Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia w Warszawie ograła Polonię

Paweł Stankiewicz
Piłkarze Lechii Gdańsk znowu liczą się w grze o czołowe miejsca w ekstraklasie. Biało-zieloni wygrali w Warszawie z Polonią 2:1, a przecież rywale przed sezonem zapowiadali walkę o mistrzostwo Polski. A Lechia dobrze czuje się w Warszawie, bo najpierw ograła Legię, a teraz Polonię.

Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Abdou Razack Traore (29), 1:1 Adrian Mierzejewski (46), 1:2 Abdou Razack Traore (55-karny).
Polonia: Przyrowski - Jodłowiec, Pietrasiak I, Dziewicki (59 Tosik I), Brzyski - Mierzejewski, Andreu, Trałka, Bruno (77 Teodorczyk) - Sobiech, Gołębiewski (64 Gancarczyk).
Lechia: Małkowski - Deleu, Kożans I, Bąk, Wołąkiewicz - Popielarz (80 Pietrowski), Surma, Nowak I - Traore, Lukjanovs (41 Kaczmarek), Buzała (74 Dawidowski).
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).

Piłkarze Lechii Gdańsk znowu liczą się w grze o czołowe miejsca w ekstraklasie. Biało-zieloni wygrali w Warszawie z Polonią 2:1, a przecież rywale przed sezonem zapowiadali walkę o mistrzostwo Polski. A Lechia dobrze czuje się w Warszawie, bo najpierw ograła Legię, a teraz Polonię.

Biało-zieloni mieli w pamięci poprzednie mecze z Polonią Warszawa i z pewnością miło je wspominali. Po powrocie Lechii do ekstraklasy, gdańska drużyna nie przegrała z "Czarnymi Koszulami", bowiem trzykrotnie padł remis, a raz wygrała Lechia. Mało tego, dwukrotnie po meczach z biało-zielonymi pracę tracili trenerzy Polonii. Tak było w przypadku Bogusława Kaczmarka i Jacka Grembockiego. Czy teraz za porażkę z gdańszczanami głową zapłaci trener Paweł Janas? O tym przekonamy się już wkrótce. Józef Wojciechowski, prezes i właściciel Polonii, nie należy do ludzi cierpliwych i słynie z tego, że trenerów zmienia jak rękawiczki.

Tomasz Kafarski, trener Lechii, lubi zaskakiwać i na pewno w składzie wyjściowym na mecz w stolicy były niespodzianki. W środku pomocy zagrał Jakub Popielarz. Młody piłkarz Lechii zagrał w tym sezonie tylko w końcówce meczu z Górnikiem Zabrze, a po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie w meczu ekstraklasy. Za to do formacji ofensywnej przesunięty został Abdou Razack Traore i ten piłkarz właśnie tam czuje się najlepiej. W ataku zagrał też Paweł Buzała, a tym razem gdański szkoleniowiec na ławce rezerwowych zostawił Bediego Buvala.

- Pomysł z wystawieniem do gry Popielarza pojawił się już w poniedziałek. Szykowałem taki wariant. Musiałem czymś zaskoczyć rywali, ale też i swoich piłkarzy. Po ostatnich porażkach coś musiałem zmienić i cieszę się, że to wypaliło. Początek meczu w naszym wykonaniu był nerwowy, było widać w naszej grze brak płynności i u Kuby też. Z minuty na minutę grał jednak coraz lepiej. W drugiej połowie zagrał kilka dobrych piłek i ogólnie zaliczył odpowiedzialny występ - ocenił trener Kafarski.

Początek meczu nie mógł się podobać i to z obu stron. W grze piłkarzy Polonii i Lechii widać było duże nerwowości, a z tego brały się niedokładne podania i brakowało groźnych sytuacji bramkowych. W 29. minucie biało-zieloni, którzy przegrali dwa ostatnie mecze ligowe, objęli prowadzenie w stolicy. Paweł Buzała świetnie się zastawił i uciekł z piłkę Piotrowi Dziewickiemu, oddał ostry strzał, po którym piłkę przed siebie odbił Sebastian Przyrowski. Na miejscu był jednak Traore i bez problemów skierował futbolówkę do siatki.

- Niższy zawodnik nie może być w sytuacji uprzywilejowanej. Buzała zrobił klasyczny "stołek" i sędzia popełnił błąd - mówił Dziewicki, który jednak pomylił się przy tym zagraniu i jednocześnie w ocenie tej sytuacji.

- Dziewicki popełnił błąd, bo źle obliczył lot piłki - uważa Buzała.
Polonia mogła wyrównać, ale po podaniu Adriana Mierzejewskiego do pustej bramki nie trafił Daniel Gołębiewski. Lechia miała okazje na podwyższenie wyniku, których nie wykorzystali Traore i Paweł Nowak.

W trakcie pierwszej połowy boisko musiał opuścić z powodu kontuzji Ivans Lukjanovs.
- Kolejny zawodnik, który musiał zejść z boiska. Trzeba przeanalizować, czy to tylko zbieg okoliczności. Reakcja ze zmianą była na tyle szybka, że nie było zagrożenia pogłębienia urazu. Mam nadzieję, że "Wania" szybko będzie gotowy do gry - powiedział Kafarski.

Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla gdańszczan. Znowu, podobnie jak w Krakowie z Wisłą, brak koncentracji, błędy w kryciu i Adrian Mierzejewski 40 sekund po wznowieniu gry doprowadził do wyrównania.
- Tym razem stracona bramka nie odebrała nam wiary, że możemy wygrać. Zespół pozytywnie zareagował - przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechia odpowiedziała błyskawicznie. W 55. minucie Dariusz Pietrasiak sfaulował w polu karnym Nowaka i sędzia podyktował rzut karny dla Lechii, który na bramkę zamienił Traore.
Lechia grała odpowiedzialnie taktycznie, była lepsza, ale też miała szczęście. Tak było kiedy po strzale Bruno piłka odbiła się od stojącego na linii bramkowej Krzysztofa Bąka i kiedy Łukasz Teodorczyk silnym strzałem trafił w twarz Sebastiana Małkowskiego.

Paweł Janas, trener Polonii Warszawa: Uważam, że ten mecz mógł podobać się kibicom. Mnie akurat na pewno nie, bo to spotkanie przyniosło nam drugą porażkę z rzędu. Sytuacja zrobiła się taka, że odskakują nam już wszyscy z przodu tabeli, a dół niebezpiecznie się do nas zbliża. To trochę niedobrze. Szkoda, że nie potrafiliśmy wykorzystać naszych sytuacji, a nam ich nie brakowało. Zresztą Lechia też mogła podwyższyć wynik. Co tu jednak dużo mówić, w takich sytuacjach, jaką mial Daniel Gołębiewski, trzeba strzelać gole. Mogę tylko podziękować chłopakom za to, że walczyli do końca meczu. Szkoda tylko, że nie udało nam się zdobyć nawet jednego punktu.

Tomasz Kafarski, trener Lechii Gdańsk: Idzie nam w meczach z Polonią, ale to nie jest pokłosie szczęścia, ale naszej dobrej gry. Czy trener Janas będzie kolejnym, który straci pracę w Polonii po meczu z Lechią? Nie wiem, nie ja zatrudniam i zwalniam trenerów. To nie moja sprawa. Jestem bardzo zadowolony. Jedna sytuacja, dobre zachowanie Buzały i bramka ustawiły to spotkanie. Po tym golu widzieliśmy kawałek dobrego futbolu i kilka stuprocentowych naszych sytuacji i jedna dwustuprocentowa Polonii. Uczulałem w przerwie zawodników, żebyśmy nie popełnili błędu jak w Krakowie, ale straciliśmy gola. Na szczęście dobrze odpowiedzieliśmy. Po fajnej akcji strzeliliśmy gola i utrzymaliśmy zwycięstwo do końca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto