Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk wygrywa szalony mecz, Donald Tusk komentuje. Biało-zieloni znowu liderem Lotto Ekstraklasy! [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz, Szczecin
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk Fot. Andrzej Szkocki
Lechia Gdańsk wygrała w Szczecinie z Pogonią 4:3 i zapewniła sobie grę w europejskich pucharach! Legia Warszawa przegrała w Poznaniu z Lechem i biało-zieloni wrócili na fotel lidera Lotto Ekstraklasy! W sobotę mecz z Legią w Gdańsku, a Lechia znowu jest w grze o mistrzostwo Polski.

Po świetnej zasadniczej fazie sezonu biało-zieloni złapali zadyszkę przegrywając dwa mecze z rzędu. W drużynie nie było jednak załamania, co podkreślali sami piłkarze, ale sportowa złość i chęć szybkiego powrotu na właściwe tory. To się udało. Lechia wygrała w Szczecinie 4:3 i zapewniła sobie grę w europejskich pucharach. Biało-zieloni mogą zostać wyprzedzeni w tabeli najwyżej przez Legię Warszawa, Piasta Gliwice i Jagiellonię Białystok, a z tym ostatnim zespołem zagrają w finale Pucharu Polski. Teraz pozostaje walka o to trofeum i o mistrzostwo kraju.

Zwycięstwo Lechii skomentował na Twitterze także Donald Tusk.

- Najważniejsze mecze dopiero przed nami. Jeszcze niczego nie wygraliśmy, ale też nie przegraliśmy. Nie wiem czy eksperci i kibice rozdali już medale, ale my jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i tanio skóry nie sprzedamy - zapowiadał Piotr Stokowiec, trener gdańskiego zespołu.

Lechia pojechała do Szczecina walczyć zatem o zwycięstwo, aby przerwać złą passę i wrócić do gry o mistrzostwo Polski. Początek meczu to znacznie lepsza gra biało-zielonych niż w ostatnich meczach. Podopieczni trenera Stokowca postawili na ofensywę i dążyli do strzelenia gola. Wprawdzie przeciętnie grali na lewej stronie Filip Mladenović i Lukas Haraslin, ale za to najlepszy mecz po przyjściu do Lechii rozgrywał Konrad Michalak, który dostał szansę od pierwszej minuty. I to właśnie skrzydłowy Lechii miał okazję bramkową, ale strzelił w słupek. Później też dogrywał piłkę w pole karne, ale nie potrafił tego wykorzystać Flavio Paixao. Swoją szansę miał też Michał Nalepa, który jednak nie posłał piłki do siatki ani przy pierwszej próbie ani przy dobitce piętą. Z czasem przewagę osiągnęli piłkarze Pogoni, ale jedyne zagrożenie stworzyli po strzale głową Adama Buksy. Pewnie piłkę złapał jednak Dusan Kuciak.

Znacznie więcej emocji przyniosła druga połowa spotkania, która była niespotykana, wręcz szalona. Wynik zmieniał się to na korzyść Lechii, to Pogoni, a oba zespoły w tej części spotkania strzeliły aż siedem goli! Wszystko zaczęło się od błędu biało-zielonych w defensywie, a precyzyjnym strzałem popisał się Sebastian Walukiewicz. Strata gola podziałała na biało-zielonych, którzy natychmiast przeszli do ofensywy. Szczęścia z rzutu wolnego próbował Nalepa, ale po jego potężnym strzale piłka wylądowała na poprzeczce. W 70 minucie po dośrodkowaniu Michalaka piłkę ręką zagrał Mariusz Malec. Sędzia kazał grać dalej, ale po kilkudziesięciu sekundach wrócił do tej sytuacji, bowiem dostał sygnał od Szymon Marciniaka, który był arbitrem VAR. Dobrynin obejrzał sytuację i podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Artur Sobiech. Kilkadziesiąt sekund później w świetnej sytuacji znalazł się Michalak i strzelił drugiego gola dla Lechii. To nie był koniec emocji. Tym razem to Pogoń wróciła do gry, a w ciągu trzech minut dwa gole strzelił Zvonimir Kożulj. Pogoń prowadzeniem nie cieszyła się długo, bo Patryk Lipski tak dośrodkował do Sobiecha, że piłka bezpośrednio wpadła do bramki. Biało-zielony decydujący cios zadali w 89 minucie spotkania. Sobiech wyszedł sam na sam z Jakubem Bursztynem i zapewnił Lechii cenne zwycięstwo w Szczecinie. Po 36 latach piłkarze Lechii Gdańsk ponownie zagrają w europejskich pucharach!

Patryk Lipski po meczu Cracovia - Lechia Gdańsk: Nie jestem szczęśliwy, ale nie możemy się też długo smucić

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto