Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia się rozkręca, bracia Paixao asystują i strzelają [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk wygrała z Wisłą Kraków 3:1 w pierwszym meczu Lotto Ekstraklasy w tym sezonie u siebie. Gdańska twierdza za kadencji trenera Piotra Nowaka wciąż jest nie do zdobycia.

Piotr Nowak, trener biało-zielonych, zdecydował się tylko na jedną zmianę w podstawowym składzie. Miejsce na ławce rezerwowych zajął Gerson, a do "11" wrócił Rafał Janicki. Brazylijczyk jest po chorobie i już pod koniec poprzedniego meczu z Górnikiem Łęczna odczuwał mocno trudy spotkania. Fizycznie musi jeszcze dojść do właściwej dyspozycji.

Lechia od początku meczu zaatakowała i zawodnicy Wisły co rusz musieli ratować się faulami. Goście z Krakowa uporządkowali grę na tyle, że dłużej utrzymywali się przy piłce, tyle że kompletnie nic z tego nie wynikało. Wisła w pierwszej połowie oddała zaledwie jeden strzał na bramkę biało-zielonych i do tego niecelny. Podopieczni trenera Nowaka częściej szukali swoich szans i strzelali aż osiem razy, z czego pięć razy celnie. W 15 minucie dobry strzał z dystansu oddał Rafał Wolski, piłkę przed siebie odbił Łukasz Załuska, ale bramkarz gości już pewnie poradził sobie z dobitką Flavio Paixao. Chwilę później Załuska pokazał klasę, kiedy świetnie obronił strzał głową Mario Malocy po dośrodkowaniu Wolskiego. W 30 minucie biało-zieloni objęli prowadzenie. Bardzo dobrą akcję przeprowadził Sławomir Peszko, który ze skrzydła zbiegł do środka i oddał strzał, a piłkę trącił jeszcze Flavio Paixao i to Portugalczyk wpisał się na listę strzelców.

Wisła w drugiej połowie odważniej zaatakowała, bo nie miała już nic do stracenia. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym, a gdańszczanie musieli ratować się wybijając piłkę na rzut rożny. Za to kontra Lechii mogła przynieść drugą bramkę, ale Peszko nie doszedł do piłki zagranej przez Michała Chrapka. Za to Wisła doczekała się wyrównującego gola. Podawał Tomasz Cywka, a po błędzie najpierw Milena Gamakowa, a potem Malocy, piłkę do siatki skierował Rafał Boguski.

Lechia tym faktem się nie załamała i szukała swoich szans na zdobycie bramek, które dałyby trzy punkty. I się doczekała. Dośrodkowanie Milena Krasicia strzałem głową wykończył Flavio Paixao, a źle zachował się w tej sytuacji Załuska. Za chwilę podawał Grzegorz Kuświk, ale do piłki nie doszedł Marco Paixao. Jednak tuż przed końcem spotkania znakomitym podaniem w pole karne popisał się Kuświk, a Flavio odegrał piłkę do swojego brata Marco, który wpakował ją do siatki. W doliczonym czasie gry Cywka trafił w słupek, ale wynik już się nie zmienił. Lechia wygrała drugi mecz z rzędu, a bliźniacy Flavio i Marco Paixao mają już po dwa gole w tym sezonie. Wisła źle będzie wspominać pobyt nad morzem, bo w dwóch kolejnych spotkaniach z Arką i Lechią zdobyła jednego gola, a straciła aż sześć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto