Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na stoku narciarskim najniebezpieczniejsza jest głupota

KG
WOJCIECH MATUSIK
MSWiA już od czterech lat straszy narciarzy zaostrzeniem przepisów dotyczących spożywania alkoholu na stokach. Czy piwo przed zjazdem stanowi większe zagrożenie niż brawura lub brak umiejętności? Na co i na kogo trzeba najbardziej uważać podczas białego szaleństwa na pomorskich stokach.

Ciężkie jest życie pomorskiego narciarza. Mimo odwilży stoki narciarskie w naszym regionie są mocno oblegane. Najpierw stoimy w kolejce by wypożyczyć sprzęt. W weekendy lub święta by zdobyć narty z wypożyczalni trzeba czasem wystać godzinę. Później – kolejka do wyciągu. Stracony czas nadrobić chcemy na stoku i tu zaczyna robić się niebezpiecznie. Choć pomorskie wzniesienia nie oferują narciarzom ekstremalnych tras zjazdowych, jednak również na stoku w Wieżycy, Sopocie, Trzepowie, Przywidzu czy Amalce można ulec groźnemu wypadkowi.

Wbrew pozorom największe zagrożenie stanowimy sami dla siebie. Brawura i niedostosowanie umiejętności do prędkości zjazdu - to najczęstsza przyczyna wypadków. Z drugiej strony osoby uczące się jeździć na nartach pod opieką kogoś mało doświadczonego lub nawet na własną rękę zagrażają nie tylko sobie. Zapominając o umownych prawach obowiązujących wszystkich amatorów białego szaleństwa możemy spowodować kolizję.

"Narciarz winien mieć wzgląd na innych narciarzy i powinien panować nad prędkością" - nie wszystkim wystarcza jednak kodeks narciarski, zawierający 10 podstawowych, ale dobrowolnych zasad bezpieczeństwa w ruchu na stoku.

- Najczęstszą przyczyną wypadków na stoku jest brak wyobraźni. Brawura, niepanowanie nad nartami oraz brak kultury, to stanowi największy problem, nie alkohol – mówi Ireneusz Koszałka właściciel stoku i gospodarstwa agroturystycznego „Koszałkowo”.

- Tylko idioci wybierają się na narty po alkoholu! Przecież to jest sport, więc taka postawa jest bulwersująca – oburza się nasz internauta Michał.

Jeżdżenie na nartach pod wpływem alkoholu nie jest obecnie zakazane. Ma to zmienić ustawa przygotowywana w MSWiA. Resort chce też na przykład, żeby nietrzeźwych narciarzy mogli usuwać z trasy zarządcy stoku.

- Nie mamy obecnie służb porządkowych, które pilnowałyby bezpieczeństwa zjeżdżając wraz z innymi narciarzami. Stok jest jednak doskonale widoczny na całej swej długości. Pracownicy stoku obserwują więc wszystko z dołu i w razie potrzeby upominają narciarzy za pomocą radiowęzła. Komunikat z głośnika zazwyczaj wystarczy by przywołać narciarza do porządku – twierdzi Ireneusz Koszałka.

- Pijani narciarze robią dużo hałasu, zjeżdżają niekontrolowanymi slalomami, mogą kogoś przestraszyć. Ostatnio jest moda na robienie sobie przerwy na grzane piwo czy wino w ciągu dnia na stoku. Promile w organizmie mogą spowodować jednak zaburzenia pola widzenia i spowolnić reakcję. Za granicą problem pijanych narciarzy rozwiązują częściowo tzw. „tajniacy”. Są to pracownicy stoku, którzy zjeżdżają wraz z innymi. Gdy ktoś zaczyna sprawiać zagrożenie jest natychmiast ściągany przez nich na dół – opowiada amatorka narciarstwa, Joanna Grzelak ze Słupska.

Na stoku w Wieżycy porządku pilnują również policjanci. Ich działania sprowadzają się jednak do kontrolowania czy dzieci do 15 roku życia noszą obowiązkowe kaski. W tym sezonie nie wystawili jednak żadnego mandatu w związku z tym przepisem. Ani razu nie interweniowali też w przypadku pijanych narciarzy.

- Policja współpracuje z właścicielem stoku w Wieżycy. Tegoroczny sezon przebiega jednak spokojnie. Kontrolujemy sytuację. Wprawdzie policjanci nie mają prawa używać alkomatu na stoku, chyba że narciarz stanowi zagrożenie bezpieczeństwa. Jednak staramy się regularnie kontrolować stan trzeźwości kierowców wyjeżdżających z Wieżycy – uspokaja sierż. Jarosława Krefta, rzecznik prasowy policji w Kartuzach.

Nie wiadomo jeszcze, czy nowa ustawa pozwoli policjantom skutecznie interweniować na pomorskich stokach narciarskich. Ma ona jednak dać możliwość niewpuszczenia pijanego na stok. Policja będzie też mogła usunąć ze stoku pijanego narciarza i rozsądzić winę w przypadku kolizji.
MSWiA zapowiada, że ustawa w tej sprawie jest gotowa i priorytetowa, ale nowe prawo zacznie obowiązywać... dopiero wiosną.

Mamy więc czas do następnego sezonu, by zdecydować co stanowi dla nas istotę białego szaleństwa - jazda na stoku czy wypite piwo w barze przy nim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto