Trener Piotr Stokowiec, zgodnie z przewidywaniami, dokonał kilku zmian w składzie. Na ławce rezerwowych wylądowali Zlatan Alomerović, Maciej Gajos, Jaroslav Mihalik oraz Flavio Paixao, a zagrali Dusan Kuciak, Jakub Kałuziński, Omran Haydary oraz Łukasz Zwoliński.
CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA
Biało-zieloni chcieli zdobyć komplet punktów, aby włączyć się jeszcze do walki o medal, ale mecz zaczął się źle dla gdańskiego zespołu. Już w 5 minucie Tomasz Makowski głupio sfaulował Daniego Ramireza w sytuacji dobrej do oddania strzału. Ramirez uderzył obok muru, a Kuciak najpierw zrobił krok w drugą stronę, a potem spóźniony nie miał już szans na to, aby sięgnąć piłkę. Plan defensywny Lechii zatem szybko legł w gruzach i drużyna musiała grać bardziej ofensywnie, aby odrabiać straty. Gospodarze szybko mogli podwyższyć prowadzenia, ale Kuciak nie dał się pokonać Jakubowi Kamińskiemu. W 17 minucie zakotłowało się w polu karnym Lecha, a w finale tej akcji piłkę zgrał Ze Gomes, a do siatki wpakował ją Zwoliński. Radość biało-zielonych, ale przedwczesna, bowiem Ze Gomes był na pozycji spalonej i po analizie VAR sędzia słusznie tę bramkę anulował. Pięć minut później ponownie skutecznie zaatakował „Kolejorz”. Z rzutu wolnego dośrodkował Jakub Moder, a Kuciak tak odbił futbolówkę, że nabił Roberta Gumnego, który zdobył drugą bramkę. Fatalnie wszedł w ten mecz słowacki bramkarz, który fenomenalnie bronił w Poznaniu podczas lutowego meczu tych zespołów, a tym razem miał dwa gole na swoim koncie.
W końcówce pierwszej połowy Lechia szukała gola i go znalazła. Ładną akcję przeprowadził Ze Gomes i został sfaulowany przed polem karnym. Strzał Rafała Pietrzaka twarzą zablokował Moder i padł na murawę. Piłka wróciła do Pietrzaka, a po jego kolejnym strzale tor lotu zmienił Omran Haydary i zdobył swojego pierwszego gola zdobył w biało-zielonych barwach. Tuz przed przerwą trzeciego gola zdobył Kamil Jóźwiak, a chociaż Kuciak wprawdzie był zasłonięty, to jednak piłka wpadła w jego krótki róg.
- Pamiętamy to, co wydarzyło się w Pucharze Polski. Chcemy strzelić jak najwięcej goli, żeby Lechia zapamiętała ten mecz - nie ukrywał Gumny w przerwie meczu.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA
Druga połowa zaczęła się idealnie dla Lechii. Miłosz Mleczko wybił piłkę, którą źle przyjął Wołodymyr Kostewycz. Z tego błędu skorzystał Karol Fila, który zagrał do Zwolińskiego i choć po jego strzale piłkę odbił bramkarz Lecha, to Ze Gomes bez problemów trafił do pustej bramki.
Biało-zieloni dążyli do strzelenia wyrównującego gola, ale czegoś im brakowało. Strzał Zwolińskiego obronił Mleczko, a Tomasz Makowski nie trafił do pustej bramki po złym wybiciu piłki przez bramkarza Lecha. W końcówce spotkania czerwoną kartką ukarany został Conrado, który za mocno wypuścił sobie piłkę, a potem ostro sfaulował Modera.
Lechia przegrała drugi ligowy mecz z rzędu, a na wyjeździe doznała pierwszej porażki od lutowego meczu w... Poznaniu. Biało-zieloni definitywnie stracili szansę na medal mistrzostw Polski i teraz najważniejszy będzie finał Totolotka Pucharu Polski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?