Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeśli samorządowcy stracą stanowiska, wrócą na poprzednie posady, bo są na urlopach...

Jolanta Jeziorska, Wit L. Leśniewicz
Gabriel Szkudlarek na rzecz burmistrzowania porzucił Urząd Wojewódzki
Gabriel Szkudlarek na rzecz burmistrzowania porzucił Urząd Wojewódzki fot. Jolanta Jeziorska
Niektórym urzędnikom samorządowym w razie utraty stołka na przykład po tegorocznych wyborach, nie grozi bezrobocie.

Przezornie zostawili sobie w rezerwie stare, nienajgorsze posady. Mogą na nie wrócić dzięki temu, że zanim przyjęli samorządowe, uzależnione od decyzji prezydenta, głosowania radnych czy wyborców funkcje, wzięli w poprzednim miejscu pracy bezpłatne urlopy. To miękkie lądowanie jest zgodne z prawem.

Starosta zduńskowolski Wojciech Rychlik, gdyby stracił poparcie radnych i przestał być starostą, może wrócić do Urzędu Gminy Zduńska Wola. Bo jest tam urlopowanym sekretarzem gminy. Wprawdzie w gminie Zduńska Wola jest już nowy sekretarz, Ewa Padzik, jednak wójt gminy Henryk Staniucha nie widzi w tym problemu. - Można to rozwiązać w ten sposób, że jedna z tych dwóch osób otrzyma stanowisko równorzędne - wyjaśnia wójt Staniucha.

Wicestarosta zduńskowolski Witold Oleszczyk także ma gdzie wracać, gdyby stracił funkcję. - Nie przestaję być nauczycielem. Jestem czasowo na urlopie - nie ukrywa Oleszczyk. Wicestarosta ma posadę nauczyciela matematyki w I LO. Jedynym jego zmartwieniem może być to, że okres urlopu bezpłatnego udzielony nauczycielowi, który został np. wicestarostą, nie jest wliczany do 20-letniego okresu pracy w szczególnym charakterze. A to warunek uprawnienia do emerytury z Karty Nauczyciela.

Tego zmartwienia nie ma natomiast prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki. On uprawnień emerytowanego nauczyciela w razie porażki w kolejnych wyborach już nie straci. Był na emeryturze, gdy wystartował w ostatnich, przedterminowych.

Z kolei wiceprezydent Zduńskiej Woli Hanna Iwaniuk mówi wprost, że gdyby nie dostała bezpłatnego urlopu, nie przyjęłaby od Piotra Niedźwieckiego propozycji zostania wiceprezydentem. - Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi. Gdyby mój poprzedni szef nie dał mi urlopu, nie byłoby mnie tutaj.

Rzeczonym szefem jest prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Lokator" Przemysław Gibert. - Nie mógłbym się pozbyć takiego fachowca jak pani Iwaniuk. Już jej w spółdzielni brakuje, jednak nie mogłem jej nie pozwolić się sprawdzić w innej funkcji - motywuje Gibert.

Jednak nie wszyscy mają, mimo urlopu bezpłatnego, gdzie wracać. Przekonał się o tym chociażby Janusz Ratajczyk, pełniący od 21 października 2008 do kwietnia 2009 roku funkcję prezydenta Zduńskiej Woli. Na czas rządzenia miastem, do czego wyznaczył go premier RP, wziął bezpłatny urlop od dyrektorowania łaskim szpitalem. Gdy z niego wrócił, starosta łaski wysłał go na zwyczajny, zaległy urlop. A po nim zgodnie z decyzją zarządu powiatu, odwołał z dyrektorskiego stołka...

W tej kadencji w Łasku z bezpłatnego urlopu skorzystała Renata Klocek, sekretarz powiatu łaskiego. Zanim została sekretarzem, była kierownikiem referatu administracyjno-gospodarczego w łaskim magistracie.

Oprócz urlopu bezpłatnego istnieje też inna furtka - oddelegowanie. Cztery lata temu skorzystał z niej były zastępca burmistrza Łasku Krzysztof Nowakowski. Przed powołaniem na wiceburmistrza był naczelnikiem jednego z wydziałów łaskiego magistratu. Po zmianie burmistrza, jako oddelegowany urzędnik mianowany, wrócił do pracy w urzędzie. Z podobnego rozwiązania nie skorzystała wiceburmistrz Janina Kosman. Ona wcześniej w magistracie pełniła funkcję sekretarza. - To była odważna decyzja - powiedziała wówczas Janina Kosman.

Co stanie się jeśli zarówno w magistracie, jak i w starostwie zmieni się władza i obie panie stracą swoje stołki? Renata Klocek będzie musiała wrócić na takie stanowisko, jakie pełniła przed urlopem lub równorzędne. Problem w tym, że w magistracie nie ma już referatu, w którym była kierownikiem.

- Do wyborów jeszcze dużo czasu, więc na razie nie zajmujemy się tą sprawą. Jeśli będzie taka konieczność pomyślimy nad rozwiązaniem tego problemu - twierdzi Beata Mielczarek, sekretarz gminy Łask.

Zdecydowanie furtkę zamknął sobie za to burmistrz Łasku Gabriel Szkudlarek. Przed objęciem funkcji zrezygnował z pracy w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.

- Uczyniłem tak, by nikt nie mógł mi nic zarzucić. To w końcu była służba cywilna w administracji rządowej. Tak jest bezpieczniej - twierdzi burmistrz Szkudlarek.

Podobnie zrobiła wiceprezydent Zduńskiej Woli Barbara Mrozowska-Nieradko rezygnując z funkcji wicedyrektora departamentu Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego. Jednak na 1/2 etatu jest sekretarzem miasta Zduńska Wola. W razie utraty wiceprezydenckiego stołka, zostanie jej sekretarzowanie.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto