Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Druga porażka z rzędu Trefla Sopot. Mariusz Niedbalski: Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji

Patryk Kurkowski
Przemek Świderski
Trefl Sopot przegrał we Włocławku z rozpędzonym Anwilem. To już druga porażka wicemistrzów Polski, którzy są obecnie na drugim miejscu w tabeli Tauron Basket Ligi. Czyżby po odejściu trenera Żana Tabaka żółto-czarnych dopadł kryzys?

Niedawno Żan Tabak skusił się na ofertę Caji Laboral Vitoria, występującej w prestiżowej Eurolidze oraz lidze hiszpańskiej (ACB). Tym samym szkoleniowiec "osierocił" Trefla, którego tymczasowo prowadzi Mariusz Niedbalski, wcześniej asystent pierwszego trenera. Niestety, pod jego wodzą nasza drużyna zaczęła seryjnie przegrywać. Przed tygodniem sopocianie ulegli Enerdze Czarnym Słupsk, w minionej kolejce przegrali z Anwilem Włocławek (w obu przypadkach na wyjeździe).

- Wszyscy wiemy, że zespół znalazł się w trudnej sytuacji po odejściu trenera Żana Tabaka. Inaczej wygląda sytuacja, kiedy to klub zwalnia trenera, a inaczej, gdy to trener decyduje się odejść. Nie jest to komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla drużyny. Mamy ciężki kalendarz, bo mecze ligowe mieszamy z pucharowymi i przez to cały czas jesteśmy w podróży. W pierwszej połowie spisaliśmy się słabo. I to nie tylko ze względu błędy w wykonywaniu założeń, ale przede wszystkim brakowało zaangażowania i agresywności. Wyglądało to tak, jakby Anwil chciał wygrać ten mecz, z kolei my niekoniecznie. Naszym największym problemem są zbiórki - powiedział Mariusz Niedbalski

Rzeczywiście, w strefie podkoszowej "Rottweilery" wyraźnie dominowały. Włocławianie przeważali i pod tablicą atakowaną, i pod bronioną. Ale nie tylko to zadecydowało o porażce żółto-czarnych. Istotną rolę odegrała też kiepska skuteczność wicemistrzów Polski w rzutach z dystansu (zaledwie 15,8 procent skuteczności!).

- W drugiej kwarcie zaszkodziły nam celne rzuty przeciwnika z dystansu. W ten sposób Anwil zdołał nam odskoczyć. Po przerwie wciąż popełnialiśmy błędy i brakowało w naszych poczynaniach agresji. Anwil miał też zdecydowanie za dużo zbiórek. Trener nas uczulał na ten element, mieliśmy wygrać zbiórki, bo to miał być klucz do zwycięstwa - skomentował mecz Przemysław Zamojski.

W następnym meczu Trefl zagra przed własną publicznością z Jeziorem Tarnobrzeg. Czy sopocianie odniosą kolejne zwycięstwo?

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto