ZOBACZ wyniki głosowania! Jak oceniliśmy prezydentów na półmetku
Prawdziwym miernikiem sympatii będą jednak kolejne wybory. Wtedy dopiero, wrzucając kartę do urny, mieszkańcy Gdańska, Gdyni i Sopotu pokażą, czyją pracę doceniają bardziej, a czyją mniej.Odpowiedź na to pytanie poznamy za niecałe dwa lata.
Częściej mówią "tak" Karnowskiemu
Wyniki naszego plebiscytu w przypadku Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, przypominają wyniki ostatnich wyborów samorządowych. Przed dwoma laty okazało się, że mieszkańcy miasta podzieleni są niemal po połowie, jeśli chodzi o zwolenników i przeciwników władzy prezydenta Karnowskiego. Podobnie przedstawia się wynik internetowego głosowania.
To, że w Sopocie "dużo się dzieje" i zrealizowano w ostatnim czasie sporo inwestycji, jak na tak małe miasto - nie ulega wątpliwości. Część sopocian nie może jednak zrozumieć, dlaczego obecny prezydent wciąż inwestuje przede wszystkim w projekty skierowane do turystów, a nie do mieszkańców. Prezydenta Sopotu poprosiliśmy o komentarz dotyczący wyników naszego sondażu. Ten jednak bezpośrednio się do nich nie odniósł.
- Cieszy mnie fakt, że w głosowaniu wzięło udział tak wielu sopocian. Widać, że mieszkańców bardzo interesuje to, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu. Sopocianie są zaangażowani w sprawy miasta, wielokrotnie dali dowód swojej bardzo obywatelskiej postawie. To dzięki nim i ich wsparciu nasze miasto się stale rozwija i pięknieje - usłyszeliśmy jedynie od Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu.
Jego główny oponent, Wojciech Fułek, lider Ruchu Kocham Sopot, nie ukrywa, że do internetowych plebiscytów podchodzi z przymrużeniem oka, bo, jak twierdzi, nie są miarodajne.
- Głosować mógł każdy, a nie tylko sopocianie. Należy jednak brać je pod uwagę, bo to zawsze jakaś informacja m.in. dla rządzących - tłumaczy Wojciech Fułek, przewodniczący Rady Miasta Sopotu. - Na pewno wiarygodnym plebiscytem są wybory prezydenckie, a te wygrał w Sopocie Jacek Karnowski. Dlatego powinien się wsłuchiwać w głosy mieszkańców.
Obecny prezydent Sopotu nie boi się kontrowersyjnych decyzji, co wielokrotnie udowadniał w ostatnim czasie. W trakcie tegorocznych wakacji zdecydował np. o ograniczeniu prędkości dla rowerzystów do 10 km/h na wybranych odcinkach ścieżki rowerowej w pasie nadmorskim. Ta decyzja spotkała się z ogromną falą krytyki, nie tylko w Sopocie, i odbiła się szerokim echem w całym kraju. Prezydent poszedł za ciosem i po kilku tygodniach ograniczył prędkość samochodom w centrum miasta do 30 km/h, a ostatnio zabronił wjazdu do kurortu ciężarówkom ważącym więcej niż 24 tony.
W ciągu ostatnich dwóch lat sopockim władzom udało się zakończyć dwie duże miejskie inwestycje - budowę przystani jachtowej przy sopockim molu i przebudowę Opery Leśnej, choć nie obyło się bez dużych opóźnień, zwłaszcza w przypadku amfiteatru. Oba projekty zrealizowano dzięki dofinansowaniu unijnemu. Ta zewnętrzna pomoc przyczyniła się jednak do wzrostu zadłużenia Sopotu - bo miasto, by pozyskać środki zewnętrzne, musiało zabezpieczyć wkład własny i... wziąć kredyty. Do końca sierpnia br. zadłużenie miasta wynosiło prawie 121 mln złotych, a według prognoz władz miasta do końca tego roku zadłużenie ma wzrosnąć do prawie 139 mln zł.
Ruszyła też z miejsca sprawa dworca kolejowego i jego przebudowy. Na początku tego roku miasto podpisało umowę z Bałtycką Grupą Inwestycyjną - w ramach partnerstwa publiczno- prywatnego. W miejscu obecnego budynku dworca i sąsiednich zaniedbanych terenów powstanie nowoczesny kompleks handlowo-usługowy i nowy obiekt dworcowy.
Na niektóre działania prezydenta sopocka opozycja kręci jednak nosem i zarzuca mu m.in. brak chęci współpracy.
CZYTAJ TAKŻE:
* Jak ocenili prezydenta Gdyni?
* Jak ocenili prezydenta Gdańska?
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?