Trzymiesięczny miś Wojtek został adoptowany przez polskich żołnierzy II Korpusu Armii Andersa w miejscowości Hamadan w Iranie. Ci za puszkę konserw i parę groszy kupili go od irańskiego chłopca. Pozbawionego matki niedźwiadka żołnierze karmili rozcieńczonym skondensowanym mlekiem z butelki po wódce za pomocą szmacianego smoczka. Podobno to spowodowało, że mały brunatny niedźwiadek tak bardzo polubił napoje wyskokowe.
Usynowiony przez wojskowych, wkrótce sam stał się żołnierzem. Otrzymał stopień szeregowca, własną książeczkę wojskową, numer ewidencyjny i należny mu żołd, który przekładał się na podwójną rację jedzenia i piwo w nagrodę za dobre sprawowanie.
Stawał na warcie i pomagał w przenoszeniu ciężkich ładunków. Uwielbiał zapasy z kolegami i dopóki mieścił się w szoferce - jazdę w ciężarówce.
Razem z żołnierzami 22 Kompanii Transportowej przemierzył cały szlak bojowy od Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę aż do Egiptu. Stamtąd trafił pod Monte Cassino, gdzie trwała jedna z największych bitew II wojny światowej. Oszołomiony widokiem ognia i hałasem wystrzałów najpierw wdrapał się na drzewo, ale szybko z niego zszedł i zabrał się do przenoszenia skrzyń z amunicją.
Wizerunek misia dźwigającego pocisk stał się wkrótce emblematem 22. Kompanii Transportowej.
Wraz z końcem wojny w 1945 roku polscy żołnierze marzyli, ze wraz z Wojtkiem wrócą do Ojczyzny. Niestety tak się nie stało. Po demobilizacji w Szkocji rozjechali się po całym świecie. Wojtek trafił do ogrodu zoologicznego w Edynburgu.
Podobno zawsze żywo reagował na dźwięk polskiej mowy. Stawał wówczas do pionu i machał łapą.
W szkockim ogrodzie zoologicznym Wojtek spędził 16 lat, mieszkając w klatce o powierzchni 10 metrów kwadratowych. Jak podaje Michael Eliasz-Solomon - próby socjalizacji go z innymi niedźwiedziami niestety nie przyniosły pożądanych efektów.
Gdy odszedł w wieku 22 lat, wiadomość o jego śmierci podało ze smutkiem wiele gazet, stacji radiowych i telewizyjnych. W londyńskim Instytucie im. gen. Sikorskiego znajduje się pierwszy pomnik Misia Wojtka autorstwa brytyjskiego rzeźbiarza Davida Hardinga. Muzeum Instytutu posiada również spory zbiór pamiątek po niedźwiadku pośród innych dokumentów poświęconych Polskim Silom Zbrojnym na Zachodzie.
Mówi się, że gdy książę Karol zwiedzał muzeum i zatrzymał się przy rzeźbie Wojtka, zaczęto mu opowiadać jego historię, ale ten przerwał, mówiąc że zarówno on, jak obaj jego synowie znają dobrze tę historię z programów radiowych i opowiadań.
Kiedy w 2011 r. zamieszkała w Londynie sopocianka Ewa Rakowska-Eggar przeczytała o postaci misia Wojtka, postanowiła dołożyć wszelkich starań, by rozsławić jego imię również wśród współczesnego pokolenia Polaków w kraju. Tak powstał pomysł stworzenia w Sopocie pomnika Misia - żołnierza. Jej marzenie przekształciło się we wspólna inicjatywę kilku osób, które wspólnie założyły Klub Przyjaciół Misia Wojtka. Na spotkaniach z przedstawicielami władz Sopotu, środowisk artystycznych i biznesowych inicjatywę poparto.
Po latach wspólnych wysiłków odlana z brązu rzeźba autorstwa Pawła Sasina w 80-tą rocznicę wybuchu II wojny światowej spoczęła na skarpie należącej do kościoła św. Jerzego.
Miś Wojtek spogląda z góry na ul. Bohaterów Monte Cassino. Siedzi na skrzyni po amunicji, na której widnieje napis "Żołnierzom". Pomnik odsłonił Czesław Poznański służący w czasie wojny w IV Kresowej Kompanii Sanitarnej IV Wołyńskiej Brygady Piechoty.
Od dziś na Pomorzu ma już dwa pomniki. Sześć lat temu rzeźbę kaprala trzymającego w łapie pocisk artyleryjski autorstwa gdańskiej artystki Izydy Szydnickiej odsłonięto w Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?