Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Nalepa, piłkarz Lechii Gdańsk: Możemy wygrać z każdym w ekstraklasie. Mecze z Lechem i Legią dają dodatkowy smaczek

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Michał Nalepa, piłkarz Lechii Gdańsk
Michał Nalepa, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Rozmowa z Michałem Nalepą, obrońcą Lechii Gdańsk, o zbieraniu kartek, rzucie karnym dla Piasta widzianym z telewizora, możliwościach biało-zielonych w tym sezonie oraz meczach z Lechem Poznań i Legią Warszawa.

Sezon 2018/19 to 12 żółtych kartek i deklarujesz poprawę. W kolejnym jest postęp, bo osiem, a przez pierwszych 15 kolejek tylko jedna. Teraz za nami 10 kolejek i masz cztery żółte kartki, jedną czerwoną i dwa mecze pauzy. Za dużo?

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

To nie jest najważniejsza sprawa, ale chciałbym łapać jak najmniej kartek. Czasami można ich uniknąć, ale innym razem nie. Do czerwonej kartki w meczu z Rakowem Częstochowa na pewno nie mam żadnych zastrzeżeń. Z boiska wydawało mi się, że może nie będzie faulu, ale jak sędzia gwizdnął, to wiedziałem, że będzie czerwona kartka. Źle się zachowałem.

W pięciu kolejnych meczach ligowych jako pierwsi traciliście gola. To brak koncentracji?

Trudno wskazać jedną konkretną przyczynę. Jakbyśmy wiedzieli o co chodzi, to byśmy tego nie robili. Nie wchodzimy dobrze w mecze, ale cieszy reakcja. Staramy się wyrównać, a potem dążymy do strzelenia zwycięskiego gola, bo jeden punkt nas nie satysfakcjonuje.

Nie jest jednak łatwo grać, choć trzykrotnie dobrze to się kończyło, kiedy trzeba gonić wynik?

To prawda, ale idziemy w dobrym kierunku jeśli chodzi o atak pozycyjny. Nasza gra pod tym względem wygląda coraz lepiej, ale dużo nad tym pracujemy.

Bez Michała Nalepy widać większe dziury w defensywie?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Jakbym był na boisku, to gole tez mogliśmy stracić. Często za stracone bramki odpowiada cały zespół, a nie tylko środkowi obrońcy i bramkarz.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA

Tylko trzy zespoły straciły więcej goli niż Lechia. O czym to świadczy?

Tracimy różne bramki, bo i ze stałych fragmentów gry i z ataków pozycyjnych. Nie uda się zagrać wszystkich meczów na zero z tyłu i cieszy nasza odpowiedź na tracone gole. Mimo błędów cz niedogodności losu się nie załamujemy i chcemy wygrywać.

Z drugiej strony gracie bardziej ofensywie. Trener Piotr Stokowiec właśnie to zmienił w tym sezonie i kładzie większy nacisk na atak i strzelanie goli?

Tak. Mamy dużo treningów piłkarskich, gierek i chcemy utrzymywać się przy piłce. Nie zapominamy jednak o tym, że defensywą zdobywa się punkty i nad tym też pracujemy.

Czyli Lechia ma być bardziej widowiskowa?

Nie zmienia się jedno, że punkty są najważniejsze. Czasami wpadną po gorszej grze, ale jednak liczy się zwycięstwo. Nie musi być piękna gra. Oczywiście, że napastnikom zależy na efektownej grze, golach i wygląda to coraz lepiej. Pytanie co jest lepsze. Najlepiej połączyć dobrą grę ze zdobywaniem punktów. Po to właśnie chcemy utrzymywać się przy piłce, mieć dużo wrzutek i strzałów, żeby były efekty. Pewnie, że można wygrać mecz oddając jeden strzał, ale to jest mniej prawdopodobne niż gdy dośrodkowań i strzałów będzie po 20. Jak gra się lepiej, to w przekroju całego sezonu to wyjdzie na dobre.

Oglądałeś mecz z Piastem w telewizji, jest 3 minuta i widzisz starcie Bartka Kopacza z Adamem Steczykiem. Masz komfort, bo powtórki w telewizji. Dałbyś karnego?

W dobie VAR podyktowanie każdego karnego można w jakimś stopniu obronić. Dla mnie jednak takie faule są kontrowersyjne. Będąc sędzią na boisku ja bym karnego nie podyktował. Nie chcę krytykować sędziów, bo mają ciężką pracą i często ułamek sekundy na podjęcie decyzji. Jednak przy zagraniu ręką w polu karnym Piasta sędzia miał czas i oglądał tę sytuację, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie było rzutu karnego dla nas.

Początek sezonu w wykonaniu Lechii średni, potem złapaliście formę i grę przerwał koronawirus, była seria meczów bez porażki, ale też przegrane z Pogonią czy Piastem. Na co tak faktycznie stać wasz zespół w tym sezonie?

Stać na to, żeby walczyć z każdym, bez względu na to, czy to drużyna z dołu tabeli czy Lech lub Legia. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym w ekstraklasie i mam nadzieję, że najbliższe spotkania pozytywnie zweryfikują naszą drużynę.

Przed Lechią mecze z Lechem Poznań i Legią Warszawa. Ostrzycie sobie apetyty na te spotkania i to będą dla was mecze prawdy?

Każdy mecz w lidze jest meczem prawdy. Każdy jest ważny i w każdym jest tyle samo punktów do zdobycia. Takie mecze jak z Lechem i Legią dają na pewno dodatkowy smaczek i trzeba wznieść się na wyżyny umiejętności, żeby je wygrać.

Lechia Gdańsk pokonała Śląsk Wrocław 3:2. Łukasz Zwoliński zdobył decydującą bramkę
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Nalepa, piłkarz Lechii Gdańsk: Możemy wygrać z każdym w ekstraklasie. Mecze z Lechem i Legią dają dodatkowy smaczek - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto