Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Asseco Arki Gdynia sprawili olbrzymią sensację we Wrocławku. Trener Milos Mitrović dumny z zawodników

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
To był piękny wieczór z udziałem koszykarzy Asseco Arki Gdynia. Żółto-niebiescy sprawili olbrzymią sensację, pokonując na wyjeździe faworyzowany Anwil Włocławek 82:72 w meczu 21. kolejki Energa Basket Ligi. - Jestem dumny z moich zawodników za reakcję po pięciu przegranych z rzędu. Po ostatnim meczu mieliśmy mało czasu, żeby się zregenerować i zagrać z kolejnym bardzo wymagającym rywalem - najlepszym w lidze. Nasza sytuacja jest dobra, ale nie możemy być jeszcze pewni utrzymania - mówił po spotkaniu trener Milos Mitrović.

Można powiedzieć, że cuda czasem się zdarzają. Praktycznie nikt nie stawiał na Asseco Arkę, a tymczasem żółto-niebiescy zadziwili wszystkich i po kapitalnej grze ograli lidera rozgrywek. I to nawet pomimo faktu, że wystąpić nie mógł chory Anthony Durham. To była popisowa gra zespołu prowadzonego przez Milosa Mitrovicia.

- Stworzyliśmy piękne widowisko. Moi zawodnicy kolejny raz pokazali, że dobrze im się gra w takiej hali, przy takiej publiczności - zauważył trener Mitrović na konferencji prasowej.

- Chcieliśmy zmienić sposób gry Anwilu. Naszym założeniem było sprawienie, by Kamil Łączyński miał mniej swobody przy rozgrywaniu, notował mniej asyst. Wykonaliśmy dobrą pracę w obronie i myślę, że to przesądziło o naszym zwycięstwie - dodał szkoleniowiec żółto-niebieskich.

Arka grała nie tylko dobrze w ataku, ale też w defensywie. Anwil przez większość spotkania miał spore problemy z grą do przodu, co akurat przyjezdnym było na rękę. Gdynianie wypracowali sobie bezpieczną przewagę i byli w stanie utrzymać ją do samego końca. Wybornie w ekipie Arki spisał się Jacobi Boykins, który zapisał przy swoim nazwisku double-double. Do piętnastu zdobytych punktów dorzucił bowiem dziesięć zbiórek.

Bliski podobnego osiągnięcia był Novak Musić (9 punktów, 10 asyst). - Zagraliśmy świetny mecz. Graliśmy z wielką energią, byliśmy skuteczni. To dla nas wielkie zwycięstwo, ale musimy dalej ciężko pracować, by nasza pozycja w tabeli była jeszcze lepsza - powiedział Serb.

To drugie z rzędu zwycięstwo Arki, ale jakże inny jest jego odbiór w porównaniu do tego z GTK Gliwice. Utrzymanie w lidze jest już w zasadzie zapewnione, natomiast nie można wykluczyć nawet czegoś więcej. Kto wie, może w Gdyni na nowo odżyły nadzieje na play-offy, co jeszcze parę tygodni temu mało kto mógł sobie nawet wyobrazić.

- Jestem dumny z moich zawodników za reakcję po pięciu przegranych z rzędu. Po ostatnim meczu mieliśmy mało czasu, żeby się zregenerować i zagrać z kolejnym bardzo wymagającym rywalem - najlepszym w lidze. Nasza sytuacja jest dobra, ale nie możemy być jeszcze pewni utrzymania - powiedział trener Mitrović.

Anwil Włocławek - Asseco Arka Gdynia 72:82 (20:23, 17:18, 12:20, 23:21)

Anwil: Mathews 26, Bell 13, Łączyński 10, Petrasek 5, Dimec 4 oraz Dykes 7, Frąckiewicz 3, Kowalczyk 2, Bojanowski 2, Olesinski.

Asseco Arka: Boykins 15 (10 zb.), Wołoszyn 13, Hrycaniuk 12, Musić 9 (10 as.), Tomaszewski 2 oraz Dylewicz 14, Bogucki 10, Wilczek 4, Kowalczyk 3.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koszykarze Asseco Arki Gdynia sprawili olbrzymią sensację we Wrocławku. Trener Milos Mitrović dumny z zawodników - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto