Nietypowa rzeźba na rondzie w Sopocie. Mieszkańcy podzieleni. "Ucho, ryby, płomień". Co przedstawia Waszym zdaniem?

Złośliwcy powiedzą: nie tylko szpeci, ale jeszcze stwarza niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Faktycznie, odsłoniętej w piątek rzeźbie na rondzie przy ul. Hestii w Sopocie, nie można odmówić zdolności przyciągania uwagi. Oglądają się za nią przechodnie, użytkownicy hulajnóg oraz rowerów, a także kierowcy. Pierwszy efekt - wywołanie zainteresowania - osiągnięty.

Co do wywoływanych emocji i skojarzeń, tyle opinii, ile napotkanych osób. W środowy poranek zapytaliśmy o zdanie pięciu przypadkowych przechodniów, o to czy w przestrzeni publicznej jest miejsce dla tak odważnej i przykuwającej uwagę sztuki. I tylko jedna opinia była na "nie". W odróżnieniu od internetu, gdzie na dzieło wylano wiadro pomyj.

- Sztuka rządzi się swoimi prawami - komentuje Robert Nielaba z Bukowna w Małopolsce. - Nie da się ukryć, że akurat ta rzeźba bardzo zwraca na siebie uwagę. Czy powinna się podobać? Myślę, że to kwestia gustu. Mnie osobiście przypomina ryby, które zapętliły się w wirze. Nawet jeśli sztuka jest krytykowana, to jednak zawsze zmusza do myślenia. A to jest jej jak najbardziej pożądany efekt.

Państwo Waśniewscy z Redy przyjechali do Sopotu na drugie szczepienie. Gdy byli pierwszy raz, na rondzie "ucha" jeszcze nie było.

- Może mogłaby być nieco mniejsza, biorąc pod uwagę wielkość tego ronda. Ale jak najbardziej jesteśmy za tym, by rzeźby pojawiały się w przestrzeni publicznej, nawet jeśli nie wszystkim przypadają do gustu. Tak już jest, że wszystkich się nie zadowoli. Zima, to za zimno, ładna pogoda, to za ciepło. Tacy już jesteśmy – mówi Danuta Waśniewska z Redy. I po chwili zastanowienia dodaje. - Rzeźba jest dosyć ciekawa. Na pierwszy "rzut oka" przypomina mi ucho.

Agnieszka Derda z Warszawy, kiedyś mieszkała w Gdańsku i na tę rzeźbę nigdy się nie natknęła. Ostatnio jednak doszły do niej niepochlebne opinie na jej temat.

- Od razu zwróciłam na nią uwagę, mówię: to jest chyba coś nowego. Na początku skojarzyła mi się z płomieniem, może zniczem olimpijskim, ale to może dlatego, że ostatnio częściej śledzę wydarzenia sportowe. Znam opinię ludzi na jej temat, i słyszałam co niektórym przypomina. Sztuka jest od tego, by mobilizować nas do chwili zastanowienia: co autor miał na myśli. Jestem jak najbardziej "za".

A więc, co niektórym przypomina?

- Szczerze? Głupio mi to mówić, ale ludzki... stolec. Może od strony Sopotu wygląda trochę lepiej, ale idąc od strony Gdańska widać... No rozumie pan. Może, by z tego zrobić jakąś akcję zachęcającą do sprzątania po pieskach. Wy dziennikarze już wiecie, jak to zrobić - mówi Wiesław Abramowicz z Gdańska.

- Widziałem, że są na temat tej rzeźby różne opinie, także takie, że nie jest ładna. Przy czym, ja również jestem twórcą i jestem jak najbardziej „za”. Zawsze przy tego typu okazjach będą komentarze na „nie” i na „tak” - podsumowuje Grzegorz Lewandowski z Sopotu, które przyłapujemy w trakcie robienia zdjęć nowej atrakcji Sopotu.

„Echo” to dzieło znanego rzeźbiarza Xawerego Wolskiego. Twórczość artysty charakteryzuje się prostotą i organicznością form, przeważnie sprowadzonych do wyabstrahowanego symbolu. Z jego prac przebija pierwiastek duchowy i metafizyczny. Jak sam mówi: „interesuje mnie tworzenie mostów komunikacyjnych pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, w jedności i z nadzieją, że dialog w czasie i przestrzeni pozwoli stworzyć nowe jakości”. Rzeźbę ufundowała obchodzącą w tym roku 20-lecie Fundacja Artystyczna Podróż Hestii, założona przez sopocką ERGO Hestię