Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Kiedy szczyt epidemii? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć szczyt zachorowań i koniec epidemii? Jest wiele scenariuszy i prognoz

Piotr Kallalas
Piotr Kallalas
Przemyslaw Swiderski
Wszyscy z ulgą przyjęli, że w kwietniu prawdopodobnie nie odnotowaliśmy szczytu epidemii, co daje cenny czas na lepsze przygotowanie miejsc szpitalnych, a także nadzieję na bezpieczne wypłaszczenie krzywej zachorowań. Nie zmienia to faktu, że tak naprawdę nie wiemy kiedy spodziewać się najgorszego, o wyliczeniach końca epidemii nie wspominając.

Po rozpoznaniu w Polsce pierwszego pacjenta zainfekowanego koronawirusem, ruszyły domysły jak szybko osiągniemy szczyt epidemii i kiedy będziemy mogli odetchnąć - widząc, że liczba nowych zakażeń stopniowo ulega redukcji. Dla przeciętnego obywatela, który spisuje sobie liczby nowych przypadków w kalendarzu, sytuacja może wydawać się co najmniej niejasna. Od początku kwietnia w Polsce dzienna liczba nowych zakażonych waha się od 200 do mniej więcej 500 przypadków i nie ma co mówić o znaczącym trendzie.

Co ciekawe, kilka tygodni temu obserwowaliśmy drastyczne wzrosty zachorowań w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Obecnie wszyscy wskazują, że sytuacja ulega tam poprawie, a Austriacy czy Czesi odliczają dni do kolejnych etapów luzowania gospodarki.

Tymczasem w Polsce, choć nie mamy do czynienia z tak silną dynamiką rozprzestrzeniania się epidemii, to o wyrokowaniu szczytu czy spowolnienia epidemii nie ma raczej mowy.

Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!

Początkowe raporty wskazywały, że w naszym kraju największy dobowy wzrost infekcji jest spodziewany w połowie kwietnia. Innym razem eksperci z Uniwersytetu Waszyngtońskiego wyliczali, że do takiej sytuacji dojdzie pod koniec kwietnia. Kolejne daty graniczne mijają, a szczytu, jak nie było, tak nie ma - oczywiście prawdopodobnie.

Wszystko wskazuje, że do spowolnienia rozwoju epidemii w naszym kraju doprowadziły wdrożone obostrzenia. Z efektów jakie przyniosło zamknięcie granic czy zastosowanie zakazów społecznych zadowolone jest Ministerstwo Zdrowia.

Udało nam się ograniczyć transmisję poziomą. Nie ma bezpośredniego dużego zarażania w skupiskach ludzkich i na ulicach. W innym wypadku mielibyśmy systematyczną skalę wzrostu. Obecnie zauważamy ogniska w mniejszych ośrodkach takich jak Domy Pomocy Społecznej i Ośrodki Leczniczo-Opiekuńcze, z czym musimy walczyć

- mówił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Spółka ExMetrix, zajmująca się prognozowaniem ekonomicznym i społecznym, poinformowała, że gdyby nie zostały zastosowane restrykcje związane z izolacją społeczną, lub nowe przepisy nie byłyby respektowane, to obecnie liczba zakażonych w Polsce mogłaby wynieść około 60 tys. Oznacza to prognozowany prawie sześciokrotny wzrost względem obecnie potwierdzonych przypadków.

Luzowanie obostrzeń jest istotne zarówno z ze względu na gospodarkę, jak również z powodu „granic wytrzymałości społecznej”. Należy to jednak robić bardzo rozsądnie, obserwując wpływ tych działań na sytuację związaną z epidemią

- uważa Ryszard Łukoś główny analityk ExMetrix.

Naukowcy podkreślają, że mamy do czynienia z nowym wirusem, który w pewnym momencie może sam podyktować własny scenariusz i to bez względu na poziom i zakres wprowadzonych regulacji.

Kolejny aspekt, który wpływa na problemy z oszacowaniem przebiegu epidemii, to brak dostępu do faktycznej liczby aktualnie zakażonych mieszkańców. Każdy kraj boryka się z niedoszacowaniem zdiagnozowanych przypadków. Jest to naturalne, że przy chorobie, która nawet w 80 proc. zakażeń może przebiegać bezobjawowo, nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować sytuacji epidemiologicznej, a przynajmniej na obecnym etapie rozwoju pandemii.

O mnogości modeli i prognoz poinformował w ostatnim czasie minister zdrowia Łukasz Szumowski, który zadziwił chyba nawet największych pesymistów.

Jest wiele modeli rozwoju epidemii w Polsce. Te, które dostaję z renomowanych zespołów badawczych, mówią, że szczyt zachorowań może nastąpić jesienią

- powiedział w Polsat News Łukasz Szumowski.

Mija początkowy szok związany z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa w naszym kraju. Społeczeństwo powoli przyzwyczaiło się do kolejnych obostrzeń i regulacji. Nikogo nie dziwi już widok zamaskowanych klientów przy sklepowych kasach czy długich kolejek przed aptekami. Ponadto przestajemy oceniać kiedy pozbędziemy się zarazy i skupiamy się bardziej na próbach wyliczenia szczytu zachorowań, który nastąpi na wiosnę, albo latem, albo jesienią.

Pomimo tego, że w ostatnim czasie częściowo poluzowano przepisy związane z rekreacją i możliwością spacerów w lasach czy parkach, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że epidemia nie zakończy się w najbliższych tygodniach.

Koronawirus: pytania i odpowiedzi

JAK ZROBIĆ MASECZKĘ OCHRONNĄ W DOMU? KLIKNIJ W GRAFIKĘ I POZNAJ PROSTE SPOSOBY
Maseczka DIY

MASKI KN95 Z FILTREM, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto