Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk wciąż jest w strefie spadkowej. Łukasz Zwoliński: Jeśli nie będzie kontynuacji, to wygrana nad Miedzią nic nam nie da

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk musi pójść za ciosem. Efektowne zwycięstwo nad Miedzią podniosło morale w zespole, ale sytuacja w tabeli wciąż jest trudna. Przed zespołem biało-zielonych mecz z Wartą Poznań w Grodzisku Wielkopolskim.

Biało-zieloni spróbuję w niedzielę zdobyć Grodzisk Wielkopolski, gdzie swoje mecze rozgrywa Warta. Zresztą nie czuje się specjalnie komfortowo w roli gospodarza na tym obiekcie, na 12 meczów w tym sezonie wygrała zaledwie dwa. Drużyna z Poznania zdecydowanie lepiej czuje się na wyjazdach, gdzie odniosła aż siedem zwycięstw i dzięki temu zajmuje szóste miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Lechia przerwała złą serię i wygrała z Miedzią Legnica, ale to był pierwszy kroczek, a drużyna potrzebuje kolejnych wygranych meczów.

- Każde zwycięstwo buduje drużynę, a wiemy, jak bardzo potrzebowaliśmy punktów – mówi Łukasz Zwoliński, najlepszy strzelec biało-zielonych w tym sezonie i wicelider klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy. - Wiemy też, że jeśli nie będziemy kontynuować naszego sposobu grania w kolejnych meczach, to ta wygrana nam nic nie da. Nie popadliśmy w hurraoptymizm. Były uśmiechy na twarzach, ale następnego dnia wszyscy byli już skoncentrowani, żeby przygotować się do meczu z Wartą. Jesteśmy doświadczoną i świadomą drużyną, wiemy w którym miejscu jesteśmy.

Piłkarze Lechii w kolejnych meczach chcą pokazywać więcej jakości czysto piłkarskiej. To ma być droga do kolejnych zwycięstw i w efekcie do opuszczenia strefy spadkowej.

- Potrzeba jakości, żeby wygrywać mecze w ekstraklasie – uważa Marcin Kaczmarek, trener biało-zielonych. - A my zdawaliśmy sobie sprawę, że jakość indywidualna u nas nie była na takim poziomie, jakbyśmy sobie tego życzyli. W meczu z Miedzią wszystko zagrało i wierzę, że będzie u nas regularność. Jesteśmy w trudnym położeniu i musimy złapać rytm i utrzymać koncentrację. Kto w okresie najbliższych dwóch miesięcy złapie serię i nabierze pewności siebie, ten wyjdzie z tej walk zwycięsko. Wierzę, że Lechia będzie tym zespołem. Mecz z Miedzią był istotny, ale już przeszedł do historii. Warta to trudny przeciwnik i nowe rozdanie. Skupiamy się nad tym, żebyśmy dalej szli wspólną drogą.

Szkoleniowiec zespołu z Gdańska krótko scharakteryzował rywala, z którym jego podopieczni zmierzą się w niedzielę w Grodzisku Wielkopolskim.

- Warta jest dobrze zorganizowana. Tworzy drużynę i właśnie zespołowość powoduje, że ma dużo punktów. Nie brakuje indywidualności na czele ze Zrelakiem. Zawodnicy dobrze poruszają się po boisku i asekurują poszczególne sektory. Warta, jak każda drużyna w lidze popełnia też błędy i jedziemy zdobyć punkty. Mam nadzieję, że zagramy ten mecz na wysokim poziomie – podkreślił Kaczmarek.

W Lechii w końcu więcej piłkarzy bierze na siebie odpowiedzialność za strzelanie bramek. Długo drużyna mogła liczyć tylko na Łukasza Zwolińskiego, ale w meczu z Miedzią – oprócz niego – na listę strzelców wpisali się także Ilkay Durmus i Flavio Paixao.

- Piłka zawsze będzie grą zespołową. Na bramki Łukasza, który jest bardzo ważną postacią w zespole, pracują wszyscy – przypomina trener Kaczmarek. - Jak zdobywanie goli rozłoży się na innych zawodników, to przełoży się na wyniki.

- Ja też się bardzo cieszę się, że wszyscy pracują na bramki. Całuj drużynie będzie łatwiej, a nie tylko mi, jak każdy weźmie na siebie trochę odpowiedzialności i pomoże w kluczowych momentach zarówno w defensywie, jak i ofensywie – dodał Zwoliński.

Zbliża się moment, w którym Lechia będzie mocniejsza kadrowo na boisku. Coraz bliżej powrotu do gry po kontuzjach są Joeri de Kamps i Conrado. Czy stanie się to już w niedzielę w Grodzisku Wielkopolskim czy po przerwie reprezentacyjnej?

- Dobra informacja jest taka, że obaj już normalnie trenują z całym zespołem. Cały czas ich obserwujemy i decyzja zapadnie przed wyjazdem na mecz – zdradził trener biało-zielonych. - Wracają zawodnicy po kontuzjach, więc rywalizacja na treningach jest coraz większa. Michał Nalepa też ma uraz, ale jest bardziej optymistycznie niż myśleliśmy na początku i mam nadzieję, że rehabilitacja nie potrwa aż tak długo. Wybory personalne są zależne od tego, z kim gramy i jaką rzeczywistość chcemy kreować. Jestem zbudowany postawą zawodników na treningach w tym trudnym i burzliwym czasie. To jest może wyświechtane, ale musimy postawić na codzienną pracą organiczną i zaangażowanie. Bez tego daleko nie pojedziemy.

Szkoleniowiec ma także nad czym się zastanawiać w kontekście Kevina Friesenbichlera. To piłkarz, który lepiej czuje się za napastnikiem i wtedy więcej dawał drużynie na boisko. Ostatnio grał jako skrzydłowy i nie prezentował się już tak korzystnie.

- Jak sprowadzaliśmy Kevina, to wiedzieliśmy, że ostatnio grał mniej jako napastnik, a na boisku pojawiał się głównie w roli skrzydłowego bądź „dziesiątki”. Też go próbujemy w różnych konfiguracjach, w zależności do rywala i jak Kevin prezentuje się w ciągu tygodnia na treningach. Postaramy się go wykorzystać jak najlepiej. Zgadzam się też z tym, że lepiej prezentował się jako ofensywny pomocnik niż ostatnio, kiedy grał na skrzydle – przyznał Kaczmarek.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Mecz Warty Poznań z Lechią Gdańsk rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.30. Transmisja w Canal+ Sport.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto