Jednym z bohaterów obrazu jest, zmarła dwa lata temu, Janina Gąskiewicz. W latach 50. słynna była na dawnej ulicy Bieruta jej kawiarnia Moja Maleńka. W filmie "Sopocianie" opowiada pani Janina o czasie spędzonym w Maisons-Laffitte pod Paryżem. W siedzibie paryskiej "Kultury" była kucharką i opiekunką malarza Józefa Czapskiego. To ona ustawiała mu eksponaty do jego słynnej potem martwej natury z czerwonymi jabłkami na ciemnym stole. - Zawsze starałam się, żeby jedzenie, które zanosiłam mu do pokoju, ładnie wyglądało - opowiadała. - I on też moje starania doceniał. To musiała być kompozycja smaków i kolorów. Ja robiłam jedzenie nie tylko dla jego żołądka, ale i dla oczu. W latach 60. prowadziła pani Janina w Sopocie pensjonat. Tam też gotowała artystom. Stałym gościem był choćby Jeremi Przybora. W pamiątkowej księdze napisał: "Znalazłem tu jeszcze jeden sens życia - polędwicę na grzance przyrządzoną przez panią Gąskiewiczową". Wakacje spędzał w pensjonacie i Jan Brzechwa z żoną! Na ich wspólne imieniny pani Janina zrobiła orzechowy tort. Podała słynną nalewkę z wiśni.
Te nalewki pani Janiny są słynne w Sopocie do dziś.
Film "Sopocianie 1945-2011" (ale też obrazy "Polonia sopocka" czy "Sopocianie. Czas nadziei") w Muzeum Sopotu (ul. Poniatowskiego 8): wt., śr., pt. , godz. 10-16, czw., sob., ndz., godz. 12-18. A od soboty w ogrodach muzeum (w godz. 13-16) festyny promujące projekt "Sopocianie". W programie: filmy, koncerty, warsztaty, zwiedzanie muzeum i... wata cukrowa!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?