Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Wierzbicki, prezes Trefla Sopot: Nie chcemy przynieść wstydu w Europie

Paweł Durkiewicz
Kazimierz Wierzbicki wierzy w sobie, swój klub i swoich koszykarzy
Kazimierz Wierzbicki wierzy w sobie, swój klub i swoich koszykarzy Przemek Świderski
Prezes Trefla Sopot, wicemistrza Polski, Kazimierz Wierzbicki opowiada o budowie budżetu na sezon 2012/13, o doniesieniach medialnych o problemach finansowych klubu z Sopotu oraz o występach w europejskich pucharach.

- Jak przebiega budowa budżetu na najbliższe rozgrywki?

- Z tytułu bardzo dobrych wyników uzyskanych w ostatnim sezonie - przypomnę, że zdobyliśmy Puchar Polski i byliśmy o krok od wygrania mistrzostwa Polski - otwierają się przed nami nowe możliwości. Z pomocą przychylnych nam osób pracujemy nad pozyskaniem nowych partnerów, którzy doceniają wartości promocyjne, jakie możemy im zaoferować. Trzeba jednak pamiętać, że dziś firmy raczej obcinają wydatki na reklamę niż je zwiększają. Staramy się, aby w tych ciężkich dla sportu czasach zbudować budżet, który pozwoli nam znów rywalizować o najwyższe cele w Polsce oraz pokazać się bez wstydu w rozgrywkach europejskich. Chcę tu podziękować naszym dotychczasowym sponsorom za ich wsparcie, bez którego nie udałoby się nam osiągnąć takich wielkich sukcesów jak w ubiegłych sezonach. Wciąż prowadzimy rozmowy z naszymi partnerami mając nadzieję, że uda nam się utrzymać ich poziom zaangażowania. Jednak na dziś proces konstruowania budżetu wciąż jest w trakcie i dopiero po zakończeniu prowadzonych rozmów będziemy wiedzieć, na co nas będzie nas stać.

- Jak reaguje Pan na pojawiające się w internecie pogłoski o długach wobec zawodników?

- Wiele rzeczy, o których można przeczytać w internecie, nie ma nic wspólnego z prawdą. Nie ukrywamy, że wciąż rozliczamy się z niektórymi zawodnikami za końcówkę poprzedniego sezonu, jednak zawarliśmy z nimi odpowiednie porozumienia w tym temacie, które są na bieżąco realizowane. W historii tego klubu nie znajdzie pan nawet jednego przypadku, żeby ktoś nie otrzymał należnych mu pieniędzy, dlatego zawodnicy wiedzą, że tak samo będzie również teraz.

- Czy można powiedzieć, że Trefl nie ma problemów z płynnością finansową?

- Kłopoty z płynnością zdarzają się wszędzie w Europie, nawet w najlepszych klubach, co ma bezpośredni związek z kryzysem gospodarczym. Rozmawiałem ostatnio z trenerem Żanem Tabakiem o sytuacji w Hiszpanii, gdzie poza 2-3 najbogatszymi klubami, pozostałe borykają się z bardzo poważnymi kłopotami finansowymi. A przecież do niedawna była to najlepiej zorganizowana liga w Europie. My także miewamy przejściowe problemy z płynnością, ale staramy się na bieżąco sobie z nimi radzić.

- Celem sportowym Trefla będzie znów finał ekstraklasy? Najwięksi rywale z Gdyni i Zielonej Góry dokonali imponujących wzmocnień.

- Cele sportowe wyznaczymy po zakończeniu budowy zespołu i porównaniu jego siły z przeciwnikami w polskiej lidze. Obecnie wstrzymujemy się jeszcze z zatrudnianiem graczy, którzy mają odgrywać czołowe role w naszej drużynie, więc trudno mi dziś odpowiedzieć na to pytanie. Jednak w ostatnich trzech latach też dysponowaliśmy mniejszym budżetem na wynagrodzenia zawodników niż bogatsze kluby, a mimo to dzięki odpowiednio dobranym graczom i świetnej pracy trenera udawało nam się osiągać bardzo dobre wyniki.

- Łukasz Koszarek odszedł do rywali zza miedzy, jak bolesna to strata i czy sądzi Pan, że nowy rozgrywający będzie w stanie zapewnić drużynie taką samą jakość gry na pozycji 1?

- Łukasz jest świetnym zawodnikiem i z pewnością najlepszym polskim rozgrywającym. Proponowaliśmy, aby z nami został na kolejny sezon, ale niestety oczekiwana przez niego podwyżka wynagrodzenia znacznie przekraczała nasze możliwości. Musimy się pogodzić z jego odejściem.

- W środowisku koszykarskim mówi się, że od momentu wprowadzenia przepisów forsujących grę Polaków, wymagania finansowe rodzimych koszykarzy są często absurdalnie zawyżone. Dostrzega Pan takie zjawisko?

- Takie administracyjne regulacje zawsze mają pewnego rodzaju negatywny wpływ na funkcjonowanie rynku. Mam jednak świadomość, że wprowadzenie takich przepisów było spowodowane słabą pozycją polskiej ligi w oczach kibiców i potrzebą uaktywnienia większej ilości polskich zawodników w sytuacji, gdy szkolenie nie jest na odpowiednim poziomie. Proszę zauważyć, że polscy koszykarze którzy dla nas grali osiągali u nas znakomite wyniki indywidualne, a także potrafili prowadzić zespół do zwycięstw. Staramy się zatrudniać jak najlepszych polskich zawodników, których poziom sportowy nie odbiega od poziomu graczy zagranicznych oferowanych nam w podobnej, a nawet wyższej cenie.

- Trochę zaryzykowaliście i jako trenera zatrudniliście Żana Tabaka - osobę z ogromnym doświadczeniem jako zawodnik, lecz znacznie mniejszym jako szkoleniowiec. Sądzi Pan, że Chorwat ma przed sobą dobrą karierę trenerską?

- Trener Tabak ma wszystkie cechy charakteryzujące dobrego trenera, a dodatkowo posiada ogromną wiedzę o koszykówce, którą nabył podczas swojej bogatej kariery zawodniczej i pracy jako asystent choćby w Realu Madryt. Już po pierwszych zajęciach widać, że jego zatrudnienie było właściwą decyzją. Trener ma swoją filozofię koszykówki opartą na ciężkiej pracy i poświęceniu dla zespołu, a co najważniejsze potrafi do niej przekonać zawodników. Chcemy także, aby wniósł do naszego zespołu doświadczenie nabyte podczas pracy w NBA i Europie.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto