Dariusz Lempart - barman z Tapas de Rucola

- Bycie barmanem to często sztuczki barmańskie, wymachiwanie kieliszkami, szklankami. Ale bycie barmanem w Tapas de Rucola to też sztuka panowania nad tłumem, który zalega przy barze.

- Rzeczywiście czasem niełatwo jest go okiełznać. Trzeba się tego nauczyć.

- Pan ma na to jakiś sposób?

- Mam sposób, który nie zawsze się podoba dziewczynom. Dziwią się, dlaczego jestem taki zdystansowany, dlaczego ich nie podrywam. Spotykam się z takim zarzutem wielokrotnie.

- I jak pan im tłumaczy swoje zachowanie.

- Mówię na przykład: To, że nie proszę cię o numer telefonu nie oznacza, że jestem niedostępny. Nie jestem niedostępny, ale jest pan w pracy.

- Takie sytuacje stwarza pewnie niezwykle przyjacielska atmosfera, którą tworzycie. Mimo dystansu...

- Zależy nam na tym. Dzięki tej atmosferze ludzie do nas wracają. Dobrze się tu czują.

- Jest pan barmanem samoukiem?

- Tak. Wcześniej pracowałem jako kelner, a potem jako kelner i barman w bardzo dobrych restauracjach trójmiejskich. Teraz stoję tylko za barem, ale świetnie się w tym staniu odnajduję.

- Widać po was, że macie fajną zabawę. Mimo że łatwo pewnie nie jest.

- Kiedy jest trudniej tylko dystans może nas uratować. A poza tym wszyscy tu świetnie się bawią.

- Pasje pozazawodowe?

- Podróże i sport.

- A ten sport to przed telewizorem?

- (śmiech) Uprawiam piłkę nożną. Od niedawna szkolę się do gry w squasha. Zimą - narty. Latem - kitesurfing.

- Dla zachowania kondycji, jak znalazł. Pana rekord stania za barem?

- Nawet 16 godzin.

- Wyjątkowy dzień w Tapasie?

- W karnawale zaskoczyliśmy naszych gości przebierając się za panie lekkich obyczajów... Ubaw był niezły.

- Miał pan czarne podwiązki?

- Może sobie pani obejrzeć zdjęcia. Wiszą za barem.

Zagłosuj na Dariusza Lemparta w plebiscycie na Najsympatyczniejszego Kelnera w Sopocie 2012 - wyślij pod nr 72355 SMS o treści: kelnersop.13

Kliknij i sprawdź aktualne wyniki głosowania na kelnerów