Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Wisła Płock 14.12.2020 r. Trener Piotr Stokowiec zwołał spotkanie, starszyzna ma wziąć odpowiedzialność

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk zagra ostatni mecz w tym roku w Gdańsku. Biało-zieloni podejmą dziś Wisłę Płock, a spotkanie rozpocznie się o godzinie 18. Transmisja w Canal+ Sport.

W meczu z Wisłą, z powodu kartek, nie będzie mogło zagrać aż trzech podstawowych zawodników – Michał Nalepa, Tomasz Makowski i Jarosław Kubicki. Brak Makowskiego to kolejna szansa dla w roli młodzieżowca dla Jakuba Kałuzińskiego. Poza tym możliwości są różne. Na środku obrony mogą zagrać Kristers Tobers i Bartosz Kopacz, ale Tobers mógłby zagrać również jako defensywy pomocnik. Wówczas partnerem Kopacza na środku obrony byłby Mario Maloca i byłby to powrót po długim czasie. Chorwat w tym sezonie rozegrał tylko dwa mecze, a ostatni 13 września przeciwko Górnikowi w Zabrzu.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA

- Nie ma co ukrywać, że gdy wypada trzech zawodników z podstawowego składu, to dla każdego trenera jest to ból głowy. Ale jako trener jestem właśnie od tego, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji – przekonuje Stokowiec. - Bacznie przyglądaliśmy się zawodnikom i wierzę, że takie rozwiązanie znalazłem, a skład, który zagra w meczu z Wisłą Płock, zapewni nam trzy punkty. Dla mnie ważna jest drużyna i wszyscy zawodnicy. Nie tylko ci, którzy grają w pierwszym składzie, ale też ci, którzy przez cały tydzień trenują i tworzą atmosferę koncentracji i determinacji.

Na rekordzistę w Lechii wyrasta Nalepa. W tym sezonie dostał już osiem żółtych kartek, trzy czerwone w tym dwie z gradacji i będzie w 13 kolejce ligowej będzie pauzować już po raz trzeci.

- Futbol to gra zespołowa. Nie można odpowiedzialności za wynik zrzucać na jednego zawodnika, bo razem wygrywamy i razem przegrywamy. Futbol to są emocje i na pewno trzeba tymi emocjami odpowiednio zarządzać i je interpretować. Na pewno z tych błędów wyciągamy wnioski, ale najważniejsze jest to, żebyśmy się trzymali razem – powiedział szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechia ma ostatnio zły czas i w efekcie wylądowała w środkowej strefie tabeli, a strata do ligowej czołówki robi się coraz większa. Biało-zieloni przegrali trzy mecze z rzędu i nie strzelili w nich gola. Za trenera Stokowca drużyna Lechii przegrała trzy mecze z rzędu tylko na samym początku jego pracy w Gdańsku, kiedy przejął zespół w trudnym momencie, ale wtedy strzeliła jednego gola. Z kolei na przełomie października i listopada 2019 roku biało-zieloni mieli serię pięciu kolejnych meczów bez zwycięstwa. Trener biało-zielonych zwołał spotkanie ze starszyzną, aby omówić aktualną sytuację.

- Jestem pierwszy, którego dotyka i boli każda porażka. Przeżywam to na swój sposób i jestem też pierwszy, który powinien na to zareagować. O kryzysie możemy mówić, kiedy przegrywa się mecz za meczem i gra wygląda słabo. Wciąż uważam, że w meczach z Piastem w Gliwicach i z Lechem u siebie było wiele momentów bardzo dobrej gry, dobrej organizacji, natomiast w tych meczach detale zadecydowały o tym, że nie zdobyliśmy punktów. Rzeczywiście w ostatnich dniach doszło do spotkania ze starszyzną zespołu, bo to jest taki moment, kiedy ci najbardziej doświadczeni zawodnicy powinni wziąć odpowiedzialność na swoje barki, pokazać też młodszym zawodnikom, że drużyna właśnie teraz potrzebuje tego najbardziej. Sam byłem inicjatorem tego spotkania, bo uważam, że dobrze jest, jak drużyna, zawodnicy rozmawiają ze sobą. Myślę, że drużyna tego potrzebuje po to, żeby znowu poczuć się zespołem. To spotkanie było potrzebne, owocne i mam nadzieję, że zawodnicy odpowiednio na nie zareagują. Nie chcę opowiadać o wnioskach, bo wolę jego efekty pokazać na boisku – powiedział Stokowiec.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Brak skuteczności to kolejny problem. O ile w Warszawie gra ofensywna wyglądała słabo, to w przegranych meczach z Piastem Gliwice i Lechem Poznań były okazje bramkowe, ale biało-zieloni wyraźnie się zacięli. Nie trafili do bramki rywala już od 278 minut, a ostatnia dłuższa seria bez gola miała miejsce jeszcze za kadencji trenera Piotra Nowaka i wyniosła 295 minut. Wisła Płock niczym nie imponuje i to dobry moment na przełamanie, zwłaszcza że w defensywie gości zabraknie za kartki czołowego zawodnika zespołu, Jakuba Rzeźniczaka.

- Pracowaliśmy nad dwoma elementami w ofensywie, jednym w defensywie, dodatkowo był trening strzelecki, bo skuteczność będzie bardzo ważna. Nie ma co ukrywać, że potrzebujemy teraz wygranej i trzy punkty są priorytetem. To nie oznacza, że rezygnujemy z naszej gry, z naszych wartości – zakończył Stokowiec.

Niezawodny Pekhart, czerwona kartka i dobicie rywala w doliczonym czasie. Legia wygrała z Lechią i została nowym liderem PKO Ekstraklasy
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechia Gdańsk - Wisła Płock 14.12.2020 r. Trener Piotr Stokowiec zwołał spotkanie, starszyzna ma wziąć odpowiedzialność - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto