Lodowisko w Sopocie zamknięte
- Tafla jest na tyle miękka, że istnieje realne niebezpieczeństwo zarówno dla łyżwiarzy, jak i dla samej infrastruktury (możliwość przecięcia rurek z glikolem). W takiej sytuacji uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować i podjęliśmy decyzję o przyspieszonym zakończeniu sezonu łyżwiarskiego – informuje Marcin Kulwas, dyrektor Kąpieliska Morskiego Sopot. - Mamy nadzieje, że w grudniu będziemy mogli zaprosić na kolejny sezon sztucznego lodowiska na molo w Sopocie – dodaje.
Sopockie lodowisko nie miało w sezonie 2019/2020 szczęścia. Według pierwotnych planów uroczyste otwarcie ślizgawki z widokiem na morze miało nastąpić już w połowie grudnia. Z powodu awarii (pęknięcia jednej z rurek chłodzących) tak się jednak nie stało.
Kolejna próba mrożenia tafli rozpoczęła się 28 grudnia. Niestety, także i ona zakończyła się niepowodzeniem. Tym razem zawiniła pogoda. Ślizgawki nie udało się uruchomić nawet na Sylwestra i Nowy Rok, a od lat stanowi ona największą atrakcję sopockiego sylwestra.
- Ten sezon był dla nas bardzo trudny – przyznaje Marcin Kulwas. - Ciepła aura sprawiła, że lodowisko wystartowało dopiero na początku stycznia, a i potem kilka razy zdarzały się przerwy spowodowane opadami deszczu i wysokimi temperaturami.
Jednak, gdy porównamy styczeń i luty do roku 2019, to okazuje się, że w 2020 roku frekwencja była w tych miesiącach aż o 27 proc. wyższa, mimo że lodowisko było czynne dłużej tylko o 5 dni – rok temu zakończyliśmy działalność już 13 lutego, po zaskakująco szybkim nadejściu wiosny. Można więc powiedzieć, że w tym sezonie łyżwiarskim mieszkańcy i goście Trójmiasta zatęsknili za zimą i związanymi z nią atrakcjami – podsumowuje Marcin Kulwas.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?