Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Flaczyńscy wrócili z Nepalu. Opowiadają jak góry zachwiały się pod ich stopami

Łukasz Ernestowicz
- Na Lhotse w przeszłości zginęło trzech Polaków. Oto pomnik upamiętniający naszych wspinaczy - mówią grudziądzcy podróżnicy Lech (z lewej) i Wojciech Flaczyńscy
- Na Lhotse w przeszłości zginęło trzech Polaków. Oto pomnik upamiętniający naszych wspinaczy - mówią grudziądzcy podróżnicy Lech (z lewej) i Wojciech Flaczyńscy zdjęcia z wyprawy
- Drugie trzęsienie ziemi, które nawiedziło Nepal mogło dopełnić zniszczeń - mówią Lech i Wojciech Flaczyńscy, grudziądzcy himalaiści, którzy właśnie szczęśliwie powrócili do Polski.

Pod szczytami Mount Everest, Lhotse i Nuptse ponownie zatrzęsła się ziemia. Na szczęście nie ma tam już naszych himalaistów z Grudziądza - Lecha i Wojciecha Flaczyńskich. Od trzech dni odpoczywają już w Polsce i to co obecnie dzieje się w Nepalu obserwują z innej perspektywy - z drugiej, bezpiecznej strony szklanego ekranu telewizora i monitora.

Nie zdążyli pozbierać się po pierwszym kataklizmie

- Będąc jeszcze na miejscu nie widzieliśmy po pierwszym trzęsieniu ziemi zbyt wielu zawalonych budynków. Sporo jednak było uszkodzonych. Tu i ówdzie widać było popękane ściany, oderwane narożniki, naruszoną konstrukcję. Obawiam się, że drugie trzęsienie mogło spowodować zawalenie się tych budynków - mówi Lech Flaczyński, tłumacz, podróżnik i himalaista.

- Będąc tam, zastanawialiśmy się, ile osób zostało pogrzebanych pod gruzami. Okazało się, że ludzie jeszcze nie pozbierali się z pierwszego kataklizmu, a już nawiedził ich drugi - zauważa Wojciech Flaczyński, podróżnik, himalaista i towarzysz ojca.

Jeszcze dwa tygodnie temu byli w samym centrum wydarzeń. Miesiąc temu wyruszyli na kolejną swoją rodzinną wyprawę, chcieli zdobyć Lhotse. 25 kwietnia przebywali we wspólnej bazie dla szczytów Lhotse i Mount Everest, kiedy zeszła na nią lawina i silny podmuch spowodowany oberwaniem mas lodu.

- Siedzieliśmy w namiocie, kiedy poczuliśmy, że ziemia trzęsie się i chwieje pod naszymi nogami. Usłyszeliśmy coś jakby huk, spojrzeliśmy na siebie, zrozumieliśmy że coś jest nie tak i wybiegliśmy na zewnątrz - opowiadają grudziądzanie. - Wtedy zauważyliśmy potężną, wysoką jak wieżowiec, zbliżającą się z dużą prędkością chmurę.

Widok był makabryczny. Rany ofiar przerażające

Flaczyńscy zdążyli przebiec kilkanaście metrów do najbliższej skały. Razem z nimi schroniło się tam kilka innych osób. Po chwili spadły na nich ogromne ilości śniegu.

- Początkowo nie byliśmy świadomi, że wydarzyła się jakaś tragedia. Ale jeden z naszych rodaków, który obozował nieco niżej, przybiegł do nas i zrelacjonował co się stało - mówi Lech. - Zeszliśmy w dół, żeby pomóc rannym.

Pod szczytem na miejscu zginęło kilkanaście osób. W tym uczestnicy ekipy google street view, którzy chcieli sfilmować szlak na Mount Everest.

- Widzieliśmy ich, jak się wspinali. Jednego z nich podmuch wiatru i śniegu zmiótł i rzucił o duży głaz - opisują himalaiści. - W ogóle widok zabitych i rannych był makabryczny. Wszędzie było pełno krwi. Transportowaliśmy w dół ciężko rannego człowieka, któremu odpadł kawałek czaszki. Podejrzewamy, że jego rany były zbyt poważne i raczej nie przeżył.

Grudziądzanie pod szczytem przebywali jeszcze przez kilka dni. Potem przez następnych kilka schodzili niżej do lotniska w Lukli. Po drodze oceniali zniszczenia. Ponieważ byli jednymi z ostatnich, którzy ewakuowali się z tamtego rejonu, w Lukli nie było już kolejek i nie musieli czekać na samolot do stolicy Nepalu Katmandu. Stamtąd rejsowym samolotem wrócili do Europy.

To była ich trzecia wyprawa w Himalaje zakończona niepowodzeniem. Pierwszą przerwał zamach terrorystyczny, drugą także lawina. Czy planują kolejne podróże i wspinaczki?

- Na pewno nie w tym rejonie świata - odpowiadają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grudziadz.naszemiasto.pl Nasze Miasto