Chodzi o słynne nagrania, w których z ust prezydenta Sopotu miała paść korupcyjna propozycja pod adresem biznesmena Sławomira Julkego.
Karnowski twierdzi, że kluczowy dowód w sprawie - kopia "demaskatorskich" nagrań - został zmodyfikowany i - co więcej - rzekomo miał tego dokonać ktoś z kręgu śledczych (z CBA bądź gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej) prowadzących postępowanie przeciwko niemu.
Czytaj także: Jacek Karnowski posyła komornika do Sławomira Julkego
- Czy to foniczna "kopia kopii" nagrania Julkego, które złożył on w lipcu 2008 r. w prokuraturze uległa zmianie, czy może raczej było to któreś z pozostałych nagrań zawierających wypowiedzi premiera Tuska i innych polityków oraz prawników - tego dziś nie wiem - mówi Jacek Karnowski. - Dziwi mnie, że pomimo tak istotnej ingerencji w materiał dowodowy, pozostało to bez konsekwencji dla całego śledztwa.
Czytaj także: Jacek Karnowski zapowiada pozwy przeciwko Julkemu i "Rzeczpospolitej"
Na dowód swoich zarzutów Karnowski przywołuje opinie ekspertów z zakresu fonoskopii, którzy badali nagranie i przyznaje, że dopiero teraz dostrzegł budzący jego wątpliwość wątek w zebranym przez śledczych materiale dowodowym. Podkreśla, że jest to kolejna niejasność związana z nagraniem sporządzonym przez Sławomira Julkego, bowiem 2009 r. media obiegła wiadomość, że prokuratura nie dysponuje oryginalnym nagraniem rozmowy Karnowskiego z biznesmenem Julkem.
Wiecej na temat afery sopockiej
ZOBACZ DOKUMENTY:
Opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie
Fragment Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?