Niewielu artystom udaje się to, czego dokonał Osbourne w Ergo Arenie. W hali zebrały się trzy pokolenia fanów muzyki brytyjskiego wokalisty - począwszy od jego rówieśników (Ozzy ma 63 lata) po kilkunastoletnich miłośników, rówieśników wnucząt artysty. Wszyscy bawili się, wspólnie śpiewali, klaskali i pogowali.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z WYSTĘPU OZZIEGO
- Obiecajcie mi, że będziecie cholernie szaleć (Promise me you'll get fucking crazy - wypowiedź oryginalna po angielsku) - powiedział na rozpoczęcie Osbourne.
Podczas ponad półtoragodzinnego występu (z ok. 10-15 minutową przerwą Ozziego, gdy umiejętności muzyczne prezentowali gitarzyści i perkusista) było do czego. Tzw. setlista gdańsko-sopockiego koncertu to 12 utworów, w tym dwa na bis. Osbourne zafundował polskim fanom swoistą podróż w czasie, przez swoje największe hity. Usłyszeć można było I Don't Know, Suicide Solution i Mr. Crowley z pierwszego solowego krążka Blizzard of Ozz, Bark at the Moon z trzeciej płyty solowej pod tym samym tytułem, Shot in the Dark z czwartej The Ultimate Sin oraz I Don't Want to Change the World i Mama, I'm Coming Home (wspólnie odśpiewany z fanami) z krążka nr 6 - No More Tears.
Wszystko przeplatane balcksabbathowymi kawałkami - Fairies Wear Boots, War Pigs, Rat Salad, Paranoid (na koniec koncertu) i Iron Man, który wzbudził największy entuzjazm zebranej publiczności.
I kto spodziewał się, po zajrzeniu w metrykę Ozziego, zobaczyć w Ergo Arenie tetryczejącego rockmana, mocno się zdziwił, bo Osbourne pokazał, że scena to wciąż jego żywioł.
Szkoda tylko, że podczas występu artysta nie wykonał, żadnego z utworów z ostatniego albumu Scream, którego promocji dedykowana jest przecież światowa trasa koncertowa. Takie właśnie głosy lekkiego zawodu można było usłyszeć wśród ludzi, opuszczających Ergo Arenę po koncercie.
- Przyjechaliśmy na Ozziego z Bydgoszczy. Jesteśmy jego fankami, chociaż bardziej z okresu Black Sabbath. Był wtedy lepszy - powiedziały siostry Agnieszka i Ania Malukiewicz.
Zabrakło również wyczucia organizatorów. Fani, którzy przyszli na żywo zobaczyć, a nie tylko posłuchać swojego idola, a mieli miejsca na na tyłach płyty lub na trybunach widzieli jedynie poruszający się po scenie punkcik. A przecież pod dachem Ergo Areny wisi potężny kosz z ekranami, na których można było pokazać śpiewającego Ozziego. Ale może to też kwestia decyzji artysty i jego managementu.
Czytaj także: W Ergo Arenie 5 sierpnia zagrała Erykah Badu
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?