Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk – Karpaty Lwów. Gdańscy zmiennicy nie znaleźli sposobu na ósmą drużynę ukraińskiej Premier Lihy

Rafał Rusiecki
Lechia Gdańsk w niedzielę przegrała 0:1 w towarzyskim meczu z Karpatami Lwów
Lechia Gdańsk w niedzielę przegrała 0:1 w towarzyskim meczu z Karpatami Lwów Przemysław Świderski
W obecności ponad 9 tysięcy kibiców z Pomorza i z Ukrainy Lechia Gdańsk przegrała w niedzielę w towarzyskim z Karpatami Lwów 0:1. Lider Lotto Ekstraklasy bramkę stracił po rzucie karnym, kiedy na boisku byli teoretycznie lepsi piłkarze. Ostatnie 30 minut było popisem juniorów Lechii, którym nie można było odmówić zaangażowania.

Drugi garnitur Lechii Gdańsk na mecz towarzyski z Karpatami Lwów wystawił trener Piotr Stokowiec. W niedzielę szanse gry dostali więc ci, którzy w ekstraklasie nie pojawiają się często na boisku lub mają ostatnio duże zaległości do nadrobienia. W tym drugim przypadku chodzi chociażby o Sławomira Peszkę (wciąż zawieszony za czerwoną kartkę z meczu z Jagiellonią), wracających po kontuzjach Rafała Wolskiego, Błażeja Augustyna i Joao Nunesa, czy uczącego się piłki w polskich realiach Egiego Maulany Vikri.

Występ tego ostatniego rozpalił kibiców z innej strefy czasowej, z Indonezji. 18-latek, uważany za duży talent, przyczynił się – po raz kolejny – do rozsławienia Lechii Gdańsk. Mecz z Karpatami transmitował klubowy kanał na YouTube i tysiące internautów z Azji chciało się na własne oczy przekonać o postępach rodaka. Łączna liczba widzów w końcówce pierwszej połowy przekraczała ponad 42 tysiące!

W tym momencie Lechia przegrywała już 0:1. Dokładnie, od 23 minuty, kiedy to piłkę z rzutu karnego do bramki Zlatana Alomerovicia skierował Cristian Ponde. Wcześniej Mateusz Lewandowski nie zdołał w przepisowy sposób powstrzymać wyróżniającego się na murawie Williama De Camargo i ratował się faulem.

Imponująca liczba widzów z Indonezji przed komputerami i telefonami była jedyną pozytywną rzeczą dla Lechii. Zmiennicy w gdańskiej drużynie nie mieli pomysłu na składne zbudowanie akcji. Piłkę wyprowadzali… stoperzy. Lechia miała wielki problem z opanowaniem środkowej części boiska. Sławomir Peszko „nie czuł” piłki i o mały włos nie nabawił się kontuzji, przy starciu na przedpolu z bramkarzem Mykytą Szewczenką. Egi nie miał dużych szans z dużo lepiej fizycznie zbudowanymi rywalami. Dość zaznaczyć, że biało-zieloni nie oddali ani jednego celnego strzału.

A trzeba tutaj podkreślić, że Karpaty nie wyszły na ten mecz w tym samym składzie, w jakim pokonały tydzień wcześniej Dynamo w Kijowie (2:0). Trener Jose Morais również dał szansę pokazania się zmiennikom. Lwowska drużyna robiła różnicę w ofensywie. Prócz wspomnianego Camargo, który zmarnował dobrą okazję na początku drugiej odsłony, akcje Karpatów napędzali Kevin Mendez i Dmytro Kloc (w 72 minucie piłka po jego uderzeniu z daleka odbiła się od słupka).

Lechia od 60 minuty grała w składzie młodzieżowym. Za profesorów na boisku robili wówczas Michał Nalepa, Błażej Augustyn oraz… Zlatan Alomerović. Trzeba jednak zaznaczyć, że dopiero wówczas akcje gdańszczan zyskały na prędkości i, przede wszystkim, to Adrian Petk w 65 minucie popisał się mocnym strzałem, z którym z trudem poradził sobie Maksym Kuczynskij.

Lechia Gdańsk – Karpaty Lwów 0:1 (0:1)
Bramka:
Cristian Ponde (23-karny)

Lechia: Alomerović - Nunes (60 Kapuściński), Augustyn, Vitória (46 Nalepa), Lewandowski (60 Kuźniarski) - Egy MV (60 Macierzyński), Makowski (60 Petk; 85 Rugowski), Borysiuk (60 Cegiełka; 85 Wszołek), Wolski (46 Sopoćko), Peszko (60 Żukowski) - Sobiech (46 Arak)

Karpaty: Szewczenko (46 Kuczynśkyj; Peńkow) - Fedećkyj, Kowtun (74 Miroszniczenko), Borodaj, Mehremić (74 Łebedenko) - De Camargo, Kloc (82 Erbes), Werbnyj (82 Di Franco), Carrascal (46 Miakuszko), Méndez - Ponde (46 Hołodiuk)

Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
Widzów: 9437

Piłkarska reprezentacja Polski przygotowuje się do towarzyskiego spotkania z Irlandią
TVN24
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto