Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Intensywne poszukiwania osób w morzu, które nie zaginęły. Ratownicy apelują o rozwagę

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Przemysław Świderski
Tylko w ciągu ostatnich kilku dni ratownicy morscy prowadzili akcje poszukiwawcze zakrojone na szeroką skalę, które nie były potrzebne. Ratownicy apelują o ostrożność i rozwagę nad wodą, nie pozostawianie ubrań na plaży i informowanie bliskich o swoich zamiarach.

Ratownicy w środę przez kilka godzin szukali kitesurfera. Mężczyzna o tym, że jest poszukiwany, dowiedział się z mediów społecznościowych. Wcześniej, ktoś z mola w Brzeźnie obserwował sportowca, jak pływał na wodach Zatoki Gdańskiej. Według relacji, kitesurfer miał problemy i nie mógł wrócić do brzegu. Obserwator, co było uzasadnione, powiadomił służby. Na miejscu pojawili się ratownicy, ale kitesurfera nie odnaleźli. Nie było wiadomo, czy udało mu się dotrzeć do brzegu. Pojawiło się przypuszczenie, że mógł utonąć lub dryfuje na desce. Przez kilka godzin, również w nocy, go szukano. W akcji brali udział ratownicy sopockiego i pomorskiego WOPR, Gdyńskiego Centrum Sportu, a także Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, Straż Graniczna i śmigłowiec Gdańskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

- Po kilku godzinach poszukiwań otrzymaliśmy telefon od osoby, która stwierdziła, że najprawdopodobniej to jej szukamy. Kitesurfer powiedział nam, że pływał w rejonie poszukiwań. Nic złego mu się nie stało. O tym, że akcja jest prowadzona, dowiedział się z mediów społecznościowych. W związku z tym zakończyliśmy poszukiwania. To kolejny w ostatnich dniach przypadek, gdy prowadziliśmy akcję, która tak naprawdę nie była potrzebna. Jednocześnie muszę podkreślić, że reakcja osoby obserwującej była prawidłowa. Dobrze, że ludzie nie są obojętni wobec niepokojących zdarzeń. A my mamy obowiązek podjąć poszukiwania, jeśli istnieje podejrzenie, że ktoś zaginął w morzu – mówi Mateusz Szulimowicz, kierownik Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Sopocie.

Po kilku godzinach poszukiwań otrzymaliśmy telefon od osoby, która stwierdziła, że najprawdopodobniej to jej szukamy. Kitesurfer powiedział nam, że pływał w rejonie poszukiwań. Nic złego mu się nie stało. O tym, że akcja jest prowadzona, dowiedział się z mediów społecznościowych

W poniedziałek rano służby patrolujące otrzymały informację od pracowników jednej z restauracji, że na plaży w Sopocie leży męskie ubranie. Przypuszczano, że ktoś je zdjął, wszedł do morza i już z niego nie wyszedł. To podejrzenie stało się podstawą do wszczęcia zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań. Na miejscu pracowało kilkudziesięciu ratowników sopockiego WOPR. Utworzono w wodzie kilka łańcuchów życia. W akcji brała udział policja, Państwowa Straż Pożarna, SAR, Straż Miejska, w drodze byli też ratownicy pomorskiego WOPR. W ramach poszukiwań sprawdzano też monitoring. Służby biorące udział w akcji ustaliły, że osoba poszukiwana nawet nie weszła do wody.

Niestety, mamy wiele takich przypadków, że po nocnej imprezie, na plaży leży ubranie, a jego właściciela nie ma. Zaniepokojeni spacerowicze lub pracownicy okolicznych lokali zawiadamiają służby, co jest właściwe.

- Apelujemy o rozwagę i nie pozostawianie odzieży na plaży, bo to jest podstawa do wysłania jednostek ratunkowych oraz wszczęcia poszukiwań. Niestety, mamy wiele takich przypadków, że po nocnej imprezie, na plaży leży ubranie, a jego właściciela nie ma. Zaniepokojeni spacerowicze lub pracownicy okolicznych lokali zawiadamiają służby, co jest właściwe. W związku z tym rozpoczynamy akcję. Potem okazuje się, że poszukiwania nie były potrzebne, bo właściciel odzieży nie zaginął i ma się dobrze. Pamiętajmy, że ratownicy w tym czasie mogą być potrzebni tam, gdzie rzeczywiście ktoś potrzebuje pomocy – twierdzi Mateusz Szulimowicz.

W minioną sobotę ratownicy również prowadzili akcję, która nie była potrzebna. Otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 35-letniej kobiety, która – według zgłaszających – mogła utonąć w morzu. Kobieta weszła do wody i nie wróciła do bliskich, którzy na nią czekali na plaży. Kobiety szukało prawie 180 osób. W akcji brała udział policja, strażacy, Morska Służba Poszukiwań i Ratownictwa, ratownicy sopockiego i pomorskiego WOPR, a także z Gdyńskiego Centrum Sportu. W sumie 20 jednostek pływających i jeżdżących szukało kobiety w wodzie i na lądzie.
Do tego 120 plażowiczów utworzyło w wodzie dwa łańcuchy życia. Wykorzystano także dron. Kobieta odnalazła się kilka godzin później poza obszarem plaży, spacerowała w okolicach parkingu. Była cała i zdrowa. I w tym przypadku ratownicy mówią,że wezwanie służb oraz uruchomienie poszukiwań było uzasadnione. Natomiast nieodpowiedzialnie zachowała się kobieta, która nie poinformowała najbliższych o swoich planach.

Ratownicy apelują o rozwagę podczas odpoczynku nad morzem, jeziorem czy rzeką. W ostatnią niedzielę w całym kraju utonęło siedem osób. Od początku kwietnia odnotowano 174 utonięcia. Służby przypominają, aby pływać w wyznaczonych miejscach, nie wchodzić do wody po alkoholu lub środkach odurzających oraz nie skakać do wody na tzw. główkę. Jeśli zaś używamy sprzętu wodnego, pływamy kajakiem, łódką czy rowerem wodnym, powinniśmy mieć na sobie kamizelkę wypornościową.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Intensywne poszukiwania osób w morzu, które nie zaginęły. Ratownicy apelują o rozwagę - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto