W kategorii Najlepszy Lokal na pierwszym miejscu - Naleśnikarnia Cuda Wianki. To jasne, przyjazne miejsce na małym sopockim placu, pod wiekową werandą i starym kasztanowcem miejsce, miejsce które wprowadza nas w czas dzieciństwa, do rodzinnego domu, gdzie słodko pachnie wanilią i konfiturami. A w środku - stoliki z obrusami w krateczkę, pastelowe ściany, takież wieszaki, meble, kwiaty w kolorowych dzbankach. Ambicją właścicieli jest, by było tu przede wszystkim smacznie i zdrowo, i żeby goście czuli się przy tych stołach komfortowo, swobodnie. Ma być po prostu przyjazna, ciepła atmosfera. Każdy sam może komponować sobie naleśniki. Według własnego smaku, gustu. Ale i z bogatego menu jest co wybierać!
Zobacz jak przebiegało głosowanie w Sopocie
Na miejscu drugim - Kawiarnia i Cukiernia Tajemniczy Ogród - miejsce jak z bajki, nic dziwnego, skoro jego założycielka sama owo wnętrze zaprojektowała tak, by, jak mówi, miało duszę. Wielkie lustra w rzeźbionych ramach, zapach kwiatów, wygodne fotele, wreszcie zapierająca dech oferta w witrynie ciast i deserów. Jest tu i prawdziwy tajemniczy ogród, miłe miejsce, taras cały w kwiatach i zieleni. Cukiernia połączona z kawiarnia i kwiaciarnią, czyli wszystko, co przyjemne w jednym miejscu. Słodko, pachnąco i leniwie.
Na miejscu trzecim - restauracja Marabell. To nieduża, jeszcze młoda restauracja. Styl, można by rzec, sielski, jak w wiekowym, prowansalskim domu. Delikatna, stonowana kolorystyka wnętrza daje atmosferę spokoju, odpoczynku, skupienia. W bogatym menu kuchnia, jak mówi jej szef, po prostu domowa, dla każdego. Potrawy rodzime, polskie, ale nie tylko. W dużej mierze to autorskie menu kucharza Adama Bałaty.
W kategorii Najsympatyczniejszy Kelner/Barista/Barman na miejscu pierwszym - Krzysztof Maculewicz, barman z Baru Przystań. W Przystani pracuje od lat szesnastu. Wcześniej, jako mechanik, naprawiał tokarki, dziś poleca gościom rybę. Do tego, by pracować w barze rybnym namówił go szef. Razem pływali na jednym okręcie wojennym. Był tam prowiantowym. Strasznie bał się tej nowej roboty w barze. Drżał ze strachu z trzy miesiące! Wiedział tylko jedno - do gościa trzeba się uśmiechać, trzeba umieć zagadać. I tego trzyma się do dziś!
Na drugim miejscu Anna Kin - z Naleśnikarni Cuda Wianki. Naleśniki smaży osobiście, umie też pięknie się uśmiechać. Uważa, że najlepszym naleśnikiem na poprawę humoru jest ten z bananami i czekoladą, albo z waniliowym twarożkiem i polewą truskawkową. W swojej pracy pani Ania czuje się jak w domu.
Na miejscu trzecim - Edward Ciołek z restauracji Marabell. Kelnerem został ...pół wieku temu, w restauracji Bristol w Gdyni, róg Starowiejskiej i Placu Kaszubskiego. Dziś już ten lokal nie istnieje. Ale było to wtedy bardzo znane miejsce. Kelnerzy obsługiwali gości ubrani w białe kitle i czarne krawaty w dzień, a wieczorem paradowali po sali w smokingach. Z doświadczenia pan Edward wie wie, że to, co musi mieć kelner zawsze "pod ręką" to dobry nastrój.
echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?