Jak powstaje włoska restauracja w Sopocie?

Na środku ul. Bohaterów Monte Cassino stoi konstrukcja, o której mało kto słyszał. Nieliczni ją też widzieli.

Jest to włoska restauracja Pinokio, której uroczyste otwarcie odwleka się już o kilka miesięcy. Dlaczego Pinokio ma w Sopocie tyle problemów?
- Na samym początku trzeba było zmienić projekt, który nie podobał się miejskim architektom. Wstrzymania inwestycji zażądał też nadzór budowlany - mówi Michał Weiher, przedstawiciel inwestora, firmy WSC INVESTMENT z Warszawy. - Później dołączyli się mieszkańcy kamienicy, którzy mieli równie dużo zastrzeżeń.
Terminy oddania restauracji do użytku zmieniały się. Padały nowe daty. W tym czasie w lokalu przy ul. Boch. Monte Cassino 45 panowała kompletna pustka. Dopiero 27 grudnia 2002 r. uprawomocniło się pozwolenie Urzędu Miasta na kontynuowanie robót budowlano-adaptacyjnych.
- Wcześniej musieliśmy jednak dojść do porozumienia z lokatorami. Wzmocniliśmy im schody klatki schodowej i zabezpieczyliśmy je przed pożarem - dodaje Michał Weiher.
Odwiedziliśmy przyszły lokal. Kilkunastu robotników z firmy budowlanej w Kościerzynie kończyło prace na werandzie. Zapowiedzieli, że w najbliższych dniach zostanie oszklona i ozdobiona snycerką, charakterystyczną dla sopockich, starych werand. Prawie gotowe jest też całe zaplecze piwniczne: magazyny, chłodnia, obieralnia warzyw oraz toalety dla personelu. Pozostało wyposażyć kuchnię w sprzęt i ruszać... Nie jest to jednak takie proste. Pinokio zaczeka na załatwienie formalności związanych z odbiorem technicznym zaplanowanym na koniec lutego.
- Nie widzę podstaw do ukarania inwestora za opieszałość, umowa dzierżawy tego nie przewiduje - mówi Regina Kaszkur, naczelnik Wydziału Strategii Rozwoju Miasta w sopockim magistracie. - Najważniejsze, aby restauracja czynna była w sezonie turystycznym i aby wszyscy byli z niej zadowoleni.