Wszyscy udali się do jednej z działających tam restauracji. Okazuje się, że happening nieprzypadkowo zorganizowano w piątkowy poranek. O tej porze można było obserwować bowiem zaćmienie słońca.
- Jest pełen żal, bo dawniej, gdy było zaćmienie słońca, to można było obalić faraona, a dzisiaj nie daje się nawet Bronisława Komorowskiego - podsumował, z ironią, Korwin - Mikke.
Kandydat na prezydenta RP zapewniał, że bardzo lubi posiłki na sopockim monciaku, a w piątek zamówił sobie jajecznicę na szynce i boczku.
Mimo iż sztab wyborczy Korwina zapraszał chętnych na śniadanie z politykiem m.in. poprzez portale społecznościowe, to na miejscu okazało się, że wszyscy, którzy chcą coś skonsumować w towarzystwie Janusza Korwina - Mikke... muszą sami za to zapłacić. Jako, że na miejscu pojawili się głównie młodzi ludzie, na ogół zamawiali tylko kawę.
- Ja nie przekupuję wyborców. To nie jest tak, że ja mam interes, żeby być prezydentem. To moi wyborcy mają interes, żebym był prezydentem - zapewniał Janusz Korwin - Mikke.
Po śniadaniu polityk rozdał kilka autografów i zapozował do kilku zdjęć, po czym pojechał na lotnisko do Gdańska.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?