAJ TAKŻE: Kadra Lechii Gdańsk na rundę wiosenną 2021

W lidze Lechia będzie prezentować się równie ofensywnie jak w grach kontrolnych?

Jestem trenerem, który będzie stawiał na ofensywę i tak właśnie chcemy grać, z polotem i akcjami skrzydłami, co było naszym znakiem firmowym. Choćby w meczu z Cracovią na koniec poprzedniego roku. Mieliśmy też jesienią fajne wyniki w lidze, bo strzeliliśmy po cztery bramki Stali Mielec i Podbeskidziu Bielsko-Biała. W sparingach stwarzaliśmy wiele sytuacji, strzelaliśmy gole i chcemy to kontynuować. Dlatego cały czas dużo pracujemy nad grą ofensywną.

Pomimo wielu goli zastrzeżenia może mieć do skuteczności, bo chociażby Kenny Saief musi strzelić gola w takiej sytuacji, jaką miał w meczu z Wisłą Płock.

Dużo od siebie wymagamy. Kenny to wie i chciałby też poprawić swoje statystyki. Od niego wymaga się więcej kluczowych podań i goli. Znamy dobrze tego zawodnika i wiemy, że ma duże umiejętności, ale do poprawy jest skuteczność. Plusem jest to, że znajduje się w sytuacjach. Jednak wyzwaniem dla niego jest skuteczne wykończenie. Musi stać się zawodnikiem bardziej konkretnym. Tego mu brakuje, ale to uda się poprawić.

Jak ocenia Pan nowych zawodników? Czy już dziś Biegański może wygryźć ze składu Makowskiego bądź Kałuzińskiego, a Musolitin może mocno naciskać Filę?

Trochę za wcześnie na takie oceny. Po to sprowadzamy zawodników, żeby wygrali rywalizację o miejsce w składzie. Będą mieli wsparcie z naszej strony. Potrzebują jednak czasu na aklimatyzację, bo jeden zmienia kraj, drugi poziom rozgrywkowy. Gra u nas wygląda trochę inaczej, szybciej i muszą się dostosować. To jest proces i podchodzimy do tego spokojnie. Mają naciskać na konkurentów, zaostrzyć walkę o pierwszy skład, ale potrzeba czasu i cierpliwości. Dobrze znieśli solidną pracę w okresie przygotowawczym, ale prawdziwy sprawdzian będzie w lidze. Kiedyś podobnie zaczynali Fila, Makowski czy Kałuziński, którzy dostali szansę i ją wykorzystali. Teraz pracujemy nad tym, żeby nowi wywierali presję na tych, którzy są już w drużynie. To nie jest tak, że młodzi grają dlatego, bo są młodzi. Oni grają, bo są wystarczająco dobrzy.

CZYTAJ TAKŻE: Najdrożsi piłkarze Lechii Gdańsk. Najnowszy ranking [TOP 25]

Po meczu z Cracovią i grach sparingowych można już mówić Gajos-reaktywacja?

Od Maćka oczekujemy, żeby był jednym z liderów i to nie mają być pojedyncze mecze, ale żeby w takiej formie utrzymywał się przez większość sezonu. To piłkarz doświadczony, z potencjałem, dobrym uderzeniem z dystansu i świetnie grający głową, czego jeszcze do końca w Lechii nie pokazał. Może dać dużo drużynie i ja mocno na niego liczę. Ma być stabilnym liderem, na którym zespół będzie się opierać.

Przebojem do drużyny wdarł się Kristers Tobers. Środek obrony to dla niego optymalna pozycja, a Bartosz Kopacz może mieć problemy z powrotem do składu?

Tobers to dobry przykład naszej dobrej pracy nad rozwojem młodego zawodnika. Przychodząc do Lechii starł się z wyższym poziomem od tego na Łotwie. Bardzo się rozwinął i rozwija się nadal. Uporał się z kontuzjami, bo był zawodnikiem trochę zaniedbanym i miał problem z kolanem. Włożyliśmy dużo pracy w jego przygotowanie i rehabilitację. On sam też mocno trenował, bo ma właściwy charakter do pracy. To przykład zawodnika, który chce więcej osiągnąć i będzie mocnym punktem. Lechia może mieć z niego dużo pożytku, a w przyszłości zarobić na transferze. Przed nami dużo meczów, a Bartek Kopacz jest dla mnie zawodnikiem pierwszego składu i o żadnym z nich nie powiem, że jest rezerwowym.

Wolną rękę w poszukiwaniu klubu dostał Mario Maloca, ale on wybrał treningi z rezerwami i zapowiada walkę o powrót do pierwszej drużyny. Widzi Pan w ogóle taką możliwość?

Mario przegrał rywalizację ze wspomnianym Tobersem, zawodnikiem młodszym, perspektywicznym i rozwojowym, który bardziej rokuje na przyszłość. Nie ma co ukrywać, że Lechia może zarobić na Tobersie. Mario przegrał rywalizację, a nas nie stać sportowo i finansowo, żeby był stoperem numer cztery. Taka pozycja może być zagwarantowana dla zawodnika z naszej akademii, jak Dymerski, Brylowski czy Koperski.

Nie żałuje Pan, że nie postawił mocniej na Kacpra Urbańskiego, który większą szansę rozwoju widzi w wyjeździe do Włoch?

Nie zapominajmy, że Kacper to ode mnie dostał szansę debiutu w ekstraklasie jako najmłodszy zawodnik w historii Lechii i drugi najmłodszy w ogóle w lidze. Włożyliśmy w tego chłopaka sporo pracy i w dalszej perspektywie mógł myśleć o byciu ważnym zawodnikiem Lechii. To jednak jest proces. Wprowadzać młodego zawodnika, a wprowadzać go mądrze, to duża różnica. Miałem pomysł na Kacpra, szedł do przodu, zaczynał mecze w pierwszym składzie. Wybrał jednak inną drogę kariery i jako klub stawiający na młodzież możemy jego decyzję uszanować. Nie zamierzamy nikomu blokować kariery, a w tym przypadku transfer wygląda na przemyślany. Do Włoch przeprowadzi się wraz z rodzicami, a ofertę treningów w akademii dostał jego młodszy brat. Życzę Kacprowi powodzenia i mam nadzieję, że będzie pamiętał skąd ruszył na podbój Europy i dowiedzie, że w Lechii dobrze pracuje się z młodzieżą. Rolą moją i całego sztabu jest teraz znalezienie i ukształtowanie kolejnych młodych zawodników do pierwszej drużyny.

Kadra jest zamknięta czy jeszcze ktoś może dołączyć do zespołu?

Możliwe są ruchy transferowe w obu kierunkach. Skupiam się jednak na tych zawodnikach, których przygotowałem do rundy wiosennej. Liczę na nich, ale może pojawić się ktoś, kto byłby wartością dodaną. Jednak im później, tym trudniej wprowadzić zawodnika do zespołu i takie transfery byłyby raczej pod kątem kolejnego sezonu, tak żeby nowy piłkarz miał czas na aklimatyzację.

Lechia zacznie rundę od meczów u siebie z Jagiellonią i Wartą. Zwycięstwa w tych spotkaniach będą kluczem, żebyście włączyli się jeszcze do walki o czołowe miejsca w ekstraklasie?

Warto pamiętać, że meczem z Jagiellonią dopiero zakończymy pierwszą rundę sezonu i jeszcze dużo meczów przed nami. Chcemy jednak dobrze zacząć tę rundę i podtrzymać passę z końcówki poprzedniego roku. Na pewno chcemy dalej grać widowiskowo. To dopiero półmetek w ekstraklasie, wiele się jeszcze wydarzy i tabela będzie się zmieniała. Nie przesądzam, że nasze szanse ligowe są zależne od dwóch pierwszych meczów. Nie zapominajmy, że Lechia walczy na dwóch frontach. Równie ważne są dla nas rozgrywki w Pucharze Polski. Wierzę w to, że kibice Lechii będą przeżywali wielkie emocje w maju w końcowej fazie rozgrywek Ekstraklasy i Pucharu Polski, tak jak to było w ostatnich dwóch sezonach.

Zaskoczyło Pana zwolnienie z funkcji trenera kadry Jerzego Brzęczka?

Tak, jestem zaskoczony, bo trener Brzęczek zrealizował cele.

Kiedy Brzęczek był zatrudniany to Zbigniew Boniek kontaktował się również z Panem. Teraz też prezes PZPN dzwonił do Pana?

To chciałbym zostawić bez komentarza.

Lechia Gdańsk pokonując Cracovię 3:0 przerwała złą serię
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto