Jak się okazuje, sopockie pogotowie wraz z przychodnią straciło w ostatnich miesiącach kilka kontraktów z NFZ, w wyniku czego przyjmuje nagłe przypadki... dopiero po godz. 18. W ciągu dnia pacjenci odsyłani są do placówek medycznych w Gdańsku i Gdyni.
Zdaniem radnych Kocham Sopot, trudną sytuację w sopockiej służbie zdrowia można rozwiązać pieniędzmi samorządowymi, przeznaczając środki np. na konkretne programy profilaktyczne.
**Przeczytaj także:
Kto chce zbudować szpital w Sopocie?**
Radni Wojciech Fułek i Jarosław Kempa kilkukrotnie zaznaczali, że nie zgadzają się na niskie fundusze przeznaczone na ochronę zdrowia w budżecie Sopotu. Podkreślali też, że powinny znaleźć się pieniądze w tegorocznym budżecie miasta na dodatkowe programy profilaktyczne.
Na nasze pytanie, dlaczego w takim razie nie zgłosili takich wniosków, kiedy trwały jeszcze w zeszłym roku prace nad budżetem na 2014 rok, zwłaszcza, że problemy finansowe w służbie zdrowia istnieją od lat, odpowiadali, że znają ten problem dopiero... od kilku miesięcy.
A tak właściwie na własnej skórze odczuł to sopocki radny KS, Henryk Hryszkiewicz. Ostatnio, nieszczęśliwie stanął w taki sposób, że uszkodził ścięgno Achillesa. Kiedy przyjechał po pomoc na sopockie pogotowie, usłyszał, że tutaj nie ma chirurgii i po pomoc musi jechać do któregoś z sąsiednich miast.
Radny Hryszkiewicz przyznał, że dopiero wtedy uświadomił sobie z jakim problemem borykają się sopocianie potrzebujący natychmiastowej pomocy. Wcześniej, mimo iż jest radnym Sopotu od lat, nie zdawał sobie z tego sprawy, bo interesowały go inne zagadnienia sopockie.
Ryszard Karpiński, szef sopockiego pogotowia, zapewnia, że walczy o dodatkowe pieniądze z NFZ na działalność placówki, choć trudno dziś stwierdzić, czy te faktycznie sie znajdą. Karpiński przyznaje, że rozumie oburzenie pacjentów i dodaje, że wielu z nich zapewne bardziej odczuło to, że sąsiadująca z publicznym pogotowiem przychodnia Sopmed nie otrzymała w ostatnim rozdaniu NFZ pieniędzy na chirurgię. Bo często to tutaj trafiali pacjenci ze złamaniami.
**Przeczytaj:
NFZ uważa, że w Trójmieście jest już dość szpitali**
Radni Kocham Sopot nie mieli konkretnego pomysłu, na to jak rozwiązać ten problem. W oświadczeniu, które przygotowali, czytamy z kolei:
"Jesteśmy przekonani, że można znaleźć odpowiednie rozwiązanie formalno - prawne, które umożliwiłoby ururchomienie niezbędnych środków. apelujemy o natychmiastowe podjęcie prac nad takim rozwiązaniem, i jednocześnie deklarujemy swoje bezwarunkowe wsparcie dla wszelkich pomysłów, które zagwarantują sopocianom bezpośredni dostęp do specjalistycznej pomocy lekarskiej na terenie miasta".
- Za wczasu apelujemy w tej sprawie do prezydenta Sopotu, zanim dojdzie do tragedii - zaznaczał radny Wojciech Fułek.
Radni KS podkreślali, że już wielokrotnie zwracali uwagę prezydentowi Sopotu na trudną sytuację w opiece medycznej w mieście. Co ciekawe, radni uznali, że pewnym rozwiązaniem tego problemu byłaby budowa w Sopocie szpitala wraz ze stacją pogotowia ratunkowego. Argumenty, że problem leży w braku środków z NFZ, a nie braku infrastruktury, specjalnie ich jednak nie przekonują.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?